Marek Baterowicz: POD MODRYM NIEBEM ITALII
data:31 października 2014     Redaktor: GKut

 
 
Z DALEKA  LEPIEJ  WIDAĆ....

 
 
POD  MODRYM  NIEBEM  ITALII
 

…coraz mniej bakalii! Kryzys uderza coraz mocniej, a natura też nie szczędzi razów. Potężna ulewa – o tropikalnych rozmiarach – spustoszyła Genuę, miasto Kolumba. Pozostały tony błota, usuwane powoli przez tysiące ochotników, głównie studentów, a  pracowali za bułkę z mortadelą i talerz spaghetti. Straty są ogromne, woda wymiotła z mieszkań na parterze co się dało, a reszta gnije i pokoje nie nadają się do użytku. Cudem, że odnotowano tylko jedną ofiarę śmiertelną, a był nim 57-letni mężczyzna porwany przez wzburzone wody Bisagno. Podobna powódź dotknęła Genuę w r.2011, ucierpiały w obu wypadkach okolice miasta. Alarm meteorologiczny trwał kilka dni.

   Z pomocą nie pośpieszyło wojsko, za to zjawił się kardynał Angelo Bagnasco niosąc słowa pociechy poszkodowanym i apelując, by władze zrobiły wszystko co w ich mocy, aby zniwelować straty i okazać ludziom właściwą pomoc. A wszystkie klęski żywiołowe tylko pogłębiają kryzys, ich częstotliwość uderza w finanse kraju i tak borykającego się z wieloma problemami, które rzekomo rozwiąże premier Renzi i jego reformy. Niestety, nie wszyscy w to wierzą i nie ustają protesty zwłaszcza przeciwko jego projektowi reformy pracy ( tzw. Jobs Act), która – zdaniem wielu – cofnie Włochy do wieku XIX-tego na polu zabezpieczeń kontraktu o pracę, stworzy miliony nowoczesnych niewolników. Obawy takie formułuje nie tylko Beppe Grillo, lider Ruchu Pięciu Gwiazd ( Movimento 5Stelle), któremu stawia się niesłusznie zarzut populizmu i który wzywa do referendum w kwestii wyjścia ze strefy euro. Zapowiada on, że za pół roku złoży w Parlamencie petycję w tej sprawie, popartą milionem podpisów.

 

    Wiele wątpliwości co do Jobs Act ma też lider Partii Demokratycznej Pierluigi Bersani formułując siedem zastrzeżeń co do projektu Renziego. A studenci kontestują z kolei rządowy pomysł reformy uczelni organizując w Rzymie i innych miastach masowe demonstracje. Pomysły Renziego niosą i zastrzeżenia co do legalności, ich wprowadzenie naruszyłoby istniejące ustawy a nawet Konstytucję. Mimo masowych demonstracji Renzi nie ustępuje, oświadczył cynicznie, że ustawy przeprowadza się w parlamencie, a nie przy stołach pertraktacji ze związkami zawodowymi i że syndykaty powinny najpierw wejść do parlamentu(!). Odrzuca też propozycję wyborów w roku przyszłym, arbitralnie wyznacza ich datę na rok 2018. Skąd my to znamy?

 

W każdym razie negacja roli związków zawodowych to przecież cofnięcie się do wieku XIX-tego, do epoki, gdy robotnicy dopiero walczyli o syndykaty. Nasuwa się tu porównanie do Polski sprzed sierpnia 1980 roku! Protestuje też papież Franciszek: „Ziemia, praca, dom. Dziwne, że gdy mówię o tym, niektórzy nazywają mnie komunistą (...) a miłość dla ubogich jest rdzeniem Ewangelii. Żaden pracownik bez praw. Nikt nie może być pozbawiony godności, jaką daje praca. Wszyscy mają prawo do godziwej zapłaty i świadczeń socjalnych” – mówi papież Bergoglio i ostrzega, że narzuca się system ekonomiczny, w którym zysk ruguje człowieka.

 

      Kontrowersyjną Jobs Act chce się przeprowadzić w sytuacji, gdy radykalnych posunięć dla zdynamizowania rynku pracy we Włoszech domaga się nawet Międzynarodowy Fundusz Monetarny. Popiera on także projekty reform Renziego w dziedzinie podatków, wymiaru sprawiedliwości i właśnie pracy.  Wysiłki premiera skwitował sarkastycznie Massimo Cacciari, kolumnista z „L’Espresso” ( 21.8.2014) w felietonie „E Renzi corre su un treno fermo” ( „I Renzi biegnie w stojącym pociągu”). Poparcie dla Jobs Act uzyskał tylko w Senacie.

 

      A włoski premier ma więcej pomysłów, jak np. reformę o zmodyfikowaniu Senatu czy autonomii lokalnych, które odbiegają od artykułów Konstytucji, co skomentował Marco Travaglio w felietonie pod tytułem „C’era una volta la Costituzione” („Była kiedyś Konstytucja”) w „L’Espresso” ( 14 sierpnia 2014).  Przypomina on artykuł 1, który stanowi, że „suwerenność należy do narodu”, ale w istocie dzisiaj należy do partii (w liczbie mnogiej wprawdzie, bo we Włoszech jest demokracja), ale jednak ...A co z prezydentem? Zgodnie z art.85 prezydent republiki włoskiej wybierany jest na siedem lat, za wyjątkiem obecnego, któremu przedłużono kadencję o rok z racji politycznego kryzysu i tak naprawdę nie wiadomo na jak długo. Giorgio Napolitano jest w wieku matuzalema, zatem można mu podarować jeszcze jeden rok prezydentury. To jego ostatnia szansa. Travaglio kończy swój felieton ironicznym pytaniem: „Czy Włochy są jeszcze republiką?”.

 

      Pytanie całkiem na miejscu, gdyż premier Renzi robi wszystko, by właśnie uzasadnić takie pytanie. Walcząc o swoje niepopularne reformy ma zarazem kłopot rodzinny: jego papcio Tiziano Renzi był przesłuchiwany w prokuraturze Genui w sprawie sprzedaży upadłej firmy.

 

Firmy bankrutują nie tylko w Italii, ale Europejczycy zabiegają o wzrost ekonomiczny i próbują walczyć z bezrobociem, choć nie jest łatwo w kryzysie tworzyć nowe miejsca pracy. Do wysiłków w tym kierunku nawołuje prezydent Napolitano, ale czy szczyt europejski (8.X) dotyczący tych spraw rozwiąże problemy?  Z Grecji, rzekomo uzdrowionej terapią „austerity”, dochodzą sygnały o nowej recesji.

 

    A z okazji szczytu w Mediolanie odbyły się nowe manifestacje, Włosi protestują przeciwko bezrobociu i cięciom w budżecie (np.18 miliardów euro, w tym 4 miliardy  w resorcie zdrowia!), mniej ich obchodzą pertraktacje w kwestii rozwiązania zatargu Putina z Poroszenko. Manifestacje nie ustają, choć Mario Draghi uspokaja i zapewnia, że reforma rynku pracy nie spowoduje we Włoszech masowych zwolnień, gdyż – jego zdaniem – po latach recesji firmy odzyskują żywotność. Obywatele jednak odnoszą się sceptycznie do tych zapewnień. Nie wszyscy też wierzą, że prezydent Napolitano powiedział całą prawdę na temat domniemanych kontaktów państwa z mafią. Jednakże ponad trzygodzinne przesłuchanie prezydenta wskazuje, że demokracja jeszcze nie umarła nad Tybrem. A czy można wyobrazić sobie, by nasz prezydent raczył odpowiedzieć na pytania sondujące powiązania instytucji IIIRP z gangami, czy z WSI ??

 

    Tymczasem znowu uderza natura. W kilka dni po powodzi w Genui ulewy znokautowały region Maremma, Parmę, region wenecki i częściowo Triest. I tam mieszkańcy walczą teraz z tonami błota. W Maremma wody porwały samochód z dwoma kobietami; nie udało się ich uratować. W Australii jeszcze nie dochodzi do tak tragicznych wypadków, dziękujmy Bogu. Niedawna burza w Sydney i rzęsisty deszcz zalały tylko ulice i czasem przejścia podziemne na stacji kolejowej, a wiatr wyrywał drzewa, uszkodził trakcję elektryczną. W sumie jednak nie była to klęska żywiołowa na miarę powodzi we Włoszech, a zwłaszcza we Francji, Hiszpanii czy Indii.

 

    Na szczęście także w Polsce nie odnotowano ostatnio klęsk żywiołowych o takich rozmiarach, choć wybuch metanu w kopalni był wielką tragedią, także tajemniczy wybuch gazu w kamienicy, który daje do myślenia nie tylko pani Ewie Stankiewicz. I z niepokojem czekamy, co przyniesie nam jutro. A jeśli niektóre sprawy pod modrym niebem Italii przypominają polskie problemy, to jednak ich intensywność ustępuje wyraźnie niepraworządności, korupcji w IIIRP czy absurdom administracji, które są zmorą polskich obywateli. A Platforma tzw. „Obywatelska” nie robi nic, aby ułatwić życie Polakom. Natomiast sami obywatele próbują walczyć z urzędniczymi absurdami, z biurokracją. Powstał ostatnio portal, który tropi te absurdy:  Polskie Piekiełko. Redaktorem naczelnym tego portalu jest pan Stanisław Hyrnik, wydał wojnę patologiom i proponuje kroki do normalności, by zrobić porządek z tym bajzlem.  Czy rząd pani Kopacz pomoże tej obywatelskiej akcji?

 

Nowa premierzyca oświadczyła przecież, że PO musi odzyskać zaufanie, co zresztą ironicznie skomentował już nieufny Andrzej Rosiewicz. Rozszerzył on pikantnie ten problem: „Jeżeli Platforma i rząd chcą odzyskać zaufanie, to prawo odzyskania zaufania będą miały też firmy i persony takie jak Amber Gold (której zaufał syn premiera Donalda T.), prezydent Gdańska, wojewoda pomorski, były prezydent Lech W., uczestnicy afery hazardowej, były minister sportu Mirosław D., liczne grono afery taśmowej, Sowa, pluskwy i Przyjaciele, prezes PKO BP Marek B., minister spraw wewnętrznych Bartłomiej S., minister finansów Jacek V., rzecznik rządu Paweł G. Itd ...( patrz „Nowy Dziennik” i Wirtualna Polonia, 17.X.br).

    Subtelny sarkazm Rosiewicza cenimy od lat, dojrzewa  jak szlachetne wino. I może to z nim trzeba nam...”z ziemi włoskiej do polskiej” ?

 

                                                                                                                                                    Marek Baterowicz

 

 
Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze środowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008), "Status quo"(Toronto, 2014). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”. Wydawca ( Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu wojennego pt. „Ziarno wschodzi w ranie” ( Sydney,1992). Mieszka w Sydney.

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.