Kilka tygodni temu, przedstawiciele rodzin poległych w Smoleńsku wysłali na ręce prezydenta Komorowskiego list dotyczący inicjatywy budowy pomnika. Dyrektor prezydenckiego biura prasowego poinformowała PAP, że wpłynął list części rodzin w sprawie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. I w najbliższym czasie prezydent planuje spotkanie z rodzinami w tej sprawie.
Jednocześnie komitet społeczny budowy pomnika wystąpił do prezydent Warszawy o wyrażenie zdania na temat wzniesienia monumentu przed pałacem prezydenckim.
Stosunek obu tych decydentów do wydarzeń z 10 kwietnia jest bardzo dobrze znany, ale zbliżają się wybory samorządowe, więc może mimo rewelacyjnych wyników podawanych przez usłużne ośrodki badań, pani prezydent przychyli się do prośby. Choć twierdzi, że prośba do niej nie dotarła.
Gorzej jest z Bronisławem Komorowskim, który już raz zabłysnął jako inicjator wybudowania pomnika najeźdźców w Ossowie, gdzie mógłby wraz z delegatami rosyjskimi składać kwiaty.
Ciekawe jak odpowie na aktualną inicjatywę rosyjską, która na podstawie wymyślonych naprędce danych, zażądała pomnika bolszewików, rzekomo zamordowanych w polskich obozach koncentracyjnych, po wojnie polsko-radzieckiej. Pomnik miałby stanąć na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Pomnik jest potrzebny, a nasze stowarzyszenie popiera jego powstanie.