NIEPODLEGŁOŚĆ
data:10 listopada 2014     Redaktor: ArekN

 
Pod koniec 1918 roku stał się cud: Polska zmartwychwstała. Niemożliwe stało się faktem a II Rzeczpospolita rozpoczęła walkę o przetrwanie w powojennym chaosie.

fot. wpolityce.pl
 
 
Analiza dynamiki budowania struktur państwa polskiego powninna wywołać rumieniec wstydu na policzkach ówczesnych i obecnych zwolenników "realpolityki". Wszak nie tak dawno stańczycy pastwili się nad narodem polskim, zarzucając mu rozliczne przywary, piętnując skłonność do powstań i ogólne oderwanie od rzeczywistości. Niepodległość Polski miała być zdobywana stopniowo, ugodowo, poprzez współpracę z Austro-Węgrami bądź Rosją; w żadnym wypadku na drodze samodzielnej walki zbrojnej.
 
Patrząc się z perspektywy czasu można stwierdzić, że była to polityka szkodliwa- gdyby Polacy poszli za tym rzekomym głosem rozsądku, II Rzeczpospolita nigdy by nie zaistniała. Nie bez powodu w 1902 roku publicysta Franciszek Rawita-Gawroński pisał z goryczą, odnosząc się do powstania styczniowego ale równocześnie myśląc o przyszłości:
 
Jakże się z tego cieszą nasi wrogowie! To właśnie jest największe zwycięstwo, jakie oni mogli odnieść nad nami, i odnieśli – najmniej się spodziewając tego. Czyż władca może żądać większego tryumfu jak wywołanie w obozie zgniecionego, lecz silnego jeszcze nieprzyjaciela pogardy i lekceważenia dla własnych przywódców i takich sądów: nie ty jesteś winien, żeś nas z praw ogołocił, żeś przez sto lat rabował nasze mienie narodowe i wypełniał niem swoje muzea i biblioteki; żeś najlepszym obywatelom chleb od ust odrywał za to, że kochali ojczyznę, a karmił nim swoich kruków; nie ty jesteś winien, że nasze dzieci chowają się w twojej mowie i w kłamstwie, że mamy hamulec na ustach, że naszą wiarę i kościoły sponiewierałeś, żeś nam zagarnął nasz dorobek wiekowy – ojczyznę – lecz my jesteśmy winni wobec ciebie i siebie, żeśmy podnieśli rękę, żądając abyś nam zwrócił, coś zabrał! Tak, my jesteśmy winni, bośmy nie mieli siły odebrać. My jesteśmy winni, żeś się stał dla nas surowszym i dzikszym, gdy nas pokonałeś orężem; że odebrałeś nam resztki mienia, trochę praw, jakie zwyciężeni mieliśmy z łaski twojej; myśmy winni, bo pomni na wolność dziadów, na świetną przeszłość, pragnęliśmy posiadać bodaj cząstkę tej wolności, jaką oni posiadali, a pracować dla własnej przyszłości, gdyż to nie godzi się z twoim celem i chęcią. Czy to nie ironia?”.


 
... I nadszedł rok 1918. Zawiodły wszelkie polityczne prognozy, runęły mocarstwa; na wschodzie rozprzestrzeniała się czerwona zaraza pożerając i przekształcając imperium rosyjskie. Cztery lata wcześniej Józefowi Piłsudskiemu i jego I Kompanii Kadrowej odpowiadało tylko echo, odbite od zamkniętych okiennic. Pod koniec wojny Polacy byli już innym narodem- iskra wolności, ledwo żarząca się w sercach i umysłach, wybuchnęła jasnym płomieniem. Przyjazd Komendanta do Warszawy oznaczał początek odbudowy państwa polskiego; równocześnie powstawały lokalne struktury aspirujące do miana rządu narodowego i wybuchały walki, mające na celu odrodzenie Rzeczypospolitej w jak najokazalszym kształcie.
To była eksplozja- eksplozja patriotyzmu, wiary, odwagi i determinacji. Krwawe walki na wschodzie, w Wielkopolsce i na Śląsku pochłonęły wiele ofiar, ale ta danina krwi ponoszona była bez słowa skargi. Polska upadła w wyniku przemocy i oczywiste było, że tylko wojenny wysiłek jest w stanie zapewnić niepodległość. Trucizna małych celów przestała działać.

„Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma ich. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (...) Kto tych krótkich dni nie przeżył, kto nie szalał z radości w tym czasie wraz z całym narodem, ten nie dozna w swym życiu najwyższej radości” (J. Moraczewski „Przewrót w Polsce”).


Bezcelowa wydaje się licytacja, kto miał większe zasługi w odrodzeniu Rzeczypospolitej, kto lepiej wykorzystał nieprawdopodobnie korzystną sytuację międzynarodową. Praca organiczna częściowo zmieniła świadomość społeczeństwa i pozwoliła na łatwiejsze zaakceptowanie wyrzeczeń oraz wzrost poparcia dla idei suwerennego państwa; walka zbrojna ocaliła młode państwo od natychmiastowego upadku oraz ukształtowała granice. Czyn zbrojny wzmacniany był przez doskonałe posunięcia dyplomatyczne podczas konferencji wersalskiej; aktywnie działała Polonia pełniąc rolę zbiorowego ambasadora Polski. Wszystkie drogi działania wzajemnie się uzupełniały, stanowiąc doskonały przykład różniących się metod działań, prowadzących w chwili próby do wspólnego celu.
 
 
Obchodząc Narodowe Święto Niepodległości pamiętajmy, że wszelkie racjonalne prognozy, pesymistyczne scenariusze i mądre przewidywania mogą w krótkim czasie okazać się zupełnie nieaktualne. Nawet w chwili zupełnego upadku i zwątpienia może przyjść chwila, która wszystko odmieni- a wówczas w historii Polski otworzy się nowy rozdział.
 
 
AN


Materiał filmowy 1 :

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.