Ars moriendi
data:04 kwietnia 2012     Redaktor: AlicjaS

Tekst z drugiego dnia rekolekcji wielkopostnych dla członków Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu

net


W progu naszych rekolekcji pojawiło się napięcie między Hosanna a Ukrzyżuj ? między przylgnięciem do rozpoznanego Boga a Jego odrzuceniem, zdradą.

Ta różnica, to napięcie jest różnicą użycia wolności w nas, jest poddaniem tej wolności prawdzie bądź wyzwoleniem tej wolności z prawdy.

Dziś wkraczamy w bezpośrednią bliskość wydarzeń męki Chrystusa.

Ale zarazem dzisiaj przeżywamy kolejną rocznicę śmierci Bł. Jana Pawła II. Zechciejmy zatem zatrzymać się przy tej agonii, odchodzeniu, przy tym przejściu z tej ziemi do domu Ojca. Uczyńmy to nie tylko i nie tyle ze względów sentymentalnych. To umieranie, jak i to życie to historia człowieka, który przylgnął do krzyża Chrystusa, przywarł swoją wolnością do prawdy krzyża?

Kilka faktów reporterskich z tamtych ostatnich godzin sprzed 7 lat.

Końcowy etap choroby Jana Pawła II zaczął się w czwartek, 31 marca wieczorem. Wskutek infekcji dróg moczowych nastąpiła zapaść sercowo ? naczyniowa, połączona z bardzo wysoką gorączką. Zdając sobie sprawę z tego, że niedługo może umrzeć, Papież przyjął święty wiatyk ? komunię udzielaną umierającym, której udzielił mu kardynał Marian Jaworski.

Następnego dnia stan zdrowia Ojca Świętego pogorszył się jeszcze bardziej

Jednak w przerwie między atakami choroby Papież podpisał nominacje dla kilkunastu biskupów krajowych i nuncjuszy.

Pod jego oknem w Pałacu Apostolskim zgromadziło się na modlitwie ok. 100 000 ? głównie młodych ? ludzi. Jan Paweł II, wiedząc o młodzieży czuwającej na placu Św. Piotra w niemal niesłyszalny sposób skierował do niej słowa podziękowania: "Szukałem was, teraz wy przyszliście do mnie i za to wam dziękuję"

Wieczorem 1 kwietnia - w niektórych stacjach radiowych i telewizyjnych informacje o śmierci Papieża. Radość z tego, że ta informacja jest nieprawdziwa, trwała jednak krótko.

2 kwietnia, w sobotę, Jan Paweł II ok. 15.30 bardzo słabym głosem wyszeptał: "Pozwólcie mi iść do domu Ojca". To były jego ostatnie słowa.

Rozpoczęła się milcząca agonia, która trwała kilka godzin do 21.37.

Umieranie i śmierć Jana Pawła II ? stały się rekolekcjami dla wielu, dla wielu także osobistym powstaniem do życia. To była wielka lekcja na miarę dziejów ? ars moriendi, sztuki umierania, które wedle najlepszych tradycji była sztuką życia.

My wszyscy wtedy, chociaż wciąż oddani swoim zajęciom i codziennym pracom - doświadczyliśmy nagle tego, iż we wnętrzu owych czynności, w samym środku naszej krzątaniny wytworzyło się ciemne serce spokoju[1]. Ciemne, bo był smutek i żal, serce ? bo była wrażliwość, spokoju, bo istotnie był spokój. To przecież spokój i pewność wiary kazały nam zapełnić kościoły i nocami trwać w milczeniu na placach.

To był dziwny czas. Przecież nie zrywał z teraźniejszością (wykonywaliśmy przecież nasze obowiązki). Ale teraźniejszość została pozbawiona agresywnego ostrza - odkrywaliśmy to, co nas łączy, a co wydawało się do tej pory zakryte. I tak oto odnawiało się zapomniane poczucie solidarności.

Doświadczenie codzienności, ale i ponadczasowego sensu, doświadczenie solidarności wszystko to razem tworzy posłannictwo pielgrzymki. A w tamtych dniach marca i kwietnia, w tym dniu 2 kwietnia odbywała się najważniejsza pielgrzymka Papieża Pielgrzyma. Papież w tych godzinach ostatnich odbył najbardziej intensywną, najbardziej rozległą pielgrzymką ? na krańce świata, świata, którym jest drugi człowiek, ale i na krańce tego świata, którym było jego własne człowieczeństwo.

W obliczu wydarzeń na Watykanie świat złagodniał. To, co uderzało w narastającej świadomości, to odczucie, czy też wrażenie, że dramat rozgrywa się najbliżej nas, ale nie jest faktem ?historycznym", tematem fachowych komentarzy, nie jest nawet reporterską relacją mediów, ale przede wszystkim i nade wszystko dotyka nas samych. Właśnie nie tyle ?dotyczy", lecz właśnie ?dotyka". To był dotyk udręczonego, umęczonego, zniszczonego cierpieniem ciała , które w chwilach słabości nie chowało przed naszym wzrokiem swoich ułomności. To ciało jakby pragnęło ?dotknąć" nas i wciągnąć w swoje losy, przekazując tym jakąś niezwykłą mądrość

Pierwszym słowem tej mądrości była obecność i nawrócenie,. Agonia Jana Pawła II ukazywała, że obecność to nie fizyczne uobecnienie, lecz przemiana naszej egzystencji, metanoia. .

Bycie z drugim człowiekiem, bycie w cierpieniu, bycie dla drugiego, które jest ofiarą ? taka obecność staje się przemianą życia, nawróceniem, porzuceniem tego, co moje, by być bardziej dla drugiego niż dla siebie.

Ludzie, którzy stworzyli wspólnotę obecnych z Janem Pawłem II, którzy stworzyli tę wspólnotę obecności między sobą przeżyli przemianę, nawrócenie, zmianę życia. Taką silę może mieć obecność.

Słowo drugie tej lekcji umierania to spokój. Owszem był emocjonalny niepokój, jakaś może nadzieja, jakieś walczenie w imię przyzwoitości o to, by coś się zmieniło?. Ale był spokój. Nie spokój poddania się, rezygnacji, klęski. Spokój, który sprawiał, że groza ta jawiła się nam teraz inaczej. Jeden z komunikatów prasowych watykańskich podawał: ?Ojciec Święty jest spokojny i przygotowany".

?Spokojny i przygotowany" ? to w gruncie rzeczy porażające słowa, które jednak zawierały kierunek drogi dla każdego z nas. Spokój i przygotowanie oznaczało przedziwne panowanie nad czasem.

Ojciec Święty w swej kwietniowej pielgrzymce uczył nas wagi ?naszego" czasu, uczył nas, że czas nasz zawęża się, kurczy, obnażając naszą absolutną niewystarczalność ? od tamtej chwili bezradności błogosławieństwa w Niedzielę Palmową, gdy zamiast słów, cierpieniem wyrażał nic nie mogę? nie poradzę? nie jestem władny ? Od tamtej chwili pokazywał dobitnie, że ponad naszą ?władzą... jest jakaś potęga wyższa".

Słowo trzecie ? to wierność, która jest dzielnością. Nawet w tym zawężeniu ziemskiego czasu, w tym odkryciu swojej niemocy i bezradności, stając przed otwartymi drzwiami robił ?swoje" - to, co robił zawsze, czym służył innym. To była jego dzielność ? okazywana do końca.

Dzielność polegała na tym, aby niezależnie od słabości i znużenia pozostać wiernym temu, co zostało jemu powierzone i co czynił w najlepszej wierze, przy najlepszej woli i chęciach dla dobra siebie i innych. On zaś robił swoje będąc pontifexem, pomostem między Bogiem a ludźmi, między ludźmi a Bogiem.

Dlatego w tych ostatnich godzinach Ojciec Święty prosił o odczytywanie Mu Pisma Świętego czy leżąc uczestniczył w nabożeństwie Drogi Krzyżowej. Ten przekaz był jasny: nikt nas nie zwolni z obowiązku robienia ?swego" wedle naszych sił i możliwości. Taka jest miara ludzkiego życia i ludzkiej dzielności.

Nasz czas ? to, według różnych antropologów kultury, filozofów - czas śmierci zdziczałej, odwróconej.

Śmierć stała się dziś sprawą wstydliwą, ukrytą za parawanem szpitalnym, Umierający dzisiaj znalazł się najczęściej poza gronem najbliższej rodziny. Najbliższą jest mu aparatura, niekiedy personel szpitalny.

Jan Paweł II umierał w domu, wśród domowników, czyniąc śmierć na powrót bliską, oswojoną.

Umierał wbrew całej kulturze śmierci zdziczałej.

Uczył, że i dziś można zaufać Bogu.

Uczył, że spotkanie z cierpieniem i śmiercią, ta obecność z krzyżem, zmienia człowieka nie tylko cierpiącego, ale i jego otoczenie.

Uczył, że trzeba być wiernym do końca.

Uczył, że niemoc może więcej znaczyć, niż silny krzyk i spektakularny czyn.

Odbył tę ostatnią, najdalszą pielgrzymkę, w kilka godzin do całego świata, byśmy naprawdę uwierzyli Chrystusowi. Byśmy się nie lękali.

My jesteśmy tego świadkami.

Ks. Prof. Paweł Bortkiewicz TChr

Akademicki Klub Obywatelski

im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.