W czerwcu sytuacją w Śląskim Centrum Rehabilitacyjno – Uzdrowiskowym im. dr. A. Szebesty w Rabce Zdroju zainteresowała się lokalna prasa. Być może dlatego, że sanatorium jest w Małopolsce, a właściciel, czyli Śląski Urząd Marszałkowski, w innym województwie, więc dokumentów trzeba szukać i tu i tam, a zwykłe rozmowy telefoniczne mało dają, sprawa umarła śmiercią naturalną. Pewnie też nie interesowałabym się dalej tym tematem, gdyby nie ciągłe interpelacje radnej sejmiku Barbary Dziuk. W pierwszych dniach sierpnia zostałam też powiadomiona mailem, że nikt z lokalnych dziennikarzy sprawą się nie zajmie.
Atmosferę błogiego spokoju burzą związki zawodowe, które od czasu do czasu chcą informacji. Wszyscy pytają co z długiem, wynoszącym ponad 1,5 mln zł. W ramach mody na prywatyzację założono spółkę, która na starcie była obciążona długiem. Mimo to, ostatnie walne zgromadzenie wspólników udzieliło absolutorium zarządowi spółki ( prezesowi Janowi Pyce i członkowi zarządu Barbarze Bajdzie). Takie ogłoszenie informujące załogę, wisiało na ścianie tablicy ogłoszeń w Śląskim Centrum Rehabilitacyjno – Uzdrowiskowym. Niektórzy twierdzą, że zaraz po kolejnych pytaniach zadanych na sesji sejmiku przez radną Dziuk, zniknęło. Mógł to być też jedynie przypadek.
W lutym 2014 r. związki zawodowe wystąpiły w wnioskiem o podwyżki. W odpowiedzi usłyszeli, że spółka generuje straty, co nie pozwala na zwiększenie wynagrodzenia, poza jednorazowymi dodatkami za pracę po za zakresem czynności. W związku z tym w marcu 2014 roku związki zawodowe złożyły pismo do zarządu spółki z prośbą o podanie o jakie dodatki chodzi i w jakich grupach zawodowych oraz w jakiej kwocie je przyznano. Pytano też o ilość ich beneficjentów i jakie kwoty otrzymały poszczególne grupy od 12 grudnia 2012 r. do 28. Lutego 2014 r. Związki zawodowe chciały też wiedzieć, czy było to podwyższenie pensji zasadniczej, czy forma dodatków lub premii.
W piśmie tym pytano również o koszt szkoleń personelu oraz ile kosztują miesięczne spółkę wynagrodzenia członków zarządu i rady nadzorczej. Z odpowiedzi wynika, że jest to koszt prawie 25 tys. zł. Na szkolenia przeznaczono ok. 7, 5 tys. zł. Najciekawszą kwotą była wypłata ponad 154 tys. zł tytułem wynagrodzenia związanego z wykonywaniem dodatkowych obowiązków. Nie podano ani ilości osób, ani grup zawodowych, bo zdaniem zarządu byłoby to naruszenie danych osobowych i dóbr osobistych tych osób.
Nic nie przyniosła też wizyta nowej wicemarszałek Aleksandry Skowronek. Być może nie zdążyła się jeszcze zapoznać z ogromem spraw, które w Rabce trzeba sprawdzić i naprawić.
Bez natychmiastowych zmian, scenariusz jest dla sanatorium tragiczny. Osobiście jestem pełna obaw o przyszłość sanatorium założonego jeszcze w II RP ze składek mieszkańców województwa śląskiego.
Jadwiga Chmielowska
za: http://www.pogotowiedziennikarskie.pl/niezalezna-informacja-lokalna/artykuly/tragiczny-scenariusz-dla-sanatorium-w-rabce