Publikujemy fragment artykułu Doroty Kani z bieżącego numeru Gazety Polskiej:
Podczas protestu 20 listopada br. w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej policja zatrzymała dziennikarzy związanych z niezależnymi mediami, którzy relacjonowali przebieg manifestacji. Niektórzy zostali poddani badaniom psychiatrycznym, co ostro skrytykował Kongres Mediów Niezależnych przypominając, że jest to metoda reżimów totalitarnych.
Do aresztu trafili: Jan Pawlicki, dziennikarz TV Republika, Tomasz Gzell, fotoreporter Polskiej Agencji Prasowej, Ewa Stankiewicz, współzałożycielka TV Republika, Grzegorz Braun, reżyser, Hanna Dobrowolska z portalu Solidarni 2010 i Witold Zieliński NiepoprawneRadio.pl.
Kilkanaście godzin po ich zatrzymaniu okazało się, że policję wezwał Konrad Komornicki, dyrektor Biura Ochrony Kancelarii Prezydenta RP, która mieści się w tym samym budynku co Państwowa Komisja Wyborcza. Komornicki podlega bezpośrednio Jackowi Michałowskiemu, szefowi kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Media nie mogą być zastraszane
Natychmiast po zatrzymaniu dziennikarzy kierownictwo TV Republika – Tomasz Terlikowski oraz jego zastępczyni Anita Gargas wydali specjalne oświadczenie, pod którym do momentu oddania „Gazety Polskiej" do druku (noc z 24 na 25 listopada) podpisało się kilkaset osób.
- Wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec bezprecedensowego zatrzymania przez policję naszych kolegów dziennikarzy podczas wykonywania obowiązków zawodowych w czasie protestu w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej w nocy z 20 na 21 listopada 2014 roku. Tego typu praktyki nie mogą być tolerowane w państwie prawa i są głęboko niepokojące, ponieważ łudząco przypominają niechlubne czasy policji politycznej z okresu PRL-u.
Obowiązkiem dziennikarza jest relacjonowanie wszystkich bez wyjątku wydarzeń z życia politycznego i społecznego. Zatrzymywanie reporterów w trakcie ich pracy musi być odebrane jako próba zastraszania mediów i ograniczenie wolności prasy. Apelujemy o zachowanie zasad obowiązujących w państwie prawa i demokracji – czytamy w oświadczeniu.
Zarząd PAP w wydanym oświadczeniu podkreślił, że fotoreporter Polskiej Agencji Prasowej w gmachu PKW wykonywał swe obowiązki, wynikające z realizacji misji Agencji. - Działania policji wydają się niezrozumiałe - czytamy w oświadczeniu PAP.
Przeciwko aresztowaniom zaprotestowały organizacje i stowarzyszenia dziennikarskie m.in „Reporterzy bez Granic”, Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, Centrum Monitoringu Wolności Prasy, Kongres Mediów Niezależnych.
Sąd do zdań specjalnych
Wszyscy zatrzymaniu dziennikarze są sądzeni w trybie przyspieszonym, jedynie Ewa Stankiewicz ze względu na stan zdrowia będzie sądzona w trybie normalnym. Po zatrzymaniu dziennikarze zostali przewiezieni do komisariatu przy ul. Wilczej w Warszawie, a następnie rozwożono ich po innych jednostkach policji, gdzie spędzili kilkanaście godzin. Uniemożliwiono im kontakt z obrońcami – np. adwokata Jana Pawlickiego policja odesłała do… rzecznika prasowego. Hannę Dobrowolską z portalu Solidarni 2010 i reżysera Grzegorza Brauna sądzi Iwona Konopka – sędzia X Wydziału Karnego Sądu Rejonowego Warszawa – Śródmieście znana z kontrowersyjnych decyzji i wyroków.
W grudniu sędzia Konopka skazała Daniela Kloca, który podczas Marszu Niepodległości 11 listopada został skatowany przez policjanta. Kloc usłyszał wyrok trzech miesięcy więzienia bez zawieszenia.
Z kolei w lutym 2012 r. nie tylko wypuściła z aresztu syna znanego adwokata 23-latka Jacka T., podejrzanego o podpalenia 10 samochodów w Warszawie. Jak informowało Radio RMF sędzia ujawniła mu nazwisko świadka, który go rozpoznał.
Dorota Kania
Więcej w aktualnym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”