Chuligan nie działał sam!!! Miał odwrócić uwagę od kompana mającego inne, niecne zadanie na zewnątrz domu. Tam w garnku, dobrze zabezpieczonym przed włamem, znajdował się… bigos. Kompan chuligana – złodziej pospolity dobrał się do bigosu wyżerając mięso!!!
W takiej koszmarnej sytuacji wzdychaliśmy do operatywnego administratora lokalu PKW w Warszawie, który wezwał policję ze względu na „naruszenie miru domowego” przez wtargnięcie w dniu 20 listopada br. grupy ”chuliganów”, uczestników protestu przeciwko fałszerstwom wyborczym.
Czyż taki kot i jego wspólnik nie zasługiwali na podobną i zdecydowaną akcję administratora? Oni również naruszyli mir domowy.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że interwencja naszej Policji Obywatelskiej zakończyłaby się skuciem ich w kajdanki, długoterminowym trzymaniem na dołku i równie długim wożeniem policyjnymi sukami po ulicach stolicy całkiem bez sensu. Chyba, że się pamięta metody postępowania ludowej MO. Na koniec postawieniem przed sądem obu wichrzycieli, dodajmy, przed sądem bardzo sprawnym, działającym jak w stanie wojennym, czyli z zastosowaniem trybu przyspieszonego, a jak kto woli, z tzw. BOMBY.
Anna Nowik, dziennikarz
Solidarni 2010