Trudne pytanie.
Statystycznie raczej nie. Z wielu powodów.
Nasza demokracja bardzo zbliżyła się do zakamuflowanego totalitaryzmu i jak walec miażdży wszystkich nieposiadających legitymacji partyjnych i wujków na stołkach czy w służbach specjalnych.
Poprawność polityczna i bolszewicy genderyzmu depczą nasze mózgi, kulturę i obyczaje coraz bardziej.
Jesteśmy ekonomicznymi niewolnikami przykutymi jak pańszczyźniany chłop do ziemi, do naszych marnych etatów (jeśli je oczywiście ktoś posiada). Każda myśl o walce o wolność przyprawia o paniczny lęk i uzasadnioną obawę o nasz grill powszedni , powszechny dostęp do piwa i kanałów sportowych..
Urzędnicy skarbowi, polityczni, gminni, rządowi żelazną ręką trzymają nas za kark jak szczenięta i tresują nas w tym, co złe, a co ich zdaniem dobre. Kiedy mamy przestawiać zegarki, czy palić na przystanku, czy pod płotem.
Media manipulują naszą świadomością tak skutecznie jak nigdy dotąd. Do tego sami na to przyzwalamy i sami wkładamy głowę, umysły i serca do tej maszynki do mięsa, z której nasze myślenie i sumienie wychodzi niczym kotlet pożarski.
Wielu dostojników naszego Kościoła zawarło niejawny pakt tronu z ołtarzem i nie wspiera nas w naszej codziennej walce o wartości.
Nie umiemy nawet jasno powiedzieć, co jest, a co nie jest zdradą i z kanaliami gramy w jakieś polityczne kalambury. Patrzymy w oczy zdrajców i szukamy nici porozumienia.
Niektórzy nasi nieocenieni komentatorzy i felietoniści głoszą nam realizm polityczny i niezwykłą atrakcyjność opcji niemieckiej. Nicują historię na wylot, i wolność w ich perspektywie nabiera gorzkiego smaku przyziemnej konieczności (wolność to uświadomiona konieczność). Nie wiem czy zaakceptowaliby to, co robił Jerzy Popiełuszko. Przecież był tak mało elastyczny w swoim umiłowaniu wolności, prawdy i Polski. Nawet do Rzymu nie chciał pojechać i godnie usunąć się z pola walki. Gdzie realizm?
Ile jest warta nasza dzielność, ta codzienna, przejawiająca się odwagą cywilną i ta nadzwyczajna, która jest podstawą oddania życia za ojczyznę - to wielka niewiadoma. Bez dzielności i gotowości do poświęcenia trudno sobie wyobrazić skuteczną walkę o nasze ideały, w tym za wolność właśnie. Jak wiemy, o nią trzeba wałczyć, bo nie kosztuje trzy grosze i jest tematem codziennie nam zadawanym, a nie raz danym.
Na szczęście w tej całej mizerii mamy bohaterów, z których możemy brać przykład. Od Żołnierzy Wyklętych poczynając.
Mamy wiele przykładów naszego umiłowania dzielności i wolności poprzez 1000 lat naszej historii. Walka o imponderabilia to nie obłęd, choć może czasem na to wyglądać.
Czy wolność jest w nas? Statystycznie sprawa wygląda słabo. Solidarność jest bladym cieniem idei sprzed 30 lat. Cieniem brzuchatym, leniwym i gnuśnym. Bez blasku i powabu dla ludzi młodych.
Choć może nie tylko statystyka się liczy. Może miłośników wolności noszących nią w sobie jest więcej? Więcej niż myślimy…Nasz naród jak lawa… Kto to wie.
warecki.pl
Psychologowie Marek i Wojciech Wareccy - jedni z rozmówców twórców "Lawy" - to autorzy niezwykle ważnych książek: „Woda z mózgu”, wydanej w 2011r. oraz „Pożeracze mózgów”, która jest pozycją przeznaczoną dla młodego odbiorcy. Książka ta powstała, jak twierdzą autorzy, by dać narzędzie młodemu czytelnikowi i całej rodzinie; żeby młodzież nie przyjmowała bezkrytycznie wszystkich postaw, wszystkich wzorców propagowanych przez media.Psycholodzy Wojciech Warecki & Marek Warecki zajmują się przeprowadzaniem treningów oraz doradztwem psychologicznym szczególnie w zakresie: