Siedmiu pisowców w PO i dwóch w PSL?
data:11 czerwca 2014     Redaktor: GKut

Czy to jest pierwsza zapowiedź przyszłych roszad, transferów, rozłamów - w ostatnim, wyborczym roku rządów koalicji PO-PSL? Niewykluczone. Jeśli weźmiemy pod uwagę wyniki ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego, a w tym przede wszystkim sukces Marka Jurka, który startował z list PiS-u, to można dostrzec rosnący potencjał koalicyjny partii Jarosława Kaczyńskiego.

fot. wPolityce.pl

 

 

Okazuje się, że wojna światopoglądowa na temat edukacji dzieci, aborcji, in vitro, adopcji dzieci przez pary homoseksualne i obrona Kościoła Katolickiego może stać się głównym impulsem mobilizującym i konsolidacyjnym dla środowisk konserwatywnych w Polsce.

 

Nie bez znaczenia są ciepłe słowa wypowiedziane przez Mariusza Kamińskiego o posłach PO, którzy zagłosowali przeciw odebraniu immunitetu poselskiego byłemu szefowi CBA.  Wizerunkowa niezręczność, w jakiej postawiło swoją partię tych 7 śmiałków, z całą pewnością została dostrzeżona w PiS-ie i nie zostanie zapomniana.  Osłabienie straszydła w postaci CBA i IV RP, jakim nękano polskiego wyborcę w mediach, już nigdy nie będzie miało tej samej mocy sprawczej. Ten niezwykły bonus pozwala politykom PiS-u na odczarowywanie obrazu swojej partii oraz na wyeksponowanie niespójności i słabości przeciwników politycznych, którzy nie potrafią się zmobilizować i wyrwać najgorszego „CHWASTA”.  

 

Jestem o tym przekonany, że dziennikarze i władze PO oraz SLD były zaskoczone wynikiem głosowania. Widać to było po panice panującej w studiach telewizyjnych TVP INFO, TVN i POLSATU. Biedni dziennikarze, podobnie jak politycy, nie wiedzieli co powiedzieć.

Liderzy wszystkich partii doskonale zdają sobie sprawę z tego, że Mariusz Kamiński jest niewinny a para Kwaśniewskich jest umoczona po uszy. I, jak się okazało, nie każdemu opłaca się zadzierać z Kamińskim w obronie Kwaśniewskiego.

Pewność Platformy w głosowaniu nad losem Kamińskiego wynikał z tego, że sam Donald Tusk jest najlepszym specjalistą od liczenia głosów. Jak na takiego mistrza w liczeniu głosów przystało, zakładał jakiś margines „błędu”. Marginesem był PSL. Głosowanie miało być formalnością i dalej mieliśmy być świadkami stopniowego podgrzewania skandalu wokół Kamińskiego w trakcie kolejnych rozpraw sądowych.

 

Intensywność pojawiania się „nowości” na temat IV RP i lawina ckliwych wywiadów z ofiarami CBA za rządów Kamińskiego miała rosnąć wraz ze zbliżającymi się kolejnymi wyborami.

SLD było bardzo zadowolone z takiego scenariusza z dwóch powodów. Po pierwsze będą mogli wrócić do swojej kłamliwej historii o niewinnej minister -  matce, żonie, kobiecie pracującej,  na czym będą mogli podbić notowania.  Jednocześnie walka na tym froncie zbliża ich do PO i zwiększa szansę na koalicję po wyborach parlamentarnych w 2015 r.

 

PSL zdecydowanie nie chciał rozwinięcia tego wspólnego dla PO i SLD frontu walki przeciw PIS, bo to mogło przynieść koniec koalicji po wyborach parlamentarnych, a co za tym idzie, koniec z ciepłymi posadami w administracji publicznej i spółkach skarbu państwa. W najlepszym wypadku mogliby być trzecim, najsłabszym członkiem koalicji PO-SLD i PSL, co też byłoby związane z pożegnaniem się ze znaczącą częścią stanowisk i wpływów, przy założeniu, że i w tym wypadku nie wyprzedziłaby ich jakaś pozostałość po Ruchu Palikota.

 

Co się stało, że nie wyszło? Nie wiem tego, ale tłumaczę sobie to tak.

 

Okazało się, że w SLD brak sympatii do Kwaśniewskiego jest większy niż dyscyplina partyjna. Wielkiej szkody posłowie SLD nie wyrządzili parze Kwaśniewskim, bo żadna prokuratura nawet nie podejmie się wznowienia śledztwa w ich sprawie. Nawet jeśli do czegoś takiego dojdzie, to nic z tego nie wyniknie, jak poprzednim razem w Katowicach. Możliwe, że dlatego właśnie pozwolili sobie na taki pstryczek w nos Kwaśniewskiego.   Sam Aleksander nie będzie mógł wrócić na scenę polityczną, jako symbol walki z IV RP i być duchowym patronem koalicji PO-SLD.  

 

Wszyscy posłowie Platformy, którzy przyczynili się do przegranej PO w tym głosowaniu mają swoje powody. Być może w większości są to jakieś błahe, ambicjonalne motywacje.  Na pewno byli wśród tej bardzo licznej grupy posłów tacy, którzy nie chcą koalicji z SLD a i też tacy, którzy zazdroszczą Jarosławowi Gowinowi szansy na stworzenie z PIS szerokiej konserwatywnej siły politycznej, która w sprawach obyczajowych, unijnych i w polityce międzynarodowej nie będzie uprawiać „puszczalstwa”, jak Platforma Obywatelska i zniewieściała, bezpłciowa lewica.

 

Kwaśniewski powoli traci swoje wpływy w środowisku politycznym.  Zdecydowanie jest to inny poziom mobilizacji sił obronnych wśród klasy politycznej niż było to w przypadku Jaruzelskiego, czy też obecnie w przypadku Kiszczaka. Kwaśniewski, jeśli powinien komuś wysłać drogiego szampana, to bez wątpienia powinni to być dziennikarze, którzy wspaniale starali się Kwaśniewskich umieścić w towarzystwie ofiar IV RP, a nawet zupełnie oddzielić sprawę oceny Kamińskiego od sprawy jaką ten prowadził przeciw Kwaśniewskim. Kamiński jest „CHWASTEM” a Kwaśniewscy to ofiary manipulacji byłego szefa CBA.

 

Posłowie na sali byli skołowani, bo nie mogli zapoznać się argumentacją prokuratura, który złożył wniosek o odebranie immunitetu.

Trzeba przyznać dwie rzeczy. To była przede wszystkim porażka Platformy Obywatelskiej i SLD.

Z wielką przyjemnością oglądałem polityków PO i SLD, którzy nawzajem obarczali się winą za niepowodzenie.

Prezes Kaczyński musi bardzo intensywnie monitorować, co się dzieje wewnątrz koalicji rządzącej, wykorzystując wszystkie okazje do rozbicia obecnej władzy i zbudowania nowej konserwatywnej siły.

Wojciech Majsner

 

 

Wojciech Majsner jest rzecznikiem prasowym Stowarzyszenia Solidarni 2010.






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.