Marek Baterowicz: CHAOS GÓRĄ?
data:21 sierpnia 2014     Redaktor: GKut


( a w Polsce górą pomniki hańby ?)

 

 

 

 

 

 


Z   D A L E K A   L E P I E J   W I D A Ć....

 
 
 

Chaos i szaleństwo opanowały świat i niemal wszędzie ludzie strzelają do innych ludzi! Nie tylko na kresach, nie tylko na Bliskim Wschodzie (Gaza, Syria, Irak), ale i na Dalekim Wschodzie (Pakistan, Afganistan )...Nawet w Stanach Zjednoczonych trwają zamieszki...A na „powitanie” papieża w Seulu Koreańczycy z północy odpalili rakiety, demonstrując dezaprobatę dla wizyty Franciszka. Oni są bardzo wybredni! I chcieliby nawet dyktować wolę sąsiadom...Nie oni jedni, jak widać po ruchach rosyjskich separatystów i ich pomocników z byłego imperium, które kontratakuje bez pardonu suwerenną Ukrainę. Zdaniem papieża trwa trzecia wojna światowa w kawałkach...

 

Brzeziński jednak sądzi, że Amerykanie i Chińczycy pospołu zapanują nad chaosem. Oby! Ta prognoza dotyczy planety, ale kto opanuje chaos w III RP ?

 

Okazało się przecież, że nasze państwo istnieje tylko teoretycznie i że to kupa kamieni...W tej sytuacji – gdy nawet rząd PO-PSL jest tylko ekipą cieni obcej gwiazdy – do władzy chcą dojść już „czterej śpiący” i pchają się znowu na pomnik! Zresztą mają swoich agentów w rządzie „warszawskim” (i ponoć u słoneczka Peru), bo słychać głosy w obronie wszystkich pomników sowieckich w granicach III RP! Te kamienne hołdy dla Armii Czerwonej (niby „wyzwolicielki”!) są niczym innym jak stalinowską skazą na przenicowanym palcie PRL-u (niby III RP!).

 

Czy można w ogóle mówić o istnieniu III RP, gdy czuwa nad nią pomnik generała Berlinga, a nie wolno na Krakowskim Przedmieściu wznieść pomnika ku pamięci ofiar Tupolewa ? Czyli dla prawowitego Prezydenta tejże III RP, który poległ w zamachu pod Smoleńskiem!?

 

Pomnik ma za to Berling. A kim był ? Warto przypomnieć, że najpierw był jednym z jeńców w obozie w Starobielsku, w stopniu podpułkownika, ale dał się zwerbować NKWD. Jesienią 1940 roku niejaki Beria informował marszałka Stalina o powstałej grupie Berlinga, złożonej z kolaborantów: „...kilku pułkowników i podpułkowników (Berling, Bukojemski, Gorczyński, Tyszyński) oświadczyło, że całkowicie stawiają się do dyspozycji władz sowieckich i że z wielką ochotą podejmą się organizacji i kierownictwa jakimikolwiek formacjami wojskowymi rekrutowanymi z jeńców wojennych polskich (...) Przyszła Polska w ich zamysłach jawi się jako ściśle związana w tej czy innej formie ze Związkiem Sowieckim” ( z raportu Berii do Stalina).


 

Berling tym samym uniknął rozstrzelania w Katyniu, a jesienią r.1943 stanie nad mogiłami zdradzonych kolegów i oskarży o tę zbrodnię Niemców. Jeszcze wcześniej – bo w lipcu 1943 r. - jego dywizja została uznana za część Armii Czerwonej, podlegającą dowódcom sowieckim. Resztę znamy, a w r.1985 usychający reżim PRL-u postanowił postawić mu pomnik, zapewne, by zwiększyć szeregi „bohaterów”, którzy byliby podpórką dla planowanej nowej wersji PRL-u, nazwanej szumnie III RP.

Nie wystarczały najwidoczniej liczne pomniki wdzięczności wystawione gwałcicielom z Armii Czerwonej, szukano zatem symboli po „polskiej” stronie. Sięgnięto więc po generała Berlinga, nie wiedząc, że w III RP jednak powstanie Instytut Pamięci Narodowej, który przeszłość Berlinga prześwietli. Sporo o nim czytamy w „Długim ramieniu Moskwy” ( 2011), książce prof. Sławomira Cenckiewicza.

Czas zadać pytanie: jeśli na Saskiej Kępie stoi pomnik kolaboranta NKWD, a na Krakowskim Przedmieściu nie można wznieść pomnika ofiarom Tupolewa, a więc tym, co lecieli, by oddać hołd zamordowanym w Katyniu – to w jakim kraju żyjemy?

 

Czy jest to na pewno Polska? Nie sądzę. To raczej nowa edycja PRL, a w dodatku ze stalinowską skazą , z niezatartym piętnem hańby. Czy to możliwe, aby III RP stała po stronie stalinowskich generałów czy oficerów KBW? Stalinowskich prokuratorów i sędziów? Stalinowskich „czynowników” pokroju Bermana lub Różańskiego? I oczywiście „wyzwolicieli” z Armii Czerwonej?

Niestety, wszystko wskazuje, że tak. Władze zamierzają obecnie przywrócić pomnik tzw. „czterech śpiących”, oddany jakiś czas temu do remontu. Trwa zatem protest społeczny (można go podpisać w Internecie ) przeciwko tym niecnym zamiarom, protest skierowany do prezydenta miasta stołecznego Warszawy, pani Hanny Gronkiewicz-Waltz. Znając poglądy pani prezydent można niestety założyć, że protest spełznie na niczym: jej wdzięczność wobec „wyzwolicieli-gwałcicieli” może okazać się silniejszą od jej krótkiej pamięci. Bo czy pamięta to, co przypominają autorzy protestu: „gdy 18 listopada 1945 r. uroczyście odsłaniano pomnik, kilkaset metrów dalej trwały przesłuchania, mordowano ludzi i chowano ich potajemnie w bezimiennych zbiorowych mogiłach. Domagamy się uszanowania Ich pamięci!”. Tekst petycji podkreśla słusznie, że „ ten pomnik komunistycznej propagandy, sprzeczny z historyczną rzeczywistością, jest dla Polaków symbolem serwilizmu i hańby, niemożliwym do zaakceptowania, bo obrażającym pamięć i godność żołnierzy AK, WiN i NSZ zamęczonych w katowniach i więzieniach NKWD i UB, znajdujących się w czasach stalinowskiego reżimu w najbliższej lokalizacji pomnika”. Nic dziwnego, że taki pomnik odrzuca naród polski, podobnie jak pomnik Berlinga, nie raz zalany czerwoną farbą. Tu potrzeba dynamitu!

 

Szczytem obłudy są owe pomniki, a dodatkowym policzkiem jest to, że „czterej śpiący” chrapią na placu Wileńskim, a przecież to właśnie w Wilnie ( lipiec, 1944) czerwonoarmiejcy pokazali swe oblicza: Wilno zdobyli dzięki wsparciu AK-owców, których potem podstępnie rozbrajali i wywozili w głąb Rosji. Było to jasnym znakiem, że Rosjanie nie przyjdą z pomocą walczącej w sierpniu Warszawie...A na całym szlaku ofensywy Armia Czerwona mordowała polskich jeńców, nie szczędząc kadetów, cywili i harcerzy (patrz np. str.146 w kapitalnym „Pierścieniu Gygesa” B. Urbankowskiego)...

Dopóki w stolicy będą straszyć takie pomniki jak Berlinga i czerwonoarmiejców, a władze III RP będą odmawiać zgody na pomnik ofiar Tupolewa, kraj nasz właściwie nie będzie Polską, a jedynie skundloną republiczką post-smoleńską! A w dodatku ze stalinowskim piętnem, albowiem pomniki te gloryfikują zdrajców i katów polskiego narodu z tamtych lat, fałszują historię. Służą propagandzie nowych okupantów, odwołujących się do starych „bohaterów” i skompromitowanych symboli, a zatem szkodzą i nowym elitom. Ich liderzy zatrzymali się na poziomie żelastwa i czołgów, podczas gdy dzisiaj kraje uzależnia się o wiele subtelniej: gazem i ropą! A przy tym nie trzeba chyba podtrzymywać kultu rzekomych ”wyzwolicieli” z 1945 r.!

 

Nieskończona jednak zdaje się naiwność byłych władców imperium. W ich sztabie zegary idą wstecz z uporem Rasputina! I co gorsza, tresują w III RP wykonawców ich woli.

 

                                                                                            Marek Baterowicz

 

 

Od redakcji: tutaj można poprzeć protest przeciwko przywróceniu pomnika "czterech śpiacych" -

www.czerwonazaraza.pl

 

 

Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze środowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”. Wydawca ( Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu wojennego pt. „Ziarno wschodzi w ranie” ( Sydney,1992). Mieszka w Sydney.

 






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.