Mirosław Rymar: Konieczność konsolidacji. Do „naszych” polityków
data:21 lipca 2014     Redaktor: GKut

Pierwszorzędną staje się konieczność uświadomienia sobie, że czas podjąć próbę konsolidacji zatomizowanego i zapuszczonego narodu, a nie żadnej, bardzo teoretycznej prawicy.

 

 


Na portalu Niezależna.pl (tutaj) dr Barbara Fedyszak-Radziejowska stwierdza, że „pytanie o zjednoczenie prawicy to pytanie o kwadraturę koła, a dokładniej o to, kto i jak jest w stanie połączyć "elektorat" Rafała Ziemkiewicza, Tomasza Sakiewicza i o. Tadeusza Rydzyka. - Polityk, który potrafi połączyć "elektoraty" tych trzech postaci w jedno środowisko popierające jedną partię polityczną, będzie geniuszem politycznym- podkreśliła socjolog.
Jarosławowi Kaczyńskiemu zatem zabrakło 1/3 do geniusza? Ano zabrakło i nadal pozostaje tylko strategiem, gorszym od Tuska, niestety. Proszę nie "warczeć" :-), bo to są fakty.

 

To nasza III-ciorzędna rzeczywistość po tzw. prawej stronie sceny politycznej, na której poza wymienionymi symbolicznymi reprezentantami środowisk jest jeszcze PiS, ich odszczepieńcy i trochę planktonu politycznego, oraz ostatnio dopuszczona do głosu partia rusofilskiego, liberalnego ortodoksa, „pana z muszką”, czy też platformerskiego zdrajcy Gowina i niskoprocentowy, bo singiel polityczny Smirnow. Warto pamiętać, że Gowin, już tak pięknie przytulany przez „nasze” media i „naszą” partię, to były minister sprawiedliwości w rządzie Donalda T., który nie zrobił nic dla obnażenia fałszerstw wokół zamachu nad Smoleńskiem i ochoczo przez wiele lat przyklepywał wszystkie szwindle rządzącej sitwy.

 

Uświadomić sobie trzeba, że podział nie przebiega według znanego, utartego schematu: lewica, centrum, prawica. Ten podział nie ma już nic do rzeczy nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Nastąpiło totalne wymieszanie tradycyjnych pojęć i idei, a różnice jeżeli są, to śladowe. Widoczne i ciągle będące w użyciu resztki są zabiegiem propagandowym, mającym na celu podtrzymanie fikcji demokracji i zwodzenia swoich elektoratów.  Dominujące w polityce lewactwo narzuciło jeden cel – prostacką walkę o kasę i wyścig w demoralizowaniu świata. Dekadencję. Trwa za to w najlepsze - na razie w cieniu i w VIP-owskich salonikach - bój między politykami i oligarchami: partie, czy korporacje. To jest faktyczne pole konfrontacji o podział władzy, o decydujący głos. Jedni stanowią prawo, a drudzy mają kasę.


Po Konwencji Zjednoczeniowej Organizacji i Środowisk Patriotycznych  A. Macierewicz powiedział, że "racjonalność nakazuje zjednoczenie, aby zwiększyć siłę polskiego narodu, nie nakazuje powierzania naszego losu tym, którzy zawiedli”.

 

W punkt. Jak zawsze. To my, wyborcy, musimy doprowadzić do tego, aby było to "pojednanie d... z batem". Racjonalność działań opozycji nakazuje konsolidację(?) – OK, ale racjonalność zachowania wyborców wymaga od nas skreślania zdrajców i wypychania ich z polityki. To w naszych rękach jest wyborczy bat. To my mamy cep i młócimy oddzielając plewy od ziarna.

 

Głosowanie – żadne tam wybory – do „euromaszynki do głosowania” wystarczyło, aby pokazać odszczepieńcom na kanapach, gdzie pieprz rośnie. W oczy zajrzał im strach o jutro bez diet poselskich i wypad z „karuzeli władzy”. Wejście karakana – przecież nie smoka - Kurskiego na „konwencji zjednoczeniowej, to właśnie  kliniczny przykład tego strachu i jazda po bandzie za wszelką cenę. Za cenę zabrania się chociaż na zderzak odjeżdżającego pociągu władzy. Już nie chce urlopu? Nie, już gotów jest znowu pobierać diety w sejmie, czyli czerpać garściami z naszych kieszeni. Bez wstydu. Bezczelnie. „Czepiło się g… okrętu i woła: płyniemy!” Razem! – woła. Prawicooo raaazzeemmm – woła zamierającym głosem - ... może nie pociągniemy was na dno - szepcze. A my i „nasi” głusi słyszymy tylko „razem”.

 

Póki co, niestety, Prawo i Sprawiedliwość zamiast stanąć na czele narodu i walczyć o Polskę, woli partyjne gierki i zamiast dogadywać się z Polakami, preferuje jednoczenie się ze zdrajcami własnych szeregów reprezentującymi jakieś marginalne, mieszczące się w skali błędu procenty wyborców. Teraz znowu w ramach demokratycznej fikcji występuje z „pakietem demokratycznym” zamiast z „pakietem dla Polski”! Występuje w chwili, kiedy wie, że „demokracja” uwali demokratycznie każdy ich pakiet.

 

Do Solidarności II

 

Nie do związku zawodowego, a przynajmniej nie tylko do niego się zwracam. Czas przetrzeć oczy i spojrzeć na rzeczywisty krajobraz za oknem, a nie na zasłaniający go bilboard z propagandowymi obrazkami „obalania komunizmu” i „25.lecia wolności”. Czas zburzyć ten bilboard. On tylko zakłamuje widok, bo dawno zdążył się zdezaktualizować. Za dużo dzisiaj już wiemy, aby dalej tolerować waszą indolencję i podwójne standardy. Nie zasługujecie na cały ogrom dobrych skojarzeń i związane z nimi wyniesienie. Jesteście Solidarnością II i to ma swój ciężar gatunkowy w ocenie tego, co i kto robi w imieniu Solidarności. Jesteście współwinni tych „25. lat wolności” i transformacji czerwonej formacji do d****kracji. Jesteście w prostej linii spadkobiercami Solidarności Bolka, „Solidarności konstruktywnej” firmującej układ agentów z oficerami prowadzącymi.

 

To na was spoczywa odpowiedzialność za brak debolszewizacji i lustracji. To na was rzuca się cieniem współuczestnictwo w zniszczeniu pierwszej Solidarności, w zarzuceniu i zlekceważeniu statutu i postanowień zjazdów Solidarności z okresu jej powstania. To wy przeszliście do porządku nad zmarginalizowaniem najwartościowszych liderów ruchu narodowego, jakim była ta organizacja od chwili powstania. Bez skrupułów i prędziudko zajęliście ich miejsca, zezwalając nie tylko na ich usunięcie w cień, ale na ich gnojenie przez lata całe. Dzisiaj ówcześni bohaterowie, najtwardsi z nas, często klepią biedę i żyją w warunkach urągających człowiekowi, a szubrawcy z waszym rodowodem zarządzają masą spadkową po PRL. Nie millery, czy dwóch kadencji sztolcmany, ale krew z krwi wasi aktywiści magdalenkowi, hartowani na nocnej zmianie. Wasi. Nie nasi. Z Solidarności. Z Solidarności? Tak, ale z tej drugiej, sprzedajnej.

 

To dzięki wam możliwy był pogrzeb-  waszego przecież -  partnera od kantów, Jaruzelskiego na Powązkach. To tamte wasze zaniechania, wasza uległość wobec wizji „sekretarki, kierowcy i biurka” winne są rzucanym dzisiaj na nas - niebezpodstawnie – obelgom „solidaruchy”. Niebezpodstawnie, bo wy bezprawnie występujecie pod naszą firmą. Firmą,  którą pomogliście Kiszczakowi zniszczyć godząc się na rejestrację Solidarności II na jego i TWaniaka Bolka warunkach. Potem już ... pooooszło.

 

Mówiąc o konsolidacji trzeba wskazać, co się chce skonsolidować i w jakim celu. Ważne jest kto ma owo hasło rzucić i czy posiada ku temu mandat zaufania. PiS robi to źle, chociaż mandat zaufania jeszcze posiada, ale Solidarność II, to wydmuszka. Jak długo będą związkowe „tłuste misie” żyły i karmiły nas swoimi schizofrenicznymi wizjami, „zasługami” i rocznicami? Z równym zadęciem obchodzą rocznice strajku, ogłoszenia stanu wojennego, śmierci ks. Jerzego i „ustawki” wyborczej z Kiszczakiem. Czas się rozliczyć z nami „solidaruchami” i z Polakami. Czas potępić te z waszych poczynań, które okazały się fałszem i zdradą, a nie celebrować je razem z otoczeniem lokatora pałacu dla prezydenta i z oczywistymi wrogami niepodległości Polski.

 

Obecnie znajdujecie się po tamtej stronie barykady bez względu na wasze dobre samopoczucie. Jesteście wśród Onych i tak długo z nimi będziecie, jak długo nie naprawicie popełnionych błędów i krzywd. Ten szyld was do tego zobowiązuje.

Jak macie to zrobić?

 

Tutaj może pojawić się wiele propozycji, ale moja jest taka:  PRZYWRÓCIĆ STATUT PIERWSZEJ SOLIDARNOSCI. Zwołać zjazd żyjących jeszcze uczestników ostatniego zjazdu tej Pierwszej i w ich ręce oddać wiążące decyzje. Opracować wraz z nimi i opublikować białą księgę zła, jakie uczyniliście. Zadośćuczynić poniżonym, rozliczyć i wyeliminować zaprzańców z Bolkiem na czele i przywrócić Solidarności jej narodowy i niepodległościowy charakter. To absolutne minimum: rozliczyć się uczciwie z przeszłością i z nami. I dalej.

 

Do wszystkich aktorów i suflerów tej nędznej, III-ciorzędnej sceny politycznej.

 

Konsolidować Polaków i Polskę, konsolidować jej potencjał i możliwości, a nie pod szczytnymi(?) hasłami demokracji utrzymywać wpływy warchołów i paskarzy. Żaden „pakiet demokratyczny” tego nie zrobi, natomiast ulica i strajki są w stanie skonsolidować Polaków wokół spraw najważniejszych: odrzucenia zdradzieckich umów przy stole z kantami i sporządzenia listy postulatów mających na celu oczyszczenie panującego od 25-ciu lat syfu. Żaden nowy okrągły stół. Dyktat narodu! Dyktat suwerena poprzez wyłonienie Rady Restytucji Państwa, która miałaby za zadanie przygotować realizację  postulatów i ich umocowanie w projektach prawnych zatwierdzonych w nowo wybranym sejmie. Powtórzyć z lepszym skutkiem jesień 1980 roku. I tutaj zgoda: „czas na zmiany”, ale systemowe, gruntowne, a nie powierzchowne, owszem - konsolidujące, ale stary, znany i zdegenerowany układ III-ciorzędnej. Kaczyński, Kurski, Ziobro, Gowin, Smirnow – co to za konsolidacja?! Jakiś śmieszny, okaleczony PO-PiS? Kto z nich i kiedy znowu zdradzi Kaczyńskiego, z którym – nie wiem czy ciągle warto – wiążemy jakieś nadzieje? Wielu ciągle jest z nim wyłącznie przez brak realnej alternatywy. Skonsolidować trzeba naród, a nie politycznych nierobów. Ich miejsce zostało wskazane przez elektorat – aut! Demokratyczna decyzja, panie Kaczyński, a pan ją koryguje.

 

***

Zamknę ten tekst wiele mówiącym cytatem Ściosa:

 

”... informowanie dziś "wolnego świata" o Smoleńsku to OBOWIĄZEK odpowiedzialnej opozycji. Jeśli tego obowiązku nie spełni - nie zasługuje na wsparcie i pomoc. To trzeba sobie wyraźnie powiedzieć. W tej kwestii, nie interesują mnie prywatne poglądy panów posłów, cudowne "strategie" Jarosława Kaczyńskiego ani partyjne gierki. Obowiązek mówienia dziś o zbrodni smoleńskiej wynika z polskiej racji stanu - której wierność opozycja nam deklaruje. Dlatego nie oczekuję niczego od Tuska czy Komorowskiego, lecz od tych, którzy chcą uchodzić za polską reprezentację. Tu jest ogromne pole do nacisków ze strony elektoratu PiS. Na "nasze" media nie liczę”.



A oni podpisali porozumienie: „nasz” lider i dwóch partyjnych zdrajców, pisowski i peowski. Wiwat demokracja! Wiwat polityków stan! „Głupi naród to kupi”! Kto to powiedział?

  

Drogi Czytelniku,


Polecam gorąco spotkanie z prof. Chodakiewiczem w Klubie Ronina.

 

Tempo wydarzeń doprawdy niezwykłe.
Dlaczego wypowiedź A. Macierewicza: Katastrofa boeinga to zbrodnia wojenna nie jest oficjalnym stanowiskiem całej partii i prezesa Kaczyńskiego?

  

Mirosław Rymar

www.rodaknet.com






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.