Poetyckie propozycje Jerzego Binkowskiego
data:25 października 2014     Redaktor: GKut

 

"... poezja chroni w języku ducha wolności. Można również powiedzieć, że pomaga uchwycić to, co w naszym życiu wydaje się niewyrażalne, otwierać i zamykać czas, wnikać w umykającą racjonalnemu opisowi naturę rzeczy i spraw tego świata. Jednak gdy poezja przekracza granice słów, ożywia pamięć języka i oświetla jego tajemnicą ciemność świata, to w sumie te zjawiska można sprowadzić do jednego - do walki o wolność. Języka i naszą."

(z eseju Jana Polkowskiego opublikowanego w numerze 43 (99) 2014 tygodnika "wSieci")

 
 
 
 
 
 

G o ł ę b i c a

                                  dla Zosi

 

Prezentuje - Jerzy Binkowski

Opracowanie dźwiękowe - Justyna Kalata

Muzyka  -Wojciech Kilar

Montaż na potrzeby portalu solidarni2010.pl - Grzegorz Kutermankiewicz
 
 
 

1

 

Wiara jest, kiedy chłodny rozum wie, że nie ty wybrałaś

te kilka szczegółów: ciężar czaszki, w dłoni

sierść kwitnących wzgórz, nadpowietrzne ślady

zmarłych zaludniające domy codziennie wznoszone

od nowa ręką cieśli i jego milczącego pomocnika

o poranionych stopach.

 

Wiara jest, kiedy inny początek rozkwita w litosnej

chwili, gdy matka umiera i widzi, jak splatasz się

z niemym pismem. Wtedy wie, że rany

zamykają się w niej, by otworzyć w tobie.

 

Słowo, nim je wypowiesz, wskrzesza

skąpany w blasku cienia

świat.

 

2

 

Miłość jest i wyznacza ci gorzkie spotkanie

pod niebem bliskiej, niewiernej czułości

byś zrozumieć mogła, że wniknął w ciebie

jak przeniknął do łona matki i skrzydeł gołębicy

wiatr, którego czas nie dotknie.

 

Jest miłość, której służysz, choć zewsząd odeszła

miłość nieznanej dłoni we krwi zagłębionej

ludzka bardziej niż czyściec niezrozumiałych zdarzeń

i jutro, co świat zagarnia bez ciebie i z tobą.

 

Zanim cię obejmie jawa miłości, obróć się szybko

zobaczysz kręgi planet cichnące na rzece

po której stąpa tak intensywnie nieistnienie

rzeczy.

 

3

 

Nadzieja jest, gdy jej nie ma, wtedy się rodzi

w radości i karmi bólem, jakbyś sama dla siebie obca

oglądała w lustrze swój własny upadek.

Ona odnawia się jak świat w śmierci.

 

Powstaje z prochu skrycie jak wschód nad złamanym

ludem, zapomnianym, a przez to godnym nieludzkiej

kary. Rodzi się, gdy syn zgubiony odnajduje się inny.

 

Gdy śpiew obcych żołnierzy brodzących przez łąki

przynosi znajomy zapach pogorzelisk i w ich dymie

powitą dziecinę, na obczyźnie, z Ojca i twojej krwi.

Obraca kulą wiatru wewnątrz poświęcenia

 

i zdrady. Porusza skrzydłami wersetów i nie znajduje

kresu. A jednak prowadzi i daje uniesienie

byś nie widziała siebie i niewiernej drogi

krótszej niż jedno spojrzenie

na zgasły przed chwilą świat.

 

                                              JAN POLKOWSKI

                                      (z tomu "Cień", Wyd. Znak-Kraków-2010)

 

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.