Europejscy politycy zaniepokojeni stanem demokracji w Polsce
data:15 grudnia 2014     Redaktor: husarz

Z inicjatywy polskich europosłów z Grupy Europejskich Konserwatystów  i Reformatorów w Parlamencie Europejskim zorganizowano wysłuchanie publiczne  ws. „Nieprawidłowości podczas wyborów samorządowych w Polsce jako zagrożenie jej demokracji”. Relacja „Naszej Polski”.

Przedstawiciele europejskich krajów nie kryli swojego zdumienia tym, co dzieje się w Polsce w związku z ostatnimi wyborami samorządowymi w naszym kraju.
 
Ok. 3 mln głosów nieważnych oraz niepokojące informacje na temat braku transparentności i uczciwości wyborów, liczenia przez tydzień głosów czy nagłego wzrostu poparcia dla partii koalicyjnej, są poważnym problem i naruszeniem standardów demokratycznego kraju – jednomyślnie przyznawali obecni na wysłuchaniu europejscy politycy.
 
Rażące naruszenia standardów demokratycznych
 
Brytyjski polityk, przewodniczący EKR Syed Kamall mówił: – Demokracja w Europie w tym momencie się trzęsie. Jest to podminowywanie procesu. Ponad 1,5 tys. osób złożyło skargi na procedury. Oznacza to, że należy odpowiedzieć sobie na pytania. To nie są drobne sprawy. Tu chodzi o brak kart wyborczych, niedostosowane urny, a nawet informacje o kupowaniu głosów. W niektórych obszarach nawet 40 proc. głosów zostało uznanych za nieważne. W moim kraju 40 proc. głosów często wystarcza, żeby uformować rząd – mówił Kamall. Z kolei bułgarski przedstawiciel zwrócił uwagę: – Ludzie idą do wyborów z oczekiwaniem przejrzystości i uczciwości procesu wyborczego. My, politycy, musimy zadbać o to. żeby ludzie wierzyli w politykę, inaczej nastaną czasy komunistyczne – apelował A. Dzhambazki.
 
Wysłuchanie rozpoczęło się od wystąpienia Krzysztofa Szczerskiego, przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu ds. Obrony Demokratycznego Państwa Prawa.
 
– Jak nazywalibyście państwo kraj, w którym ponad 3 mln głosów jest nieważnych, to jest tak jakby całe polskie miasta nie oddałyby głosów? Jak nazwalibyście państwo kraj, w którym jedna z partii otrzymuje nadzwyczajnie trzykrotnie wyższy wynik od jakiekolwiek średniego wyniku sondażowego? – pytał poseł Szczerski, zwracając uwagę na rażące przesunięcie wyników oficjalnych wyników wyborów w porównaniu z wynikami sondażymi exit poll przeprowadzonymi przez ISPOS dla Telewizji Polskiej aż blisko o 7 proc. Oficjalne wyniki nigdy w historii Polski nie różniły się tak znacząco od wyników sondażowych, które podawane są w dniu wyborów. Raport Zespołu Parlamentarnego ds. Obrony Demokratycznego Państwa Prawa, którym kieruje poseł Szczerski, zwraca uwagę na to, że spośród dwunastu podstawowych kategorii oceny jakości pod kątem przestrzegania norm demokratycznych, ostatnie wybory samorządowe do sejmików wojewódzkich, naruszają standardy demokratyczne, które były przedmiotem analizy, które znajdziemy wymaganiach opracowanych na rzecz Unii Europejskiej. Wśród kryteriów całkowicie niespełnionych znalazły się: zarządzanie wyborami, kampania wyborcza i środowisko medialne, zażalenia i skargi, ogłaszanie wyników wyborów, ramy prawne, takie jak: jasne i precyzyjne sformułowanie prawa wyborczego, transparenty proces uchwalania prawa wyborczego czy łatwy dla zrozumienia system wyborczy.
 
Obywatele czują się oszukani
 
– W Polsce coraz mniej ludzi ma poczucie tego że ich pojedynczy głos może coś zmienić – zauważył podczas wystąpienia Krzysztof Szczerski, podkreślając, że skala obywateli, którzy czują się oszukani jest bardzo duża, a reakcja władzy na społeczne oburzenie jest „gorsza niż sam przebieg wyborów”.
[...]
 
Kto ma samorząd, ten ma władzę
 
Jednym z prelegentów był Charels Tannock, brytyjski euro poseł, wielokrotny obserwator wyborów parlamentarnych z ramienia Parlamentu Europejskiego i OBWE, koordynator Grupy EKR w Komisji Spraw Zagranicznych. Zwrócił uwagę, że podczas ostatnich lat wielokrotnie obserwował wybory w Kolumbii, Azerbejdżanie czy na Ukrainie.
 
– W moim kraju, Zjednoczonym Królestwie, taka sytuacja byłaby bardzo niepokojąca, gdy co piąta karta wyborcza była niewłaściwie oznaczona i zostałaby odrzucona. Karta do głosowania może być bardzo skomplikowana, ale jest zaskoczeniem, że tak wielu ludzi mogło ją niewłaściwie wypełnić. Nie spotkałem się z taką sytuacją – mówił Tannock, podkreślając że jest zaskoczony, że tak duża liczba Polaków w kraju oddała głosy nieważne. – 20 proc w skali całego kraju, a niektórych regionach to nawet 40 proc. nieważnych głosów. To budzi moją obawę - wyraził swoje zdumienie Tannock, dodając, że nie spotkał się podczas swojej pracy z sytuacją, w której centralna komisja (PKW) potrzebowała tydzień czasu na policzenie głosów. – Poddanie się prawie wszystkich członków komisji którzy podali się do dymisji też jest bardzo niepokojące – zwrócił uwagę Tannock.
 
Głos zabrał także kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda: - Ten kto posiada samorząd wojewódzki posiada w gruncie rzeczy władzę w Polsce. Dlatego te „nieprawidłowości” odbyły się właśnie na tym poziomie – mówił polityk, podkreślając, że to właśnie najwięcej unijnych pieniędzy trafia do poszczególnych województw, co tłumaczy, dlaczego mamy do czynienia z brakiem uczciwości w wyborach.
 
Europosłowie nie odpuszczą
 
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki, który przez 22 lata był obserwatorem zagranicznych wyborów, mówił: – O ile na Ukrainie i w krajach Kaukazu Południowego tam widać wyraźny postęp. Tam wybory są coraz bardziej transparentne, o tyle w Polsce jest odwrotnie. W Polsce wybory są coraz mniej transparentne i uczciwe. Wiceszef PE zwrócił także uwagę na to, że w krajach, które wchodzą stają się dopiero demokratyczne, oczywiste jest to, że urny są przezroczyste, a każdy głos pokazywany jest członkom komisje. – W Polsce bardzo łatwo jest unieważnić głosy, dostawiając krzyżyk – powiedział Czarnecki. W rozmowie z „Naszą Polską” zapowiedział, że europosłowie nie odpuszczą i będą zajmować się sprawą uczciwości wyborów w Polsce na forum Parlamentu Europejskiego. – To wysłuchanie było potrzebne. Nie możemy dopuścić, aby nasz kraj przesuwał się na Wschód, co ma właśnie miejsce. Domagamy się ponownego liczenia głosów – przyznał eurodeputowany Czarnecki.
[...]
Podczas wysłuchania głos zabrali również przedstawiciele organizacji społecznych: Józef Orzeł, prowadzący od ośmiu lat klub polityczny w Warszawie, Maciej Świrski, prezes Fundacji Reduta Dobrego Imienia pomysłodawca „Ruchu kontroli wyborów” oraz Michał Kania, przedstawiciel organizacji „Młodzi dla Polski, który przedstawił, ile wytycznych OBWE spełniłby przeprowadzone w Polsce wybory. – To, co przychodzi do głowy działaczom społecznym to ruch kontroli wyborów, który ruch powinien zająć się edukacją i monitoringiem wyborów – mówił Orzeł. Natomiast Krzysztof Skworoński, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, zwrócił uwagę na zagrożenie wolności mediów w Polsce oraz przedstawił obszerną relację z zatrzymania przez policję dziennikarki Hanny Dobrowolskiej podczas prezentowania postulatów przez grupę obywateli w Państwowej Komisji Wyborczej. Wysłuchanie publiczne cieszyło się dużym zainteresowaniem europejskich polityków. Do Brukseli przybyli także przedstawiciele różnych polskich organizacji, w tym wielu młodych osób, które nie godzą się na brak zachowania demokratycznych standardów w Polsce.
 
Magdalena Kowalewska
 
całość artykulu można przeczytać na naszapolska.pl
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.