Przypominamy: Ewa Kurek - ROSJI ROZUMEM NIE POJMIESZ - 12
data:12 lipca 2014     Redaktor: Agnieszka

W kontaktach z wariatami ustępstwa do niczego nie prowadzą. […] Nie widzę szansy na budowę stosunków z dzisiejszą Rosją na pragmatycznych zasadach. (...) Polska nic nie może zrobić, bo Rosja chce i potrzebuje mieć w Polsce wroga. Rosjanie sami sobie obecnie wymyślają wrogów, to schizofreniczne państwo. Komunizm się zawalił, ale KGB, które miało służyć utrzymaniu tego systemu, ciągle sprawuje władzę, a oni nie są w stanie funkcjonować bez wrogów, dlatego ich wymyślają i będą to robić nadal.



fot. ChvhLR10 za wikipedia

Nie trzeba być prawnikiem żeby wiedzieć, że świat od zarania dziejów rządzi się z grubsza rzecz ujmując trzema prawami: prawem międzynarodowym, prawami krajowymi i prawem religijnym. Prawo międzynarodowe ustanawia zasady współistnienia pomiędzy państwami i narodami, prawo religijne – różne dla każdego kręgu wyznaniowego – obejmuje wyznawców danej religii i jako takie, przekracza granice państw, zaś prawo krajowe reguluje życie w danym kraju. W prawie krajowym można wydzielić dwa kierunki: prawo prywatne (cywilne, rodzinne, pracy, handlowe, bankowe itp.) oraz prawo publiczne (konstytucyjne, karne, administracyjne). Innymi słowy mówiąc, prawo prywatne reguluje te sfery życia obywatela, w których ingerencja władzy państwowej jest zbędna, zaś prawo publiczne reguluje sfery, w których ingerencja władzy państwowej jest niezbędna. Z tym, że przedstawiony wyżej schemat dotyczy cywilizacji zachodniej, w której obowiązują wypracowane dwa tysiące lat temu przez Rzymian zasady.


Rosja nigdy nie przyjęła rzymskiego prawa jako własne. Przyjmując w 988 roku chrzest z Bizancjum, przyjęła jako własne ustanowione w 529 roku przez cesarza Justyniana w  Codex Iustinianum prawo: „…aby odtąd nigdy nie wyjaśniano praw” [1]. Przywiązywanie nadmiernej wagi do stanowienia prawa i tegoż prawa wyjaśnianie oraz przestrzeganie go było specjalnością starożytnych Greków i Rzymian. Bizancjum, w którym obowiązywał azjatycki styl sprawowania władzy, czyli tyrania jedynowładztwa, poszło w kierunku stanowienia prawa publicznego rozumianego jako prawo panującego. Model ten, przejęty w wieku IX przez księstwa ruskie w ramach dóbr uzyskanych wraz z przyjęciem wschodniego chrześcijaństwa, udoskonalony w wiekach następnych w czasach tatarskiej niewoli, w wiekach XV i XVI przyjęła jako własny nowo narodzona imperialna Rosja.


Rosyjski historyk prawa Teodor Taranowski tak oto podsumowuje kierunki rozwoju prawodawstwa w Rosji: Państwowość moskiewską cechuje wręcz przewaga prawa politycznego [publicznego] nad prawem prywatnym, i to w takiej mierze, iż wobec potrzeby państwowej i konieczności jej zadośćuczynienia nie uwzględniono żadnych potrzeb indywidualnych i korporacyjnych ani też żadnych praw, które by usprawiedliwionych potrzeb bronić miały [2].


Wobec wyższej racji państwowej reprezentowanej przez władzę w Rosji, przez wieki ustępowały i ustępują po dziś dzień nawet sądy, w których zapadają wyroki nie takie, jak przewiduje elementarne poczucie sprawiedliwości i prawo, lecz takie, które są uzasadnione dobrem racji państwowej reprezentowanej przez władcę. W ujęciu rosyjskiego prawa, prawa poszczególnych grup społecznych mają w gruncie rzeczy charakter obowiązków politycznych wobec państwa (imperium), jako dobra najwyższego [3].


Próbki rosyjskiego prawodawstwa doświadczyli Polacy w czasach PRL, zwłaszcza w procesach politycznych lat 1944-1956, w których sędziowie byli marionetkami ogłaszającymi wyroki przynoszone im w teczkach przez polityków i funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Pół wieku sowietyzacji Polski wycisnęło na naszym ustawodawstwie i sądownictwie trudne do zrzucenia piętno. Dlatego także dziś, w wolnej Polsce – smalone duby plotąc między innymi o przyjaźniach z innymi narodami, unowocześnieniu Polski i racji stanu – pewne kręgi władzy, salonem lub oligarchami zwane, próbują forsować rosyjski styl wykorzystywania prawa (prokuratury i sądownictwa), do osiągnięcia tylko i wyłącznie własnych celów. Niestety, w zbyt wielu wypadkach z pozytywnym skutkiem. Bajkowa przestrzeń sprawowania władzy w rosyjskim stylu okazuje się być atrakcyjna także dla wielu Polaków. Zauroczeni nią, zapominają, że Polacy to nie Rosjanie i na dłuższą metę rosyjskiej bajkowości w Polsce zaszczepić się nie uda. Zapominają, że rosyjską bajkowość budowano co najmniej przez pięćset ostatnich lat. Tak długiego czasu zapatrzone w Rosję współczesne polskie władze nie mają. Kadencja jednego rządu trwa tylko lat cztery. No, może osiem…  


Wracając do Rosji, którą w sensie prawnym od wieków cechuje przewaga prawa politycznego [publicznego] nad prawem prywatnym, trzeba stwierdzić, że ponieważ życie nie znosi próżni, Rosjanie prawo prywatne (cywilne, rodzinne, pracy, handlowe, bankowe) zastąpili bajką. Terminologia Wiktora Jerofiejewa jest tu jak najbardziej na miejscu i najpełniej oddaje prywatną sferę prawnego życia Rosjan: bajkowa przestrzeń rosyjskiej mentalności i rosyjskiego świata wartości, jako bajkowa z samej zasady, nie kieruje się zasadami. W bajce wszystko może się zdarzyć. Wszystko jest dozwolone i wszystko równoprawne:


Rosjanie nie posiadają zasad życiowych.     


Rosjanin uważa, że nic do niego nie należy.


Rosjanin uważa, że należy do niego cały świat.


Rosyjska prawda zawiera się w umiejętności usprawiedliwienia wszystkiego.


Mamy nie ma. Taty nie ma. Nikogo nie ma.


Ludzi pełno. Rosjanin wie: żeby przeżyć, trzeba wszystkich zdradzić.


Bajką zastąpili także Rosjanie prawo międzynarodowe. Jak radzić mają sobie z bajkowością rosyjskiego prawa międzynarodowego inne narody? Jak radzić mają sobie Polacy? Na to ostatnie pytanie Władimir Bukowski odpowiada bardzo prosto:


W kontaktach z wariatami ustępstwa do niczego nie prowadzą. […] Nie widzę szansy na budowę stosunków z dzisiejszą Rosją na pragmatycznych zasadach. Jak już mówiłem, to państwo schizofreniczne, a schizofrenik nie jest racjonalny. Przykłady można mnożyć we wszystkich dziedzinach, nie tylko w polityce zagranicznej. Polska nic nie może zrobić, bo Rosja chce i potrzebuje mieć w Polsce wroga. Rosjanie sami sobie obecnie wymyślają wrogów, to schizofreniczne państwo. Komunizm się zawalił, ale KGB, które miało służyć utrzymaniu tego systemu, ciągle sprawuje władzę, a oni nie są w stanie funkcjonować bez wrogów, dlatego ich wymyślają i będą to robić nadal. To metoda rządzenia przeniesiona z czasów sowieckich. O wiele łatwiej jest podporządkować sobie społeczeństwo, gdy jest się otoczonym wrogami. To bardzo wygodne dla rządzących. Także w malutkiej Łotwie politycy rosyjscy widzą wroga [4].


Podobnego zdania jest inny Rosjanin, Wiktor Jerofiejew, który pisze:


Jak postępować z Rosjanami? Maska gazowa – i do przodu. Rosjanie nie cierpią dobrego stosunku do siebie. Od dobrego stosunku rozkładają się jak kiełbasa na słońcu [5].


Rosjanie wiedzą co mówią. Nikt nie zna ich lepiej, niż oni sami. Polacy, zwłaszcza ci sprawujący władzę lub do władzy się przymierzający, mają obowiązek słuchać Rosjan. Przynajmniej tak podpowiadałby instynkt samozachowawczy.






[1] Patrz: E. Kurek, Rosji rozumem nie pojmiesz 4.


[2] T. Taranowski, Historia prawa rosyjskiego, Lwów 1928, Tom I, s. 68.


[3] J. Kłoczowski, Europa słowiańska w XIV-XV wieku, Warszawa 1984, s. 130.


[4] W. Bukowski, Rosja to kraj schizofreniczny, w: „Dziennik” z dn. 5 października 2006.


[5] W. Jerofiejew, Encyklopedia duszy rosyjskiej, Warszawa 2003, s. 27,31,44 i 82.







Na skróty




Nasz Facebook


Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.