Agalaura: Rolnik szuka... żony ?
data:09 września 2014     Redaktor: Agnieszka

Zaradni. Odważni. Prawdziwi mężczyźni. Postanowili zmienić swoje życie. Postanowili je z kimś dzielić. Poznaj ich historię w TVP1. Takie napisy pojawiały się kolejno na ekranie ilustrowane polem pokrytym dojrzałym zbożem, pośród którego krokiem odpowiednim do doniosłych słów maszerowało pięciu mężczyzn.  


Rolnik szuka żony - to tytuł reklamowanego w ten sposób przez TVP nowego programu. Bo TVP to telewizja matrymonia... yyy misyjna, miałam powiedzieć. A akurat ta reklama świadczy o tym, że telewizja swoją misję realizuje raczej niepoważnie. Czy szukanie żony dzisiaj to już takie trudne zadanie, że aż programy trzeba o tym kręcić? Czy rolnik to inny rodzaj mężczyzny, że program obejmuje tylko uczestników posiadających ten właśnie zawód? Czepiam się? Być może, ale ta żałosna reklama kolejnego żałosnego programu przypomniała mi o czymś jeszcze.

Rolnik. Uprawa ziemi. Zasiewy, żniwa, zasiewy, żniwa, zasiewy... to jeden z najstarszych zawodów świata, jeden z najbardziej pierwotnych i ... jeden z najbardziej potrzebnych. To jeden z niewielu zawodów, który wciąż miał sens i będzie miał sens gdyby - co nie daj Boże - czekała nas znowu wojna... to zawód uświęcony zgrubiałymi dłońmi orającego pole, spalonymi plecami zbierającego owoce czy warzywa. To zawód uświęcony kontaktem z naturą - roślinami, które Bóg Swą dłonią stworzył w Raju, które także są życiem i dla nas odwieczną zagadką. To zawód uświęcony przesiewaniem w palcach ziemi, która jest taka czarna i żyzna, bo piła naszą polską krew, bo płakała nad zakopywanymi w niej marzeniami powstańców, żołnierzy, partyzantów...wreszcie ta sama ziemia rodzi chleb - ten codzienny, ale i ten biały, dla wielu z nas najświętszy. Tą drogocenną ziemię i cudowną naturę trzeba znać, słuchać jej szeptu i jej naturalnego cyklu życia. Trzeba pochylić przed nią głowę w pokorze by nad nią pracować, gdyż nigdy jej do końca ujarzmić nie sposób ...

A kim jest dzisiaj rolnik? Zasiew ziemi to coraz rzadziej rytuał, to już po prostu przemysł ... bo musi być więcej, szybciej, taniej. Że prawa natury pogwałcimy? Że nawozy mogą ludziom zaszkodzić? A kogo to obchodzi?

Jakby tego było mało, są jeszcze nieszczęsne dopłaty unijne. Mniejsza o to, czy za trzymanie ziemi ugorem, czy po to, by ceny płodów ziemi były niższe. Jedna z największych obelg rzucana w twarz tym, którzy się nie poddają i pozostali na wsi. Uświęconą pracą na roli nie są już w stanie zarobić na chleb dla siebie i swojej rodziny. Potrzebują dopłat. A kolejne partie polityczne stawiają sobie za cel po prostu "wywalczenie" wyższych dopłat dla naszych rolników... nie widząc poniżenia ludzi, nie widząc niszczenia kultury i świętości, nie widząc wykorzeniania nas poprzez zniechęcanie ludzi do uprawy odziedziczonej po przodkach przesiąkłej polską krwią ziemi...

Quo vadis, Polsko? Wyjdź poza ramy politycznej poprawności, wyjdź poza unijne ramy i wróć do źródeł.

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.