Jaka jest alternatywa dla liberalnej demokracji?
data:11 sierpnia 2014     Redaktor: ArekN

 
Zdaniem premiera Węgier Wiktora Orbana, demokracja nie musi być koniecznie liberalna, gdyż istnieją także inne modele tego ustroju. Orban stwierdził, że nie można przekreślić wszystkich wartości liberalnej demokracji, takich jak np. prawa człowieka, ale zasadniczy akcent należy położyć na wymiar wspólnotowości.

 
 
Węgierski polityk stwierdził, że w ciągu ostatnich stu lat miały miejsce cztery wydarzenia, które spowodowały wielkie przemiany ustrojowe na świecie. Były to: I wojna światowa, II wojna światowa oraz upadek komunizmu. Czwartym wydarzeniem, którego skutki obserwujemy teraz, jest globalny kryzys finansowy zapoczątkowany jesienią 2008 roku. Spowodował on zasadnicze zmiany w funkcjonowaniu trzech charakterystycznych dla cywilizacji zachodniej modeli organizacji wspólnoty, takich jak: państwo narodowe, demokracja liberalna i państwo dobrobytu. Zdaniem Orbana, żyjemy obecnie w okresie, gdy wykuwa się nowy rodzaj systemowego organizowania wspólnot:
 
 
W roku 2010 podjęliśmy decyzję o zerwaniu z koncepcją społeczeństwa liberalnego oraz wynikającymi z niej zasadami i metodami. Zamiast tego wybraliśmy połączenie wolności z odpowiedzialnością, a więc prowadzimy politykę zgodną z ideą wzajemnej odpowiedzialności, co jasno przypomina nam Konstytucja, na którą wszyscy złożyliśmy przysięgę. Przez 20 lat panował pogląd, że wolno wszystko to, co nie narusza wolności drugiego. Wynikająca z tego filozofia życia cieszyła się politycznym uznaniem i wsparciem. Ponieważ jednak nie ma odpowiedzi na pytanie, kto decyduje o tym, co zaczyna być naruszeniem wolności drugiego człowieka, w praktyce życia codziennego kwestię tę rozstrzygała siła, czyli ten, kto dysponował jej przewagą. Dlatego w rzeczywistości pogląd ten -– przy całej jego umysłowej elegancji i atrakcyjności –- okazał się fałszywy i obłudny. Dlatego właśnie musieliśmy go odrzucić i w jego miejsce przyjąć nową koncepcję. A dokładniej, musieliśmy przywrócić prastare prawo moralne, które brzmi: czego nie chcesz, by tobie uczyniono, tego i ty nie czyń drugiemu. Co więcej: w duchu polityki inspirowanej chrześcijaństwem chcemy dołączyć do tego prawo, które mówi: co chcesz, by tobie czyniono, to czyń i ty swoim bliźnim.

 
Zdaniem Orbana, demokracja nie musi być koniecznie liberalna, gdyż istnieją także inne modele tego ustroju. Węgierski premier stwierdził, że nie można przekreślić wszystkich wartości liberalnej demokracji, takich jak np. prawa człowieka, ale zasadniczy akcent należy położyć na wymiar wspólnotowości.
 
 
Należy więc odbudować życie wspólnotowe, co oznacza ograniczenie wpływu tych czynników, które osłabiają wspólnoty. Taką role odgrywają dziś międzynarodowe korporacje, które są w stanie prowadzić politykę kolonialną wobec małych i średnich państw. Cieszą się one przywilejami podatkowymi, które rujnują miejscowy biznes i lokalną klasę średnią.
Drugim czynnikiem niszczącym podstawy życia wspólnotowego Węgrów jest działalność niektórych organizacji pozarządowych finansowanych z zagranicy. Orban nawiązał w ten sposób do niedawnej kontroli, która wykazała, iż środki pieniężne z tzw. Funduszu Norweskiego, przeznaczone na rozwój społeczeństwa obywatelskiego, okazały się w rzeczywistości zakamuflowaną formą zagranicznego wsparcia finansowego dla opozycji, co pozostaje niezgodne z węgierskim prawem.
 
 
Pełny artykuł: http://wpolityce.pl/polityka/207956-gorny-dlaczego-orban-wieszczy-koniec-ery-liberalnej-demokracji-czy-rosja-stanowi-wzor-dla-wegier
 
 
Model liberalnej demokracji rzeczywiście wydaje się przeżywać kryzys. Kłopoty finansowe spowodowały rozwianie mitu o kapitale bez narodowości i końcu państw narodowych. Rzeczywiste prawa człowieka są coraz bardziej redukowane przy równoczesnym zwiększaniu przywilejów nielicznych grup społecznych. Mechanizmy demokratyczne stopniowo zanikają. Permanentne, wysokie bezrobocie w połączeniu ze znikomym wzrostem gospodarczym (nie licząc nielicznych wyjątków) sprawiają, że w perspektywie kilkudziesięciu lat obszary dobrobytu mogą znacznie zmienić swoje położenie na mapie. Pewnym symptomem może być postawa Turcji, która jeszcze kilkanaście lat temu dążyła do wstąpienia do Unii Europejskiej a obecnie już nie porusza tego tematu.
Czy Wiktor Orban ma rację? Czy to model liberalnej demokracji staje się anachronizmem, czy też trawią go liczne wypaczenia, uniemożliwiając rozwój gospodarczy i społeczny?
 
 
AN
 
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.