Mirosław Rymar: Złodzieje życia
data:14 lipca 2014     Redaktor: GKut

Cieszy się miasto, gdy prawi są szczęśliwi,
a woła z radości, gdy giną nieprawi”.


 

Dopuszczający się tytułowego przestępstwa to cwani prostacy, liczący głosy knajaccy dresiarze, tak utytułowani jak i utytłani w tworzeniu i utrzymywaniu przy życiu III-ciorzędnej RP. Chcący uchodzić za inteligencję i elitę, zakompleksieni „nowomogący” europejskich saloon’ów marzą o możliwościach rżnięcia swoich wyborców/frajerów z równą mistrzom brukselskim perfekcją i kagiebistowską bezkarnością.

 

Ku naszej rozpaczy, są w tym co robią, skuteczni i żadne ujawnione w ramach kolejnej kombinacji taśmy tego stanu rzeczy nie zmienią. Dopiero co wróciła – przy okazji immunitetu Kamińskiego - zdawało się, z dużą siłą, sprawa przekrętów Kwacha, a tu już przykryto ją „aferą podsłuchową”. Ta jeszcze dobrze nie zaistniała, a już „władcy z cienia” zepchnęli meritum sprawy, polegającej na tym co mówiono na pobocze, wybijając na powierzchnię, niczym szambo, problem, kto nagrał. Żeby jeszcze skuteczniej przykryć to, co i jak mówiono, właśnie teraz ujawniono „biznes Giertycha” polegający na szantażowaniu „czerwonych baronów”, zwanych biznesmenami w tej nieszczęsnej III-ciorzędnej Polsce, a w rzeczywistości będącymi słupami „tych z cienia”. Ujawniono – co istotne - w momencie badania ewentualności wejścia Qnia, sprawdzonego kompana Donalda T., do rządu. Może(?) w miejsce Sienkiewicza. Jeżeli nie do rządu, to na scenę polityczną, np. w roli zagospodarowującego resztki – ewentualnie - rozbitej PO. Oni , w przeciwieństwie do „naszych”, myślą długofalowo i działają z wyprzedzeniem, często uciekając do przodu.

Te zdarzenia rozgrywają się na przestrzeni kilku ostatnich tygodni i ze względu na ich skumulowanie w czasie, łatwo jest je zauważyć oraz skojarzyć jako konsekwentny ciąg operacyjny. Ile takich i gorszych jeszcze kombinacji służyło do tresowania obywateli III-ciorzędnej na przestrzeni „25-lecia wolności”? Bez ryzyka przesady rzec można, że wszystko co się działo, temu właśnie celowi służyło – tresurze. A reszta to przypadek.

Takim przypadkiem/wypadkiem zakończonym zamachem było dojście do władzy braci Kaczyńskich. Przypadkiem szybko i śmiertelnie skutecznie zakończonym. Niewyjaśnienie przyczyn zamachu stało się spoiwem i istotą trwania władzy Komorowskiego i Tuska, hersztów I-szorzędnej bandy złodziei. Komorowski pouczył Sumlińskim „naszych” dziennikarzy i pozostałych propagandystów o konieczności zachowania dystansu do pewnych „trudnych spraw”, a oni to przyjęli z pełnym zrozumieniem i wskazany dystans zachowują. Opozycja zamiast walczyć bezkompromisowo o Polskę woli bezpieczną walkę o demokrację i zdychający parlamentaryzm – pisząc za Marszałkiem – „k... i złodziei”.

 

W mikroskali

 

Każdy z nas ma jedno życie i tylko tyle czasu na realizację marzeń i obowiązków, ile mu Pan w tym życiu da. Naszym dziadkom pierwsza wojna światowa zabrała niejednokrotnie zdrowie i życie, ale dała nadzieję, wolną Polskę, a wraz z nią - ich osobistą wolność.

Naszym rodzicom druga wojna światowa skradła dzieciństwo, albo młodość. Większość życia skradli im ruscy namiestnicy, w części polskojęzyczni, a starość zawłaszczyły obecne mutanty, poczęte przez Kiszczaka i konstruktywną ladacznicę. To było najbardziej przegrane pokolenie Polaków od czasu odzyskania niepodległości po zaborach. My, ich dzieci, dzisiaj „młodzi starcy”, to pokolenie wybijające się na wolność, zrywające kajdany, pomimo zniewolenia Polski. Pokolenie oszukane przez „swoich” i w części wygnane na banicję za niezłomność, powiększające rzesze Polaków mieszkańców świata. Dzisiaj dorosło już pokolenie ukształtowane przez inżynierów społecznych III-ciorzędnej Polski, którego setki tysięcy, ba, miliony opuściły kraj nie z powodów politycznych, a jedynie w wyścigu szczurów za kolejnym, lepszym „smartfonem”. Nie, by być, ale, by mieć. To reprezentacja, szpica, zaledwie, ludzi pozbawionych nadziei na przyszłość we własnym kraju. Zostaliśmy wszyscy okradzeni z nadziei, honoru i woli walki o wolność. Tę osobistą, ludzką wolność życia godnego, bez względu na posiadane dobra materialne. Polacy zostali okradzeni też dosłownie z możliwości rozwoju społecznego i państwowego przez łajdaków, których sami wybierają na swoich ekonomów, ciemiężycieli. Poziom zadłużenia Polski uczyni niewolnikami nie tylko obecnych wyborców, ale ich dzieci i wnuki. Władający polskim nowotworem niszczącym Polaków, ukradli życie kilku pokoleń, skazując je na ucieczki za chlebem, na „zmywak”, na wynarodowienie - nieodłączny element emigracji, pozostających w kraju na rezerwuar taniej, lekceważonej siły roboczej dla „wyżejrozwiniętych nadludzi” Zachodu. Upodlili nas. A my? Jesteśmy śmiertelnie, samobójczo tolerancyjni. Bezwolni. Bezbronni. Beznadziejni. Powojenne 3xtak, kolejni po komunistach prostacy, zamienili na 3xb.

 

W makroskali

 

Każdy kraj, każde państwo i cywilizacja istnieje tylko tak długo, jak długo ma szanse się rozwijać i trwać dzięki ludziom je tworzącym. Ludzie i wyłaniani przez nich przywódcy stanowią o być, albo nie być swoich wspólnot i organizmów państwowych. Niemałą rolę odgrywają oczywiście wrogo nastawieni sąsiedzi i uwarunkowania zewnętrzne. Polska na krótko odzyskała pełnię możliwości rozwoju i doświadczyła wolności w okresie międzywojennym. Potrafiła w tak krótkim czasie dokonać rzeczy, o jakich nawet nie możemy pomarzyć po „25-leciu wolności”. Wtedy kraj się rozwijał, a dzisiaj się zwija. U samego zarania niepodległości, kiedy jeszcze nie połatano rozdartego między trzy zabory kraju, potrafiono rozbić ruskich najeźdźców i tym samym ochronić przed czerwoną zarazą Europę, a dzisiaj zdemontowano polską armię do wielkości wystarczającej jedynie do obrony kilku powiatów. Wówczas budowano państwo, jego przemysł, szkolnictwo, administrację państwową i szablą wyrąbywano granice odżywającej niczym Feniks Rzeczypospolitej.

 

Po drugiej wojnie światowej dzięki tutejszym zdrajcom i bezwzględnej, barbarzyńskiej sile dzikich hord ze wschodu, skradziono nam Polskę. Ludzi i ich przywódców, którzy byli w stanie podźwignąć kraj po okupacji i ludobójstwie niemieckich nadludzi wymordowano, osadzono w więzieniach, a resztę oszukano i zagoniono do powojennej odbudowy i peerelowskiej stabilizacji. Zniewolono szansą na służenie moskiewskim namiestnikom we względnym spokoju kołchoźnika , mającego na „ogóra i flaszkę”.

 

Elity działania zostały eksterminowane przez Niemców i Ruskich oraz ich tutejszych sługusów. Ci co przeżyli stali się elitą trwania, nierzadko kolaborującą z peerelem. Postpeerelowcy i postpolacy, kolaboranci i oprawcy przy okrągłym stole ponownie ukradli nam Polskę, sprowadzając Ją do III-ciorzędnego państwa dla zdegenerowanych obywateli i zniewolonych Polaków.

 

Kradli, kradną i będą kraść

 

Obezwładniający brak wiedzy, wiary i umiejętności samodzielnej oceny otaczającej nas rzeczywistości, a co za tym idzie, woli bycia człowiekiem prawdziwie wolnym , doprowadziło do stanu zupełnej bezkarności złodziei życia naszego i nadchodzących pokoleń. To my stworzyliśmy tych złodziei. Ich nie przywieźli Ruskie na tankach. To my tolerujemy i obdarzamy władzą ludzi niegodnych. Ukryty w cieniu „zegarmistrz purpurowy” z twarzą nominowanych przez Kiszczaka elit kradnie nasz czas i czas naszego kraju. Czas , jaki nam i Polsce dał nasz Pan, pozwalamy kraść elitom destrukcji i rozkładu. Knajackim prostakom, dla których porównanie do klientów budki z piwem jest niezasłużonym komplementem. Zgoda zaś na zdominowanie Polaków we własnym kraju przez polskojęzycznych tutejszych i obcych dowodzi , żeśmy zasłużyli na zniewolenie i pogardę oraz wstyd wobec przeszłych i przyszłych pokoleń. Te widoczne i w części opisane wyżej symptomy są oznakami schyłku naszego Najjaśniejszej. Jeżeli się nie podniesiemy z kolan, to nie zasługujemy na miano ludzi wolnych. O dumie i honorze zapomnijmy, bo to mocno uwierające niewolnika dyby. Spać z nimi ciężko, żyć ciężko i umierać straszno.

 
 
 
                     plakat wyborczy z 2010r  - rodaknet
Dzisiaj to już
tylko wyraz "matki głupich" i zawiedzionych

 

Panie Marszałku, kto nas poprowadzi „bić k.... i złodziei”. No kto?! Kto zechce nas skrzyknąć i zawalczyć z nami o Polskę, a nie tylko o nędzną namiastkę demokracji tych antynarodowych zbrodniarzy? Czy zaczniemy gonić skradziony czas? Czy też przyjdzie sczeznąć, zmarnieć, rozpłynąć się wśród od zawsze „walczących o swoją, a nie o cudzą”?

 

Panie Naczelniku, złodziei znamy. Kim są Pana zdaniem k....?

 

Mirosław Rymar

rodaknet.com

 






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.