Agalaura: jeszcze możemy żyć w lepszej Polsce
data:01 czerwca 2014     Redaktor: Agnieszka

Stary telewizor, jeszcze radziecki, a w nim Tadeusz Mazowiecki w polskim sejmie z palcami ułożonymi w kształt charakterystycznego „V”. Popatrz dziecko, to jest premier – ta scena utkwiła w mojej pamięci kilkulatki i została tam do dzisiaj. O „nocnej zmianie” z kolei dowiedziałam się dopiero jako nastolatka, oglądając filmowy dokument dodany na płycie do „Naszego Dziennika”.

Dzisiaj wiemy, że wybory „częściowo wolne” wcale nie były wyborami wolnymi. Utargowaliśmy kawałek, ale to było za mało – konsekwencje widzimy do dzisiaj. 65% głosów dla komunistów – zwolenników antyludzkiej i ateistycznej ideologii. Większość głosów. Co może zrobić mniejszość? O tym przekonaliśmy się ponownie w 2007 roku, kiedy Prawo i Sprawiedliwość – nadzieja wielu z nas na budowę nowej, w pełni wolnej od komunizmu IV Rzeczypospolitej – poddało się i oddało władzę, bo nie miało większości głosów, większości praw, większości narzędzi. Większość.

Co jest dzisiaj głównym problemem Polski? Czy da się w ogóle wybrać jeden, najważniejszy? Gdybym to ja miała odpowiadać powiedziałabym, że tym problemem są serca i umysły Polaków. Nie wszystkich, ale wielu – w tym, niestety, tych u władzy. Ich serca i umysły nie są oddane Polsce i Polakom, a większość problemów stworzyli oni sami własnymi rękami. Życie uczy nas, że gdy zawodzi kierownik – zgłaszamy to do prezesa, nie zgadzamy się z wyrokiem sądu -  idziemy do sądu wyższej instancji, do Sądu Najwyższego, do Strasburga … ale do kogo odwołać się wobec własnego rządu? Czy jest ktoś nad nim?

Krótka pamięć także jest jedną z naszych wad, gdy spojrzeć przez perspektywę obejmującą całe społeczeństwo. Bo chyba o kimś zapomnieliśmy. Zapomnieliśmy, że jeszcze mamy nad nami i nawet nad rządem i prezydentem kogoś. Mamy naszą Królową. Królową w pałacu na Jasnej Górze, w zamku w Gietrzwałdzie, Licheniu, Różanym Stoku, Szczyrku, Zakopanym, Piekarach, Krakowie … Mamy Królową! Czy widzimy dzisiaj Jej działania na naszej polskiej ziemi? A może wydaje nam się, że potop i obrona Jasnej Góry, że Cud nad Wisłą, że Jan Paweł II uratowany z zamachu to było dawno, dawno temu, a teraz nastały inne czasy? Królowa korony nie złożyła. Czy działa? A czy ma w naszym kraju poparcie dla swoich działań, czy ma - tak kluczową w wielu momentach naszej najnowszej historii – większość?

Jak liczyć i ocenić poparcie dla Królowej, której imię nie znajduje się na kartach wyborczych? Sondaże mówią, że większość Polaków to wciąż jeszcze katolicy. Jak to jest z sondażami – wiemy. Prawdziwa wiara pieczętowana jest czymś więcej, niż tylko słowami – działaniem. Tak jak rzeczywiste poparcie dla opcji politycznej objawia się pójściem na wybory, podpisem, oddaniem głosu, członkostwem w komisji wyborczej czy poprzez funkcję męża zaufania, roznoszeniem ulotek wyborczych, podpisem pod ustawą czy inicjatywą, imiennie, odważnie, z nazwiskiem, odpowiedzialnie, z konsekwencjami. Konkret.

Także i nasza Królowa ma swój „twardy elektorat”. Jego liczebność kształtuje się dzisiaj gdzieś na poziomie 0,3%, czyli poniżej progu wyborczego. Co może zrobić ktoś z takim poparciem?

Nie, nie chodzi o to, że Ona nie ma możliwości działania bez naszego poparcia. Ale jesteśmy wolni i Ona to szanuje – nie będzie działać, gdy nikt tego nie pragnie i nie oczekuje, nie zrobi przewrotu przeciwko nam, wbrew naszej wolności. Interwencja naszej Królowej w obronie cierpiących Polaków jest na wyciągnięcie ręki – ale ręki, która trzymać będzie różaniec. Różaniec, bo to jest konkret, modlisz się lub nie – chcesz królewskiej interwencji lub nie. Bo to skuteczna, sprawdzona przez wieki modlitwa, miła Królowej – i z intencją za nas na polskiej ziemi. Konkret. Konkret modlitwy i odważny, odpowiedzialny podpis przesłany do Jej administracji, do jednej z Jej królewskich siedzib – tej na Jasnej Górze. Byśmy wiedzieli, że to nie kończy się na  0,3% poparcia, że nas jest wielu – zwolenników Królowej, żebyśmy wiedzieli, że możemy także na siebie nawzajem liczyć, wspierać się w nadziei i działaniu.

Taki dziś dzień, że pewnie w środkach masowego przekazu wiele analiz będzie, dokumentów, wywiadów, opinii – może pełnych goryczy, odbierających nadzieję, przerażających. I warto się nad tym na chwilę zatrzymać – ale tylko na chwilę. Przeszłość znamy. A od naszych wyborów dzisiaj zależy jutro. Od tego, co dzisiaj trzyma nasza dłoń – papieros, różaniec czy piwo, telefon czy kierownicę – zależy jutro.

Nawołuję więc dzisiaj do zebrania większości dla Królowej! Niech na razie wyrazi się to w dołączeniu do Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę – wszystkie szczegóły TUTAJ. Kto nie ma różańca – niech napisze, prześlę. Zostało mi kilka dziesiątek z Fatimy.

Agalaura

biuro@solidarni2010-krakow.pl

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.