Okiem Shorka - Ważne kto liczy głosy
data:05 czerwca 2014     Redaktor: Shork

Możliwości oszukiwania w trakcie wyborów ciąg dalszy.


Jestem informatykiem. To znaczy, jest to jeden z zawodów, który wykonuję. Dość dawno, mniej więcej w czasie kiedy nagrodę Nobla z ekonomii, dostali autorzy opracowania o asymetrii informacji, zaobserwowałem tę asymetrię w praktyce. Szczególnie w branży IT.
Informatyka, dla bardzo wielu ludzi jest wiedzą tajemną, opierającą się na magii, zaklęciach w obcym – sztucznym języku i poskramianiu prawie żywych maszyn, posiadających szczątkową, ale niewątpliwie inteligencję. Nie powiem. Przyczyniłem się do tego stanu rzeczy nie raz, próbując wyjaśnić jak to wszystko działa. Niektórym ciekawskim udawało się dotrwać do pointy, gdy uzmysławiając im w skali odległość od jądra atomu do pierwszej powłoki elektronowej, tłumaczyłem, że cała informatyka zawiera w tym obszarze „niebytu”. Inni, szczególnie ci, którzy kilka artykułów na temat przeczytali, i prosili o nie zajmowanie się specjalnie tłumaczeniem na polski, bo oni są obeznani, przerywali nierówną walkę słowami „Stop, bo nie wiem, czy nie lży pan mojej matki”.
Ta sprawiająca wrażenie tajemnej, wiedza jest do ogarnięcia.
Media głównego ścieku, bagatelizują sprawę przeniesienia serwerów liczących do firmy, której udziałowcami są prominenci z drugiego szeregu PO i syn „Strasznego Dziadunia”.
No bo przecież, system informatyczny jest tak zabezpieczony, że nie ma możliwości sfałszowania.
Informatyka jest w stanie w znacznym stopniu, z prawdopodobieństwem bliskim jeden, zabezpieczyć serwery przed sfałszowaniem.
Pytanie brzmi, czy zostały wdrożone jakiekolwiek procedury zabezpieczające, choćby z narastającym zliczaniem utrwalanym w sposób ciągły na nośniku trwałym i nie pozwalającym na modyfikacje, choćby przez podanie do publicznej informacji.
Choćby z podwójnym, niezależnym kodowaniem, kluczami należącymi do dwóch osób.
Metod jest naprawdę wiele i parafrazując mistrza, nie mówcie mi, że są drogie albo niesprawdzone, bo niepubliczne instytucje typu banki, stosują je na co dzień.
No ale tamci pilnują aż swoich pieniędzy, a serwery w prywatnej firmie jedynie podstawowych praw demokracji, do której w praktyce dopuszcza się obywatela raz na cztery lata.
Prawdopodobnie, naciśnięte przez opozycyjne media, struktury zaleją odbiorców informatycznym bełkotem, z którego dla przeciętnego Kowalskiego, będzie jedynie wynikać, że zastosowano wszelkie dostępne środki uniemożliwiające fałszerstwo. A uspokojone lemingi pójdą śnić o zielonej wyspie.
Ja odpowiem znowu cytatem „A mnie się nie podoba wasza wredna gęba!”. Czyli karty na stół panowie i panie. Konkrety, fakty i dowody. Już nie raz okazało się, że wasza armia fachowców jest jedynie zbiorowiskiem krzykaczy, opierających swoją wiedzę na wytycznych z partii oraz pismach popularno-naukowych. Jako przeciwwagę damy praktyków i naukowców, zajmujących się bezpieczeństwem na co dzień.
Żona Cezara powinna być poza wszelkimi podejrzeniami. Dlatego powinno zastosować się środki wykluczające oszustwo. Środki zrozumiałe dla społeczeństwa.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.