Prof. Nowak, zapytany o cel napisania dzieła, odpowiedział, że głównym powodem stał się dla niego proces „budzenia Lecha” i otwarte pytanie, czy ono kiedyś nastąpi i co ewentualnie może owo obudzenie spowodować.
Wśród czynników, które mogą wpłynąć na to pozytywnie, autor wymienił działania Solidarnych 2010 czy powołanie przez Józefa Orła, szefa Klubu Ronina, obywatelskiego ruchu pilnowania wyborów.
Profesor powiedział, że w zasadzie to on nie ma dobrego pomysłu i nie znajduje działań, które mogłyby, przy tak wielkiej przewadze pro-rządowych mediów i stanie ogólnym społeczeństwa przynieść szybko pozytywny efekt.
Przypominam, że jeszcze niedawno przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, zarówno w mediach jak i bardziej prywatnie zapewniali, że tym razem wybory zostaną należycie przypilnowane i w zasadzie wszystko jest w najlepszym porządku. Okazało się, że jest inaczej. Czy ktoś odpowie za tak tragiczne niedopatrzenie? Czy wyjaśniono to uczestnikom sobotniego Marszu?
Wiadomo, że do skontrolowania wyborów potrzebny jest sprawny system informatyczny i praca ok. 30 tys. wolontariuszy. Na rządzących nie ma co liczyć bo system w obecnym kształcie jak najbardziej im służy.
Na wspomnianym marszu było z pewnością więcej niż 30 tys. osób. To są właśnie potencjalni wolontariusze. Wystarczyłoby, żeby po odśpiewaniu hymnu prezes Jarosław Kaczyński powiedział: „Szanowni Państwo, ten marsz jest ważny, ale niewiele da, jeśli nie zaangażujecie się w przypilnowanie następnych wyborów. Dlatego proszę was byście przed rozejściem się zadeklarowali, że to uczynicie, że przyłączycie się do Obywatelskiego Ruchu Pilnowania Wyborów, który to ruch właśnie powołuję".
Czemu Jarosław Kaczyński tego nie uczynił? Może coś takiego powie na następnym marszu? Tylko- obawiam się - może być już za późno….
GK