Prawda jest dziś tak zaciemniana, a kłamstwo tak ugruntowane, że o ile się nie kocha prawdy,
niepodobna jej znać.
Blaise Pascal
Media PRL-u i ich naturalna kontynuacja, jakimi są media III RP można analizować na bardzo wiele sposobów. Samo opisywanie, diagnozowanie nowotworu niewiele przynosi pożytku dla chorego. Trzeba podjąć konkretną terapię: usunąć go chirurgicznie lub zastosować chemioterapię oraz naświetlania radiologiczne. Dokładnie tak samo jest z mediami głównego nurtu. Samo gadanie to dużo za mało. Konieczne jest zdecydowane przeciwdziałanie tej chorobie.
Czym zajmują się media PRL-u i III RP od prawie 70 lat:
Inne rzeczy, czyli: kilka starych filmów, prognoza pogody i programy dla rolników dzieją się niejako na marginesie ich działalności.
Są jeszcze media określające się jako niezależne. Ich zasięg i znaczenie jest ograniczone. Być może nawet bardziej niż to się zdaje ich twórcom i wiernym odbiorcom.
Ci, którzy manipulują społeczeństwem dbają bardzo o nasz poziom emocji oraz o to abyśmy nie używali krytycznego myślenia do oceny rzeczywistości. Jeśli chodzi o emocje to mamy funkcjonować w błogim stanie nirwany połączonym z głęboką medialną hipnozą.
Widać to wyraźnie w przypadku niejakiego Tuska. Pełne optymizmu podsumowania, niezwykle ciepłe w tonie, tonące we łzach komentarze, że już niedługo ubędzie nam takiego geniusza Kurpi i Karpat. Nic o bilionie długu publicznego, 380 miliardach długu zagranicznego, 2 milionach Polaków emigrantów i korupcji. Tylko przejmująca radość z wybrania go na brukselski stolec połączoną nierozerwalnie z boleścią rozstania. Tusk romantyczny, z pewną nutą nostalgii, snujący kiczowate i kłamliwe refleksje o swoim siedmioletnim panowaniu. No i ta Koszmarna Kopacz.
Jakby coś, nie daj Boże, się stało…Jakaś wojna… Czy można umierać za Tuska, Komorowskiego? No a za Kopacz?
Naturalnie wielu naszych Czytelników powie, że są odporni na manipulowanie emocjami. Być może tak jest. Niemniej istnieje tak zwany „efekt trzeciej” osoby mówiący o tym, że mamy tendencję do przeceniania swojej odporności na perswazję medialną. Jednak bez wątpienia jako naród jesteśmy skutecznie emocjonalnie obezwładnieni. Mogą o tym świadczyć takie fakty:
„Setki milionów ludzi poza pracą zajmuje się wyłącznie sportem, muzyką rozrywkową, plotkami czy przeglądaniem stron pornograficznych w Internecie. Oglądają niekończące się seriale, chodzą i jeżdżą po mieście ze słuchawkami na uszach. Ich idolami i ikonami są postacie kultury masowej: sportowcy, piosenkarze, celebryci. Ani na chwilę nie pozostają sami ze sobą, nie poświęcają ani minuty na modlitwę czy refleksję. Gdyby, choć na jeden dzień zamilkłyby telewizja, radio odebrano by im telefony komórkowe, zawieszono by imprezy sportowe i pozostaliby sam na sam ze sobą, system by runął a oni razem z nim. Cisza byłaby gorsza, niż wszystkie bomby atomowe dla ludzi kontrolowanych przez rozrywkę, nie mogących się obejść bez ciągłej zewnętrznej stymulacji. Wewnętrzna pustka wessałaby ich na drodze implozji do wnętrza ich nicości. Chleba i igrzysk to najdoskonalsza forma kontroli społecznej, jaką sobie można wyobrazić. Bez policji i kajdan.”[1]
Pranie mózgu powoduje zmianę hierarchii wartości.
Wolność, prawda, patriotyzm mają coraz mniejsze znaczenie, zwłaszcza w ostatnich 25 latach. Na ich miejscu staje grill i skrzynka piwa. Dominuje święty spokój, bezpieczeństwo, grupa kumpli, rozrywka; polityka staje się passe.
Wrogie nam media przypominają nieuchwytną, amorficzną strukturę czy może lepiej rój, którego elementy pozornie się różnią, ale są kierowane jedną wolą i celem. Rój to struktura samoorganizująca, kierująca się dwoma podstawowymi prawami: każda jednostka ucieka lub atakuje przedmiot zagrożenia w miarę swoich możliwości, i po drugie: jednocześnie stara się zachować taką samą odległość od swoich towarzyszy. Najważniejszą cechą odróżniającą rój od chmury jest taka, że rój do czegoś zmierza i nie porusza się w kierunku losowym.
Zmiany w systemie wartości powodują zamianę w sposobie wybierania korzystania z mediów (nazwaliśmy to zmysłem medialnym). Jeżeli kogoś nie interesuje wolność i prawda, nie będzie sięgał po media niezależne (cokolwiek to znaczy) i na własną rękę szukał odpowiedzi na ważkie pytania w Internecie, bo to go zwyczajnie nie obchodzi i tego nie potrzebuje.
Wynika z tego, że będzie bardzo trudno pozyskać uwagę szerokiej rzeszy Polaków konieczną do próby zmiany ich indyferentnych postaw.
[1] Warecki & Warecki, Woda z mózgu , Fronda, Warszawa 2011
----------------------------------------------------------------------------------------------
Psychologowie Marek i Wojciech Wareccy - jedni z rozmówców twórców "Lawy" - to autorzy niezwykle ważnych książek: „Woda z mózgu”, wydanej w 2011r. oraz „Pożeracze mózgów”, która jest pozycją przeznaczoną dla młodego odbiorcy. Książka ta powstała, jak twierdzą autorzy, by dać narzędzie młodemu czytelnikowi i całej rodzinie; żeby młodzież nie przyjmowała bezkrytycznie wszystkich postaw, wszystkich wzorców propagowanych przez media.Psycholodzy Wojciech Warecki & Marek Warecki zajmują się przeprowadzaniem treningów oraz doradztwem psychologicznym szczególnie w zakresie:
