ZAPROSZENIE
NA PREMIERĘ spektaklu KREON 2010 według "Antygony" Sofoklesa
w reżyserii Tomasza Żaka - TEATR NIE TERAZ
20 października 2014 [poniedziałek] w Warszawie
Dom Pielgrzyma „Amicus”, godz.20
REZERWACJA TELEFONICZNA: 694 772 184
REZERWACJA MEJLOWA: kreon2010@wp.pl
Bilety w cenie 30 PLN
Wydarzenie towarzyszące III Konferencji Smoleńskiej
Organizator: Solidarni2010
Na kanwie klasycznego greckiego dramatu, za pomocą subtelnych, lecz uderzających kontrastem środków – jak choćby sponiewierane barwy narodowe na czarnym tle - oglądamy inną, współczesną historię o władzy, o zdrajcach, o bohaterach i o zwykłych obywatelach patrzących na dziejącą się na ich oczach tragedię, jako na fatum ciążące nad krajem. Spojrzenie przez pryzmat takiego „Kreona – Antygony” na polską współczesność, pozwala dostrzec nieprzezwyciężalną sprzeczność naznaczającą los bohatera, w którego działaniach widzimy rządzących Polską. Sprzeczność polega na tym, że osobiste ambicje króla / rządu nie są spójne z polską racją stanu; zamieniając wszystkie poczynania, wbrew jego „woli i wiedzy”, w swoją odwrotność, prostą drogą wiodą do katastrofy.
„I bracia przy jednym dnia słońcu
Godzą na siebie i morderczą ręką
Jeden drugiemu śmierć srogą zadaje”.
W kontekście „Kreona2010”trudno zapomnieć, co było przyczyną pierwotną konfliktu. Opisana przez Sofoklesa walka o władzę pomiędzy braćmi Ismeny i Antygony nasuwa analogię do walki między spadkobiercami Solidarności a pogrobowcami komunistycznej junty. Znamy dotychczasowy rezultat tej walki i znamy motywacje bohaterów dramatu sprzed dwóch i pół tysiąca lat. W obu przypadkach na pewno nie chodziło o dobro polis - państwa, a raczej o samą władzę dla władzy i płynących z jej posiadania korzyści. A więc, by zyskać władzę, trzeba zdradzić ojczyznę. Tego dowiadujemy się z klasycznej literatury i pomagdalenkowej polskiej rzeczywistości.
Niestety, promocja relatywizmu pozwala wynosić dzisiaj na ołtarze Ojczyzny ludzi, którzy na miano bohatera czy patrioty na pewno nie zasłużyli. Tutaj pojawia się następny, wyjęty z dramatu wątek - dla kogo chwała i cześć, a komu odmówić honorowych salutów? Gdzie spoczywają bohaterowie – na „Łączce” czy w Alei Zasłużonych? Komu Wawel, a komu pamięć „przez psy i ptaki w polu poszarpana…”? Są chwile w dziejach narodu, że ów zwykle nieznośny patos jest tak potrzebny, jak ożywcza źródlana woda, zwłaszcza gdy zaczyna nam się mylić Bóg, Honor i Ojczyzna ze „świętym spokojem”.
„Bo Zeus nie cierpi dumnych głów,
A widząc ich wyniosły lot
I złota chrzęst, i pychę słów;
Wypuścił swój piorunny grot
I w zwycięstwa samym progu
Skarcił butę w dumnym wrogu”.
Czy ktoś wierzy w spełnienie tych słów? Czy ktoś się boi napiętnowania z powodu złego sprawowania władzy? Nie istnieje „kreonowy” tragizm władzy w tej demokracji, nie istnieje odpowiedzialność, nie ma kary. Władzę „nakręca” chciejstwo, coraz wyższa dieta i immunitetowa bezkarność. Dla rządzonych są podatki, ciche marzenia, lektura Sofoklesa i może jeszcze ta teatralna metafora…
Na podstawie refleksji Jana Maniaka -
Tomasz A. Żak