Co zrobić żeby mieć udane święta?
data:23 grudnia 2014     Redaktor: GKut

Właśnie, co zrobić… To wcale nie jest takie proste, jak mogłoby na pozór wyglądać i niejeden człowiek męczy się w ten uroczysty czas okrutnie.

 
 
 
Najlepiej zacząć od obejrzenia naszej „mieszanki świątecznej”:
Część pierwsza:
 
 
 
I druga:
 
 
 
 
 
Potem już będziesz wszystko wiedział.
 
 
Po pierwsze zaplanować front działań i dobrze poumawiać się z rodziną gdzie i do kogo kto przychodzi, kto pomaga babci robić potrawy a kto robi zakupy i w innych istotnych i mniej ważnych sprawach. Może to nie jest plan pięcioletni, ale odrobina koordynacji nie jest zła.
Jeśli idzie o pieniądze to bez wariacji: trzeba wiedzieć, na co nas stać i za bardzo się nie przejmować nawet, gdy na coś nie starcza. Niektórzy kredyty świąteczne spłacają prze cały rok. Nie daj się uwieść wizjom reklam w telewizorze: to nie jest prawdziwy świat.
Nie daj się zwariować i zaharować w pracy. Daj priorytet sprawom domowym i stań się bardziej dostępny i dyspozycyjnym dla rodziny. O ile kiedyś możesz żałować, że nie poświęcałeś dostatecznie dużo czasu bliskim, to raczej jest wątpliwe abyś wypłakiwał krokodyle łzy, że nie tyrałeś więcej w firmie.
 
 
Daj odpór manii zakupów. Jest bez wątpienia rzeczą szalenie przyjemną kupować prezenty bliskim i różne smakołyki na stół świąteczny, ale…Boże Narodzenie nie będzie, dlatego bardziej udane, że spędzisz tydzień w hipermarkecie, aby zrealizować wszystkie pomysły, do jakich przekonują ciebie reklamy. Walcz schoppingiem! Wyznacza sobie limity, zrób listę zakupów i nie daj się zwariować!
Świąteczny nastrój – bywa, że jak już zrobisz wszystko, (co trzeba i co nie trzeba) to jesteś tak zmęczony, że najchętniej zamiast świętować położyłbyś się na kanapie w szlafroku i w kapciach i poszedł spać. Albo jesteś na wszystkich zły, bo nie robią tego, co ty chcesz. Ktoś powiedział, że ludzie mali duchem nie umieją świętować. Zrelaksuj się i zdystansuj od codziennych kłopotów. Nie martw się! Będziesz miał na to po świętach mnóstwo czasu. Rzuć precz wszystkie troski i smutki fundowane nam przez urzędników i polityków. Trzeba nieco wysiłku żeby oderwać się od codzienności i osiągnąć taki stan. Pomyśleć o stajence i Maleńkim, przyjaźnie spojrzeć na innych ludzi, a nawet na własną rodzinę.
 
 
Świętuj. To czas radości i Nadziei. Dobrej Nowiny dla każdego!
 
 
Współpraca rodzinna jest niezbędna. Musisz się włączyć i podporządkować. Jak masz skręcić mak to nie kręć, że jesteś zajęty! Nie opowiadaj, że masz furę spraw nad wyraz tylko skręcaj Misiu Puszysty. Jak masz iść w charakterze kulisa doradcy z żoną do sklepu to idź i pomagaj jej robić zakupy.
 
 
Pamiętaj o wymiarze religijnym – wbrew temu, co niektórzy myślą Boże Narodzenie nie zostało wymyślone jako akcja promocyjna Coca Coli ani nawet jako promocja lichwiarskich firm, co to zaraz przyjdą i sypną ci groszem przed świętami. To nasza Dobra Nowina. Twoja i moja. Wszystko inne to dodatek. Czekamy na przyjście Zbawiciela i nie wolno o tym zapomnieć, bo inaczej wszystko jest bez znaczenia.
Kilka uwag o biesiadowaniu. Nasi antenaci w tej dziedzinie byli mistrzami. Napisali nam nawet podręcznik O zachowaniu się przy stole (Z jutra wiesioł nikt nie będzie/Aliż gdy za stołem siędzie). Z nami bywa różnie. Każdy niby wie, że jeść trzeba z umiarem (umiarkowanym) ze smakiem i powoli, ale… Ty się uśmiechasz do karpia, a karp do ciebie tylko czasem nie wiadomo, kto już jest w galarecie. Zwykle w czasie bieganiny przedświątecznej osiągamy stan poważnego niedożywienia, a zamiar natychmiastowego i szybkiego zjedzenie większości potraw, może się skończyć niedobrze. Proponujemy nasza autorską metodę: bez pospiechu, ale metodycznie posuwać się po stole zgodnie z góry przyjętym planem strategicznym. Powiedzmy najpierw śledzik z cebulką. Westchnij, wypij kieliszeczek. Popatrz na bliźnich. Teraz karpik faszerowany. Teraz chwilę porozmawiaj. O… kluski z makiem. Istotne jest, aby jeść ze smakiem i przyjaźnie dla otoczenia. Są ponuracy, pożywający dary boże tak smutno i bez entuzjazmu, że uszka z grzybami same wychodzą z barszczu i wracają do kuchni.
O piciu alkoholu można powiedzieć tyle, że jest to bardzo miłe zajęcie tyle tylko, że należy dbać o to, aby nie stało się sztuką dla samej sztuki i nie doprowadziło do opilstwa. Jesteśmy jak najdalej od propagandy antyalkoholowej (ci, co nas znają mogą to potwierdzić) jednak alkohol winien służyć przyjemności i miłej zabawie a nie być źródłem pomroczności jasnej.
 
 
O polityce przy stole. Dajmy polityce i politykom wolne – gwarantujemy ci, że oni o tobie myślą wyłącznie miesiąc przed wyborami i nigdy więcej.
 
 
O sztuce konwersacji – właśnie przy stole jak to przy stole trzeba rozmawiać. Skoro zrezygnowaliśmy z polityki to, co nam pozostaje? Najłatwiej byłoby obmawiać innych i plotkować i jest to zajęcie bardzo miłe i łatwe. Nie wiem czy wiesz, ale plotki wśród ludzi pełnią tę samą rolę, co iskanie pcheł wśród szympansów, a mianowicie ustalaniu relacji. Czy akurat należy to robić w święta? Niekoniecznie.
 
 
Proponujemy kilka przykładowych tematów konwersacji dla dużych i małych:
 
 
  • Czym się różni biskup Św. Mikołaj od otyłych krasnali (z pijackimi nochalami) w czerwonych fufajkach i butelkami pod pachą?
  • Dlaczego jest jedno wolne miejsce przy stole?
  • Co ludzkim głosem mówią zwierzęta w Wigilię?
 
 
I tak dalej.
 
 
Benefis Św. Mikołaja to ważny punkt wigilii i warto dołożyć starań żeby wypadł poważnie. Jeżeli dzieci są jeszcze małe i nie do końca zidiociały oglądając Harryego Pottera i temu podobne, musisz koniecznie przebrać się za świętego Mikołaja, włożyć prezenty do worka i wkroczyć a godnością w stosownym momencie. Nie zapomnij tyko, aby pohukiwać jak prawdziwy Św. Mikołaj i przepytać wszystkich czy byli grzeczni. Z prezentami nie można dać się zwariować i muszą być kupione wedle naszych możliwości. Istotne jest, aby mikołajowie wiedzieli, co chcą i o czym marzą ci, którzy mają je dostać. Stary czy mały każdy lubi dostawać prezenty.
 
 
Oczywiście śpiewamy kolędy: jedni ładnie inni ładnie inaczej i nie ma, co się zrażać. Śpiewać każdy może jeden lepiej inny gorzej…
Zalecamy jako antrakt w biesiadowaniu świąteczne spacery (drzewiej mógłby być to kulig, ale cóż…), które niegdyś odbywaliśmy po śniegu, ale odkąd przez ekologów nie chce on padać w święta też warto się przewietrzyć. Mimo, że na stole jeszcze zostało wiele do zrobienia dobrze zrobić przerwę i odbyć rodzinną przechadzkę. Taka okazja nie trafia się często.
 
 
Inne dobre rady na pewno wymyślisz sam!
 
 
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia życzą wszystkim Czytelnikom autorzy!

 
 
Psychologowie Marek i Wojciech Wareccy - jedni z rozmówców twórców "Lawy" - to autorzy niezwykle ważnych książek: „Woda z mózgu”, wydanej w 2011r. oraz „Pożeracze mózgów”, która jest pozycją przeznaczoną dla młodego odbiorcy. Książka ta powstała, jak twierdzą autorzy, by dać narzędzie młodemu czytelnikowi i całej rodzinie; żeby młodzież nie przyjmowała bezkrytycznie wszystkich postaw, wszystkich wzorców propagowanych przez media.Psycholodzy Wojciech Warecki & Marek Warecki zajmują się przeprowadzaniem treningów oraz doradztwem psychologicznym szczególnie w zakresie:
 
 
Stres, psychosomatyka
Mobbing funkcjonowanie człowieka w organizacji
Psychologia wpływu i manipulacji
Psychologia oddziaływania mass mediów (w tym nowe media)
Rozwój osobisty i kreatywność
Praca zespołowa i kierowanie
Psychologia sportowa
Problemy rodzinne.
Warsztaty skutecznego uczenia się.
Kontakt: : wojtek@warecki.pl , Tel.: 509 274 053
 
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.