Aleksander Rybczyński: Odwróceni od prawdy
data:04 września 2014     Redaktor: AK

Stosunek Zachodu, a szczególnie państw Unii Europejskiej do Rosji przywołuje najgorsze skojarzenia. Pytania, czy politycy szykują już drugą Jałtę i jak bardzo zaawansowane są prace nad kolejnym paktem Ribbentrop Mołotow nie są wcale, w świetle wydarzeń ostatnich miesięcy i dni, zadawane przez szaleńców. Europa nie jest już zdolna do żadnych poświęceń. Ani w imię wiary, ani w imię obrony praw człowieka, ani nawet w imię obrony demokracji i wolności. W słowniku politycznie poprawnych pojęć nie ma już miejsca na słowa zmuszające do sięgnięcia po szpadę i miecz: wyrazy zbrodnia, inwazja, wojna należą na dobre do wyplenionego „języka nienawiści”, który musi ustąpić przed bezwzględną polityką kłamstwa, faktów dokonanych i mordu.  Po rozpoczęciu II wojny światowej Francuzi nie chcieli umierać za Warszawę. Dzisiaj, dla „światłych Europejczyków” zbyt wielkim poświęceniem byłaby nawet rezygnacja z wygodnego życia.

Tycjan, Porwanie Europy, olej na płótnie, 1559-1562
 
 

W takiej scenerii na szczyty kariery zostaje wyniesiony premier III RP. Powołanie Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej trudno jednak uznać za sukces Polski. Czy można było wyróżnić tak skompromitowanego polityka w dobrej wierze, w przekonaniu, że będzie spełniał rolę męża stanu na tak eksponowanej pozycji? Polityk, który nie potrafił wspólnie z Prezydentem Kaczyńskim uczcić ofiar ludobójstwa w Katyniu, po to, by spotkać się nad grobami tysięcy ofiar z Putinem, wiernym spadkobiercą NKWD i KGB, a kilka dni później oddał władcy Rosji śledztwo w sprawie wyjaśnienia przyczyn tragedii w Smoleńsku powinien być wykluczony z polityki polskiej i spalony na arenie międzynarodowej. Jak wiemy, tak się nie stało i wszyscy możni świata stoją cynicznie odwróceni od prawdy.

 

Wydawałoby się, że zestrzelenie malezyjskiego boeinga 777 otworzy oczy międzynarodowej opinii publicznej i łatwo będzie wskazać odpowiedzialnych za zaniedbania, zbrodnię, czy chociażby zdradę ideałów i wartości cywilizacji zachodniej. Zamiast tego Zachód przyjął postawę bezsilnej i nierozumnej ofiary, z jednej strony starając się postraszyć Rosję symbolicznymi sankcjami za inwazję Ukrainy, z drugiej ustępując Putinowi i wyznaczając coraz to nowe terminy udobruchania tyrana, w naiwnym przekonaniu, że powstrzyma to neosowiecką ekspansję.

 

W świetle tych faktów postawienie platformianej marionetki na politycznym świeczniku starego kontynentu nie wróży dobrze ani Polsce, ani trwoniącej dorobek tysiącleci Europie. Człowiek o przetrąconym kręgosłupie etycznym, człowiek o którym Putin wie zbyt dużo, bezkrytyczny pupilek Angeli Merkel, nigdy nie będzie wiarygodny, ani zdolny do samodzielnego podejmowania decyzji. Będzie robił to, co potrafi najlepiej: basować prawdziwym graczom, unikając prawdy i patrzenia w oczy.

 

Aleksander Rybczyński

 

Za: marszpolonia.com

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.