Powodem pozwu ma być fakt, że generał Reiner Stahel nazywany jest zbrodniarzem wojennym- wycofanie tych słów pozwoliłoby uniknąć procesu.
Dziesięciolecia niemieckiej polityki historycznej, polegającej na zakłamywaniu historii i wybielaniu katów, przynoszą efekt. Już nie tylko należy milczeć na temat wstydliwej przeszłości- obecnie przypominanie faktów zaczyna być traktowane jako uderzenie w godność rodzin morderców. Dla jasności przypomnijmy, jaką rolę w tłumieniu powstania odegrał generał Stahel:
27 lipca 1944 mianowany komendantem wojskowym miasta Warszawy, do której przybył jeszcze tego samego dnia[. 1 sierpnia 1944, po wybuchu powstania warszawskiego Stahel został otoczony i izolowany w kwaterze głównej w Pałacu Saskim przez powstańców, którzy jednocześnie przerwali kontrolę niemiecką nad sytuacją w mieście (nie odcinając jednakże łączności telefonicznej Stahela z Rzeszą). 2 sierpnia 1944 na podstawie rozkazu Himmlera jako dowódcy Armii Rezerwowej dowództwo nad całością sił niemieckich w obszarze Warszawy objął Erich von dem Bach-Zelewski, a Stahel uzależniony został od nowego dowódcy. Wszystkie oddziały niemieckie zostały tym samym wcielone do Korpsgruppe von dem Bach i podporządkowane von dem Bachowi, który przybył do kwatery w Ożarowie wieczorem 5 sierpnia. Po odblokowaniu Pałacu Saskiego przez odsiecz niemiecką (Heinz Reinefarth), która przebiła się od strony Woli, 24 sierpnia Stahel opuścił Warszawę.
Mimo swojej dość ograniczonej roli w tłumieniu powstania Stahel odpowiadał za szereg zbrodni popełnionych wobec cywilnej ludności Warszawy. 2 sierpnia wydał rozkaz zabijania wszystkich mężczyzn, uznanych za rzeczywistych lub potencjalnych powstańców oraz brania zakładników spośród ludności cywilnej, do wykorzystania ich jako żywych osłon w atakach niemieckich na pozycje powstańcze. Z zeznań żołnierzy stacjonującego w Zegrzu 4. pułku grenadierów wschodniopruskich, przybyłego do Warszawy 3 sierpnia, wynika, iż otrzymali oni od niego rozkaz „zabijania wszystkich napotkanych mężczyzn, usuwania kobiet i dzieci i palenia domów”. Stahel nakazał ponadto zlikwidować polskich więźniów, przetrzymywanych w zakładzie karnym przy ulicy Rakowieckiej na Mokotowie oraz oficjalnie usankcjonował grabieże dokonywane przez niemieckich żołnierzy, pozwalając im zabierać wszystko co zechcą z tych domów, w których zaczął się pożar.
Po opuszczeniu Warszawy Stahel został oddelegowany do Bukaresztu, gdzie strona niemiecka spodziewała się wybuchu podobnego powstania jak w Warszawie. Po przewrocie wojskowym w Rumunii dokonanym przez króla Rumunii Michała, 23 sierpnia 1944 i zawarciu przez Królestwo Rumunii zawieszenia broni z ZSRR, internowany przez wojsko rumuńskie, a następnie aresztowany przez NKWD razem z marszałkiem Ionem Antonescu.
Za: wikipedia
Reiner Stahel nigdy nie został w Niemczech uznany za zbrodniarza wojennego, co stanowi podstawę ewentualnego pozwu. Świadczy to co najwyżej o wadliwie przeprowadzonej denazyfikacji. Jan Ołdakowski zapewnia, że posiada wystarczające dowody, aby wygrać proces i Muzeum nie wycofa się ze swojej oceny historii.
Pozostaje zapytać: w jakich czasach my żyjemy?
AN