Nawet porwanie członków misji OBWE nie zmieniło w zasadzie retoryki przywódców państw gwarantujących w 1994r. niepodległość i nienaruszalność granic Ukrainy w zamian za rezygnację z arsenału nuklearnego. Nikt nie przejął też się specjalnie dowodami na bezpośredni udział oficerów GRU w uwięzieniu wysłanników OBWE. Nie zważano też na skrytobójstwa i torturowanie porwanych działaczy społecznych. Słowa, słowa, słowa, zdecydowanych działań brak.
Tatarzy mają żal do Ukraińców, że tak lekko oddali Krym w ręce okupantów rosyjskich. Nikt nie pytał o zdanie rdzennej ludności – Tatarów. Teraz rosyjska propaganda podnieca ten pogląd i zachęca do przyjmowania obywatelstwa rosyjskiego. Na Krym nie może też powrócić legendarny przywódca Tatarów Krymskich, poseł do Parlamentu Ukrainy, Mustafa Dżemilew. Od okupacyjnych władz rosyjskich dostał 5–letni zakaz wstępu na Krym. W Bachczysaraju ma dom i rodzinę. Tatarzy boją się, aby znów nie powtórzyła się eksterminacja ich narodu.
Terrorystów nazywa się w światowych mediach separatystami, a w rosyjskich, narodowym pospolitym ruszeniem. Cały czas słychać narracje o kolejnych rozmowach i negocjacjach. Narracja, mnie kojarzy się, i chyba słusznie z bajkami i legendami – ot takie sobie gadanie, opowieści….
Putin sprawdził, że umowy międzynarodowe nie są honorowane, a politycy UE są niezdolni do jakiegokolwiek działania. Moim zdaniem są niezdolni również do myślenia. Trudno powiedzieć, czy zdają sobie sprawę z tego, że mają krew na rękach. Na razie ukraińską, ale już niedługo również swoich narodów. Putin się nie zatrzyma.