Dużo by można wymieniać, ale według mojej wiedzy, niewiele dobrego.
Farbowane komuchy przymierzają się do żałoby narodowej albo pochówku zbrodniarza na Powązkach.
Za słowo kłamstwem splamione
Za mundur bratnią krwią splamiony
Za ręce siłą rozłączone
Za oczy dziecka przerażone
Obnoś swój triumf w partyjnej chwale
Naród dziękuje ci, generale!
Za pogrom braci bez litości
Za honor wojska zbeszczeszczony
Za mękę strasznej bezsilności
Za ból rozłąki z mężem żony
Za łzy i rozpacz samotności
Ciesz się żeś działał tak wspaniale
Naród dziękuje ci, generale!
Za połamane pałką kości
Za koszmar walki brata z bratem
Za nienawiści siew i złości
Za to, że żołnierz stał się katem
Za znów zdławiony świt wolności
Pomnik twych zasług wzniosłeś trwale
Naród dziękuje ci, generale!
Za założone znów kajdany
Za zbrodnie łagrów w polskiej Ziemi
Za fałsz przemówień wyświechtanych
Za podłość zdrajców między swymi
Za język prawdy zakazany
Wypnij na Kremlu pierś po medale
Naród dziękuje ci, generale!
Naród śle swe podziękowania
Żeby ci legły jak kamienie
Przyjmij je spiesznie, bez wzdrygania
Może obudzą twe sumienie
Bo, generale – nie znasz godziny
Gdy przed Najwyższym Dowódcą Świata
Złożysz ostatni raport za swe czyny
Z piętnem Kaina – krwią swego brata!