Mroczny Land Premier Tusk: Mój aresztowania w Państwowej Komisji Wyborczej
27 listopada 2014
Wiele napisano już o wydarzeniach w siedzibie Krajowej Komisji Wyborczej na wieczór z dnia 20 listopada 2014 roku w godzinach od około godzina dziewiętnasta do północy. Istnieją filmy (wielu z nich zostały sfilmowane przez mnie i można znaleźć na stronie internetowej solidarni2010.pl), zdjęcia i reportaże telewizyjne. Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, co się stało po tym wieczorem.
Poniżej znajduje się szczegółowy opis. Przedstawia długą listę naruszeń prawa i naruszenia zarówno osobistych wolności i praw gwarantowanych przez konstytucję. Nikt fotografowane lub filmowane albo go; tylko pisemne świadectwo pozostaje:
Na około 00:20 21 listopada 2014 dwie kobiety policjantów podszedł do mnie z sali konferencyjnej Krajowej Komisji Wyborczej (PKW). Zaprowadzili mnie szybko w dół długim korytarzu. W praktyce przypomina czasów komunistycznych represji policjanci na ścianach tworzą korytarz. Rzucili mnie na dół po schodach i korytarzach ciemnego koryta w kierunku tylnego wyjścia z budynku PKW. Przeszliśmy przez człowieka, który odbył się płasko na ziemi przez policję. Całkiem prawdopodobne, że to Grzegorz Braun, ponieważ był mocno przeprowadzone pokoju przez ramiona i nogi przed nami. Stojąc nad tym człowiekiem, policjant wykonywanie serii zdjęć. Kompletna ciemność była przerwana przez powtarzające się błyski aparatów.
Aresztowano mnie pomimo prezentacji identyfikatora ze stowarzyszenia polskich reporterów. Byłem tam do dokumentowania wydarzeń w PKW. I nie został poinformowany o jakiejkolwiek podstawy prawnej lub uzasadnienia zatrzymania mnie. Wraz z Ewą Stankiewicz, byliśmy wrzucony do furgonetki transportu więźnia. Na 01:30, podczas przygotowywania raportu policji na ulicy Wilczej stacji, dowiedziałem się, że artykuł 244 prawa karnego stanowiło podstawę do aresztowania mnie, i że został oskarżony o naruszenie nr. 193, w którym wzięło udział postępowań przyspieszonych. Wcześniej Kazano mi zrobić test oddechowy alkoholu, ale odmówił. Pytałem, że moja rodzina jest zgłaszane, aby mogli oni zorganizować dla mojego adwokata. Wszystkie moje rzeczy osobiste, w tym mój telefon odebrano mnie. Nie byłem w stanie skontaktować się z nikogo. Wkrótce policja zmusiła mnie do rozebrania i poddać moje ubranie w tym większość mojej bielizny. Zostałem w tym stanie przez wiele godzin.
Od godziny 3 do 09:30, przez ponad 6 godzin byłem przetrzymywany i wielokrotnie przeniesiony z zimnego i ciemnego transportu więzienie furgonetki do gorąco i duszno jednej iz powrotem. Policja doprowadza mnie po Warszawie w nocy w pozornie starego typu van, nie więźnia wyposażonym w coś, żeby trzymać się podczas szybkiej i niekonsekwentny jazdy. Prosząc o wodę, na bieżąco, krzyki i uderzenia ściany więzienia furgonetki. Tylko raz dostałem wodę i mogą korzystać z toalety. Później, van był zaparkowany i wyjechał do godziny ze mną wewnątrz niego, a policja opuszczeniu. Po tych przejściach, pytany o oczekiwania, policjanci odpowiedział, że nie wie, co ze mną zrobić.
Później dowiedziałem się, że moja rodzina została poinformowana o moim aresztowaniu zagadkowo około 3 nad ranem, bez żadnych szczegółów co do powodów lub miejscu zatrzymania. 8 rano moja rodzina ponownie skontaktował się, że został przewieziony do zakładu aresztowania, bez żadnych informacji, gdzie znajdował się, i że podobno poszedł spać w tym czasie. Dopiero wtedy, że moja rodzina powiedziała z moją prośbę, aby zabezpieczyć się z prawnikiem.
9.30 I został umieszczony w zakładzie przy ul aresztowania Żeromskiego w Warszawie. Po raz kolejny, że pasek przeszukano mnie. Tylko na 13:30 Dostałam pierwszy posiłek, mały kubek zupy. Przed południem, moja rodzina upoważnia pełnomocnika w moim imieniu, ale nie została poinformowana o tym fakcie. Na około 8 wieczorem byłem transportowane na przesłuchanie do obiektu przy ulicy Wilczej, ale nikt nie powiedział mi mój adwokat stojący gotowi pomóc. Bezpośrednio przed rozprawą, adwokat zażądał, aby mnie zobaczyć, a my w końcu otrzymali krótką rozmowę po długiej walce.
Rozprawa trwała do około 11pm. Mój adwokat domagał się wielokrotnie, że być zwolniona po przesłuchaniu. Za każdym razem, odmówiono mu bez wyjaśnień. Spędziłem kolejną noc w areszcie. Moja rodzina nie mogła mnie zobaczyć lub podać wszystkie niezbędne podstawowe higieny.
Następnego dnia, 22 listopada 2014, w godzina trzynasta, zostałem przeniesiony prosto z komórki na sali sądowej, nie pozwala się umyć lub spełniać żadnych podstawowych potrzeb osobistych i higienicznych. Sala sądowa była pełna dziennikarzy i kamer telewizyjnych. Pokazano mi w brudnym i zaniedbanym stanie.
Podczas przerwy w rozprawie, Sąd pozwolił mi dać coś do jedzenia i picia. Zrobione w areszcie dwa piętra poniżej sądowej sali rozpraw, byłem w końcu pozwolenie na korzystanie z toalety, chociaż bez drzwi nie oferują żadnej prywatności. Policjantka była nade mną czuwa. Po tym, rozprawa wznowione. W sumie trwało to około 6 godzin. Cały czas byłem traktowany jako pewnego rodzaju zagrożenie dla państwa, jest ściśle strzeżony przez dwóch policjantów. Na zakończenie postępowania sądowego, wymaga mojej adwokacki zostały przyznane, i został zwolniony. Jednak następnego przesłuchania sąd czeka mnie ...
Hanna Dobrowolska
Członek Związku Polskich Reporterów.
Solidarni2010.pl Portal