Nie możemy pozostać obojętni w obliczu tak szokującej pomyłki, która sprawiła, że w grobie pani Anny Walentynowicz spoczęły zwłoki innej osoby. I dlatego solidaryzujemy się z uzasadnionym protestem i prośbą Jej syna o ekshumację i oddanie rodzinie ciała jego Matki. Mamy jeszcze nadzieję, że jest to tylko tragiczna pomyłka, a nie znak dawnych metod sowieckiej proweniencji, lekceważących ciała zmarłych jak np. głośna profanacja grobu i szczątków Ferdynanda Ossendowskiego, antykomunistycznego pisarza, który stał się osobistym wrogiem Lenina. Ossendowski zmarł 3 stycznia 1945 r., a kiedy Armia Czerwona niby „wyzwalała” Polskę NKWD rozkopało jego grób na cmentarzu w Milanówku, by upewnić się, że pisarz naprawdę nie żyje. Ossendowski był już poza zasięgiem NKWD, jedyną ich zemstą była profanacja trumny.
Mamy nadzieję, że zamiany ciała w trumnie pani Anny – Matki „Solidarności” – dokonano przez pomyłkę, a nie z premedytacją i zamiarem profanacji. W nowej Rosji nie stosuje się już chyba praktyk NKWD-owskich i dlatego prosimy o podjęcie wszelkich starań w celu naprawienia tego tragicznego błędu, który boleśnie rani uczucia rodziny pani Anny Walentynowicz, a uwłacza też Jej doczesnym szczątkom, zasługującym na godny pochówek.
Dr Marek Baterowicz
Stowarzyszenie Pisarzy Polskich za Zagranicą (Londyn)
Klub „Gazety Polskiej” w Melbourne
Portal PomnikSmolensk.pl publikuje wywiad z siostrą Marią Ślipiek ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa w Moskwie, która była świadkiem identyfikacji ciał uczestników polskiej delegacji udającej się do Katynia 10 kwietnia 2010r.
Według niej wiele ciał zachowało się w dobrym stanie i ich identyfikacja nie sprawiała problemu. Rodzinom towarzyszyły osoby duchowne (kapłani, siostry zakonne), ale nie spotkała polskich lekarzy i psychologów. Po identyfikacji ciała były pakowane do folwiowych worków, zamykane szczelnie w metalowych trumnach, które następnie umieszczane były w drewnianych.