Okiem Shorka – Przedsiębiorstwo PSL
data:23 lipca 2014     Redaktor: Shork

Członkowie partii, zatrudnieni po protekcji płacą.
Patologia, objaśniona bez żenady przez posła Kłopotka.


 
 
Na podstawie uchwały Rady Naczelnej PSL.
3 proc. od wynagrodzenia netto wpłacają osoby rekomendowane przez PSL:
- radni szczebla powiatowego i wojewódzkiego (tylko od diety);
- wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast i ich zastępcy oraz osoby powołane w skład zarządu powiatu, województwa, na stanowiska kierownicze w Starostwie Powiatowym, Urzędzie Marszałkowskim oraz w jednostkach podległych tym organom i instytucjom;
- a także osoby rekomendowane przez PSL i powołane do innych instytucji szczebla powiatowego i wojewódzkiego, rad nadzorczych i zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa;
- ministrowie, wiceministrowie oraz dyrektorzy i wicedyrektorzy departamentów (i równorzędni), a ponadto członkowie zarządów (...) oraz kierownicy innych podmiotów, pełniący te funkcje z rekomendacji władz PSL, jak też członkowie zarządów oraz dyrektorzy i wicedyrektorzy agencji rządowych i urzędów centralnych;
- posłowie i senatorowie (od uposażenia netto łącznie z dietą).
 
 
Poseł Kłopotek bez wstydu objaśnia mechanizmy działania, pomijając jednak ten najważniejszy.
Normalne jest dla niego, że członek partii płaci kilka procent, będąc zatrudnionym w związku ze swoją przynależnością.
Alga-mózgozjad jednak nie jest tak rozpowszechniona, jak się rządzącym wydaje, i z takich praktyk można wyciągnąć interesujące wnioski, że każdy, zatrudniony po protekcji partyjnej, jest zobowiązany płacić swoisty haracz.
 
Pewnie zaraz podniosą się głosy oburzenia. Po jakiej protekcji? Przecież to poseł.
Po pierwsze, to poseł, który sam sobie może podnieść wynagrodzenie.
Po drugie, liczba spólek skarbu państwa jest zbyt wysoka i rośnie. Podobnie jak liczba urzędników.
A po trzecie...
Zabawmy się w śledczego.
 
Jaki będzie wynik zatrudniania w urzędach związanych ze skarbem państwa swoich ludzi, w celu wydębienia od nich opłaty comiesięcznej, niezależnie od ich zdolności i możliwości, przy utrzymywanym bezrobociu?
 
Wynikiem będzie rozrost biurokracji nieudolnej, cedującej swoje obowiązki na obywateli, samej sobie pozostawiającej jedynie funkcje kontroli i dyscyplinowania karami. Wynikiem będą trudności w przeprowadzeniu przez urząd jakiejkolwiek sprawy, ze względu na mechanizm niekompletnych wniosków. Wynikiem będzie wzrost skomplikowania prawa, konieczność jego interpretowania, niejasne przepisy z ogromną liczbą wyjątków i obwarowań.
 
Ojej! Ale to jest stan obecny!
W ciągu ostatnich kilkunastu lat większość obowiązków, pod pozorem zwiększenia samodzielności, scedowano na obywateli. Musisz sam wyliczyć sobie podatki, złożyć deklaracje, zapłacić, a urzędnik jedynie to skontroluje, pomoże w przypadku błędu albo i rzadziej - ukarze. W takiej na przykład Irlandii, składa się dokumenty związane z deklaracją, czyli zaświadczenia o zarobkach plus zaświadczenia i oświadczenia o odpisach. Całą buchalterię robi urzędnik, bo przecież on wie lepiej, w którą krateczkę wpisać, jaką wartość.
 
Spytajcie dowolnego nauczyciela, o ile wzrósł czas poświęcany przez niego na papierologię niemetodyczną, jeszcze paręnaście lat temu w większości wykonywaną przez jednostki obsługi oświaty. Teraz tylko kontrola, którą może na podstawie wypracowanych schematów wykonać osoba nieprzeszkolona.
 
Dlaczego tak trudno dostać dotację z UE i istnieją firmy pomagające wypełnić wnioski i deklaracje? Przecież powinno być tak, że przychodzę, przedstawiam problem, a urzędnik zamiast analizować, szukać błędów czy innych bzdur, powinien przy mnie wypełnić wniosek albo poinformować, których kryteriów nie spełniamy, i wskazać możliwości i drogi ich spełnienia.
 
Dlaczego w Urzędzie Pracy nie przyjmą wniosku, jeżeli kolor długopisu nie będzie odpowiedni?
 
Jak to możliwe, że firmę czy człowieka można zniszczyć kilkoma kontrolami urzędniczymi działającymi na zasadzie "paragraf się znajdzie"?
 
Przykłady samodonoszenia na siebie obywateli można mnożyć i dotyczą w praktyce każdej sfery życia. Dodatkowo generują armię urzędników. Oczywiście, duża część z nich nie stosuje spychologii i spełnia swoje obowiązki poprawnie. Obowiązki niepotrzebne przy innej organizacji państwa. No, ale gdyby były niepotrzebne, to nie można by zatrudnić osób, które pobierając z budżetu pensje, nie odprowadzałyby z nej kilku procent dowodu wdzięczności organizacji, która im pracę załatwiła.
 
Może wpłaty na konta partii powinny być jawne, żeby w końcu to płatnik, czyli my, mógł kontrolować pracownika, czyli urzędnika?
 
 
I jak się teraz czujesz, bateryjko?





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.