Okiem Shorka - Nie widziałeś – nie oceniaj
data:27 czerwca 2014     Redaktor: Shork

Taki argument najczęściej pada, gdy rozmawiam o Golgota Picnic.
 
 
 
 
 
 


Jeżeli prawdą jest, że ocenę i opinię mogę wydać jedynie na podstawie bezpośredniego kontaktu, to możemy spokojnie spalić wszystkie książki. Zniszczyć wszystkie elektroniczne kopie dzieł napisanych kiedykolwiek. Taśmy filmowe oddać do utylizacji wraz z fotografiami. I należy jeszcze zakazać przekazów ustnych. Bo są bez sensu.
 
 
Dlaczego?
 
 
Dlatego, że obdarzeni wolną wolą, w swoje życie mamy wpisane dokonywanie wyborów. Wyborów z całą tych wyborów konsekwencją. Wyborem jest wszystko. Od postawienia rano pierwszego kroku do decyzji o zakupie samochodu, czy przyjęcia oświadczyn.
 
 
W podejmowaniu decyzji kierujemy się doświadczeniem. I tu, w doświadczeniu jest klucz.
Posługujemy się zwykle doświadczeniem CUDZYM. Po to istnieje system wychowania i edukacji, żeby kolejne pokolenie nie musiało na własnej skórze uczyć się które decyzje będą dobre, a które będą złe. Z tego powodu powstały pewne reguły, którymi kieruje się ludzkość praktycznie od zawsze.
 
 
Rodzice uczą dziecko. Uczą, że przed przejściem przez jezdnię trzeba sprawdzić czy nic nie jedzie.
Gdyby tego nie nauczyli i każde dziecko musiałoby się przekonać, ile z nich dożyłoby dorosłości?
Mamy pewną wrodzoną predyspozycję do ostrożności, ale nie mamy doświadczenia. O tym, że ogień może poparzyć dowiadujemy się z opowiadań.
 
 
Głupi człowiek nie uczy się na własnych błędach, mądrzejszy uczy się na błędach cudzych.
Czym jest cała stworzona literatura i znaczna część kultury, jeżeli nie zbiorem informacji o czyichś wyborach i tych wyborach konsekwencjach. Czym jest, jeżeli nie w większości opisem błędów wyboru i wynikających z tych błędów zdarzeń?
 
 
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie co ma do zaprezentowania człowiek, który w 2009 roku we Wrocławiu podtapiał na scenie chomiki, zabijał homara, a żaby wrzucał do szybko stygnącego gipsu? Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak można spaczyć przekaz Pisma Świętego, skoro robiło to wcześniej setki tysięcy heretyków?
To tak samo jakbym usłyszał, że nie jestem w stanie przewidzieć upadku, gdy od strony pnia, piłuję gałąź, na której siedzę. Jestem w stanie kierując się nabytym, cudzym doświadczeniem. Nabytym w wyniku obserwacji i pochłaniania literatury.
 
 
Jeszcze uważacie, że do wydania oceny, a choćby chęci jej wydania, konieczne jest bezpośrednie obcowanie?
No to jedziemy analogią. Nie dla wrażliwych. Zostaliście ostrzeżeni.
 
 
Zrobię wam w domu wydarzenie artystyczne. Zaproście na wykwintny obiad rodzinę, a ja w kulminacyjnym momencie wejdę na stół, zdejmę spodnie oraz bieliznę i zrobię kupę w centralnym miejscu stołu. Jako performer zapewniam, że to wydarzenie artystyczne, a zapach jaki się rozejdzie nie ma sobie równych. Powinniście poczuć się elitarnymi odbiorcami niepowtarzalnej sztuki.
Odmawiacie? Oceniacie moje dzieło bez bezpośredniego z nim obcowania?
Za darmo!
Nie wąchałeś – nie oceniaj.
 
 
Czy mi to przeszkadza, że jakiś człowiek wystawia sztukę? Mogę przecież nie iść.
Ale to wydarzenie sfinansowane jest z moich podatków. Czyżby było takie podłe artystycznie, że widzowie nie są w stanie go sfinansować? Pewnie tak.
Ten człowiek zajął miejsce prawdziwemu artyście, a jego wydumane coś, zajęło miejsce prawdziwej sztuce.
A ja? Ja nie mam na co iść do teatru. Bo albo sztukę już widziałem bo grana jest od 20 lat, albo zaprezentują mi niszowe przedstawienie, z obowiązkową i zupełnie niepotrzebną golizną, bez żadnej wartości, które znika po trzech tygodniach z powodu braku widzów.
 
 
 
 
Shork
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.