Agalaura: Manifest Ignorantki
data:29 czerwca 2014     Redaktor: Agnieszka

Czwartek, pora mniej więcej obiadowa. Telefon. Szef. Jadę po wejściówki na jutro, jedźcie też, teatr na Gazowej, najlepiej od razu. Konsultacja z narzeczonym – dobrze, jedziemy. Tylko.. Gazowa? Tam jest jakiś teatr? Ano jest. Jakiś taki nieciekawy budynek, do którego wchodzimy przez obskurny dziedziniec. W środku … pokaźny banner GW. W jakimś malutkim pokoiku siedzi młody człowiek z laptopem i w zamian za wejściówkę na „G… P…c” żąda okazania dowodu osobistego i spisuje nazwisko i adres. Biorę do ręki otrzymaną wejściówkę, czytam i …


fot. T. Kaznowski

Nie urodziłam się w Krakowie, a w małym mieście na Śląsku. Czyli na tak zwanej potocznie prowincji. Na co dzień nie było u nas Prawdziwego Teatru. Raz pamiętam, kiedy przyjechał zespół z Gliwic i w domu kultury wystawiał „Zapiski więzienne” Prymasa Tysiąclecia. Rodzice zabrali siostrę i mnie na spektakl. A teraz, gdy od dekady już związana jestem z Krakowem, powinnam uczyć się od Oświeconych Artystów czym jest Prawdziwy Teatr. I na otrzymaną wejściówkę patrzeć z zachwytem i czcią należną wyższym ode mnie istotom.

Jest tylko jedno małe „ale”. Do tej pory teatr to była dla mnie moja kochana Babcia, której wojna zrujnowała marzenia i plany i która w młodości grała żonę dziadka - nim jeszcze została nią naprawdę - w napisanej przez siebie sztuce. Amatorsko. Do dzisiaj zachowane są gdzieś kopie scenariusza w rodzinnych archiwach. Teatr to dla mnie moja droga Mama, która zagrała świętą królową Jadwigę – amatorsko – tak, że jeden z widzów dotknięty głęboko podjął odważną życiową decyzję, która pięknie owocuje do dzisiaj. I do dzisiaj o tym opowiada, bo wszak nie od Mamy o tym słyszałam. Jadąc na studia do królewskiego Krakowa wyglądałam jednak wizyty w Prawdziwym Teatrze. Kto odgadnie, do którego przybytku Melpomeny trafiłam najpierw? Czas mijał, a ja zasypana notatkami, książkami, skryptami i sprawozdaniami, w wiecznym niedoczasie dotarłam … na scenę salezjańską w Krakowie, przy ulicy Tynieckiej. Na scenę, nie na widownię, nieodgadnionym zrządzeniem Bożym. Na scenę, gdzie miałam łaskę grać nieduże role w sztukach, do których byłam również współautorką scenariuszy.

Moje Betlejem, Znowu żyć, Książę i praczka, a teraz jeszcze kamień. Po godzinach, między egzaminami, godziny prób, szukanie strojów po sklepach, zapraszanie znajomych i nieznajomych, niedoczas, brak tchu, trema, radość, premiera, praca magisterska pisana także za kulisami w przerwach, doświadczenie piękna, wspólnoty, dobra, błogosławieństwa i nieba, wdzięczność widzów i zachwyt, namacalne działanie Boga. Tego doświadczyła Ignorantka na Scenie Salezjańskiej w Krakowie.  

Kraków nie jest stolicą polskiej kultury. Krakowska kultura nie musi być 3x K: konserwatywna, kołtuńska i katolicka – jak widzą ją i nazywają poza Krakowem. Krakowska Kultura to nie Kultura Niedzielna: chociaż nudna, smutna i biedna, to zawsze ufutrzona, w garniturze i przy nieco zbyt chłodnym rosole. Krakowska Kultura jest Kobietą, Ateistą, Gejem, Transseksualistą, Kaleką, Starcem i Dzieckiem, bo tak jak oni w Polsce – tak ona w Krakowie nie jest traktowana poważnie. – przeczytałam na otrzymanej wejściówce. Nie, nie jest to wejściówka tylko na ten jeden nieszczęsny spektakl. To stały i firmowy druczek Prawdziwego Teatru, na którym widnieje lista sztuk, na której należy – sprzedając bilet – krzyżykiem skreślić właściwy tytuł. Na wejściówkę odebraną przez Ignorantkę nie dostanie się już żaden Oświecony, a to jedno miejsce na sali pozostanie puste. Taki protest. Oprócz różańca i litanii odczytanej z ekranu smartfona.

Kultura Obywatelska to Kultura przekonana o tym, że największym kapitałem Krakowa jesteśmy my wszyscy, którzy tu mieszkamy. Kultura Obywatelska to każdy rodzaj Działalności Kulturalnej tworzonej oddolnie. Kultura Obywatelska tworzona jest przez Obywateli i dla Obywateli  – przeczytać można na wejściówce dalej.

Każdy rodzaj działalności? Czy każdy dopuszcza jednocześnie wykluczenie konserwatywnej, kołtuńskiej i katolickiej? Nie znam się, wszak jestem Ignorantką. I długo jeszcze nią będę, stojąc daleko od Prawdziwego Teatru.

Agalaura

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.