Generał jednak pociesza Polaków. Według niego taki obrót spraw jest dla nas korzystniejszy. „Szpica” ma liczyć bowiem docelowo tylko 5 tys. żołnierzy. A korpus może ich mieć znacznie więcej: od 70 do 100 tys. W każdym razie w teorii.
Na razie nie przewiduje się w każdym razie zwiększenia liczby niemieckich jednostek wchodzących w skład szczecińskiego Korpusu. Tak jak dotychczas będą to jedynie bataliony z Prenzlau i Eggesin.
Podsumujmy: żadnych konkretów odnośnie "szpicy" nie ma, a Niemcy, jakby na pociechę, nieco wzmocnią Korpus. Jednak przeznaczenie i gotowość bojowa Korpusu nie mogą się równać z siłami szybkiego reagowania NATO.
Równolegle pojawiają się niepokojące wypowiedzi ważnych niemieckich polityków. Wicekanclerz Niemiec ma nadzieję, że mimo kryzysu ukraińskiego, dojdzie do pojednania z Rosją. „Europa potrzebuje Rosji, jesteśmy sąsiadami i dobre sąsiedztwo ma szczególne znaczenie” - powiedział Sigmar Gabriel wywiadzie dla tygodnika „Bild am Sonntag”.
Byłoby dobrze przy rozwiązywaniu międzynarodowych konfliktów, na przykład w Iraku i Syrii, współpracować z Rosją - stwierdził polityk SPD.
Gabriel wyraził uznanie dla kanclerz Angeli Merkel i szefa niemieckiej dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera za to, że równolegle z sankcjami, nakładanymi na Rosję, próbują nakłonić „wszystkie strony do negocjacji”.
Na pytanie, czy prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi będzie jeszcze można zaufać, odpowiedział: „Mam nadzieję”.
Może warto na arenie międzynarodowej postawić pytanie: czy głowną przeszkodą w rozlokowaniu sił NATO na terytorium Polski będzie od tej pory stanowisko naszego zachodniego sąsiada? I jaki konkretnie ma on w tym interes?
AN