Auto-da-fe, czyli narodowa pedagogika specjalna
data:06 grudnia 2014     Redaktor: GKut

 

Patrzymy na minione wieki protekcjonalnie, jak na coś poprzedzającego nas... a jeśli

to my jesteśmy tylko słabym ich odbiciem?

                                                               J.G. Farrell, The Siege of Krishnapur

 
 

Uprawiamy politykę jak umiemy, to znaczy gadamy bez końca, blogujemy w nadziei, że coś z tego wyniknie. A co jeśli jest to tylko pozór działania?

 

Felietoniści, blogerzy, politycy wszelkiego autoramentu pragną za wszelką cenę sięgnąć po rząd dusz i skierować naród polski na właściwą koleinę dziejową i w ogóle pobudzić go do jakiejś sensownej aktywności. Bronisław Komorowski nawet w tym celu zgolił sobie wąsy i proszę, jakie osiąga rezultaty.

 

Naród polski, jak wiemy, posiada właściwości lawy, czyli jest paskudny na wierzchu, a fajny w środku. Jak jest aktualnie, zależy od sposobu postrzegania. Jedni w nim widzą co chwilę wszelkie oznaki przebudzenia, inni zaś wzrastające kołtuństwo i lemingostwo, o ile można tak wyrazić. Dużo też zależy od nastawienia komentatora. Czy jego natura mianowicie skłania się do insurekcjonizmu, czy pracy organicznej - na ten przykład w obwodowych komisjach wyborczych. Ostatnio stała się modna historyczna postawa rewizjonistyczna w duchu sojuszu z hitlerowcami w celu zaaranżowania naszej trzeciej wizyty w Moskwie przy okazji planu Barbarossa. Wszystko to po to, aby naród zrozumiał, że trzeba myśleć realistycznie i nie brać się na lep imponderabiliów, takich jak honor, i emocji, takich jak miłość ojczyzny, a tylko kierować się rozumem. Rozumem oczywiście takim, jak inkryminowani żurnaliści.

Naród na wszelkie zabiegi reaguje raczej niemrawo, co jest dla mistrzów politycznej analizy oraz polityki stosowanej niezbyt miłe. Czy to źle, czy dobrze? Zdania są podzielone. Dialog ten przypomina powiedzenie o pewnym dziadu, „co gadał do obrazu, a obraz ani słowa”.

 

W przeciągu ostatnich kilku lat wyprodukowaliśmy wiele tysięcy przenikliwych diagnoz. Mniej więcej 2 do 5 dziennie. Póki co, wiele to nam nie pomogło.

Największy problem w tym, że naród z powodu swojej ciemnoty, immobilizmu oraz indyferentyzmu (prawda jak to wszystko dobrze brzmi?) jakoś nie za bardzo chce wziąć udział w tych rekolekcjach narodowych, a potem przekuć kosy na sztorc i ruszyć dajmy na to na Belweder albo telewizję TVN, czy siedzibę Gwiazdy Śmierci na Czerskiej ulicy.

 

Jego niesubordynacja spotyka się z surową krytyką i pismaki przezywają naród polactwem, biomasą etniczną i tym podobnymi inwektywami. Naturalnie czynią to w zrozumiałym poczuciu wyższości. Jest jasne przecież, że to oni posiedli prawdę o sprawach tego świata i dzięki swojej przenikliwości wiedzą jak sprawy się mają.

 

Ciekawa rzecz, że Pan Jezus, który nie miał łatwiej niż poniektórzy dzisiejsi politycy czy żurnaliści, tak Żydom nie dokuczał. Najbardziej piętnował tych, co ich psuli, czyli faryzeuszy. Nigdy nie powiedział, że ci, co za nim nie pójdą, są biomasą etniczną czy żydactwem, dajmy na to. Polacy może i by za kimś poszli, gdyby mieli za kim i po co. Póki co, kandydaci na przywódców wyglądają blado a i nie ma powodów, aby nadstawiać karku. Nie można głosować jednocześnie w sejmie za uzusowieniem umów zwanych idiotycznie i niesłusznie śmieciowymi i chwilę potem głosić nową falę kapitalizmu, która otworzy niezwykłe perspektywy przed młodymi.

 

Politycy udają, że chcą zmian, a naród nawet nie udaje, że ich słucha i zajmuje się własnymi sprawami. Może jedynym wyjątkiem jest Marsz Niepodległości, ale tu również nie ma pomysłu, jak ta aktywność ma się przełożyć na życie.

 

Prawdziwa polityka toczy się poza naszym wzrokiem, gdzie naprawdę źli (czasem z wąsami, a czasem bez) ludzie planują, jak zrobić, żeby nami jeszcze lepiej i skuteczniej sterować. Jak odbierać nam wolność osobistą, ekonomiczną i polityczną. Jak wytwarzać w nas przekonanie, że nie ma życia na świecie poza systemem.

Zapewne najbardziej ze wszystkiego potrzeba nam odwagi, odwagi, o jakiej pisze Robert Harris w swojej książce „Spisek”:

 

„Ale jednym z powodów, dla których mimo jego wad go kochałem, było to, że miał najszlachetniejszy rodzaj odwagi: dzielność człowieka ostrożnego. W końcu każdy porywczy głupiec może być bohaterem, jeśli nie ceni swojego życia albo ma za mało rozumu, aby zdać sobie sprawę z zagrożenia. Ale mieć świadomość ryzyka, choćby początkowo budziło ono lęk, i zebrać się na odwagę, aby stawić mu czoło ‒ to według mnie jest najwyższa forma męstwa i właśnie nim tego dnia wykazał się Cycero.”

                                                                                                            

                                                                                                                                              Marek i Wojciech Wareccy (warecki.pl)


 

Psychologowie Marek i Wojciech Wareccy - jedni z rozmówców twórców "Lawy" - to autorzy niezwykle ważnych książek: Woda z mózgu”, wydanej w 2011r. oraz Pożeracze mózgów”, która jest pozycją przeznaczoną dla młodego odbiorcy. Książka ta powstała, jak twierdzą autorzy, by dać narzędzie młodemu czytelnikowi i całej rodzinie; żeby młodzież nie przyjmowała bezkrytycznie wszystkich postaw, wszystkich wzorców propagowanych przez media.Psycholodzy Wojciech Warecki & Marek Warecki zajmują się przeprowadzaniem treningów oraz doradztwem psychologicznym szczególnie w zakresie:

  • Stres, psychosomatyka
  • Mobbing funkcjonowanie człowieka w organizacji
  • Psychologia wpływu i manipulacji
  • Psychologia oddziaływania mass mediów (w tym nowe media)
  • Rozwój osobisty i kreatywność
  • Praca zespołowa i kierowanie
  • Psychologia sportowa
  • Problemy rodzinne.
  • Warsztaty skutecznego uczenia się.
Kontakt: : wojtek@warecki.pl , Tel.: 509 274 053







Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.