MAREK i WOJCIECH WARECCY: Poradnik wesołego wyborcy
data:17 maja 2014     Redaktor: GKut

Nikt wam tyle nie da ile my wam możemy obiecać!

 

Jak wiadomo planujemy inwazję naszych najlepszych przedstawicieli na parlament UE. Skądinąd wiadomo, że ta instytucja może niezbyt wiele może, ale za to płaci bardzo dobrze. Tak więc, czemu nie….. W czasie lotu do Ameryki, w samolocie, Kargul,  by opisać Pawlakowi,  jak dobrze się czuje,  użył porównania, że „czuje się jak sołtys: jest wysoko i za nic nie odpowiada”. Coś w tym jest, tyle, że nikomu nie przyszło do głowy płacić za dobre samopoczucie sołtysowi tyle kasy, co europosłowi. Reformator Portugalii António de Oliveira Salazar, jak zobaczył na czym polega i jak wygląda praca parlamentu w jego kraju, złożył swój mandat po jednym dniu pracy.

 

W Polsce wybory – jeśli można użyć takiego określenia – zlewają się w jedno z dwoma realnymi zagrożeniami od ognia i wody: powodzią i wojną na Ukrainie. Na szczęście premier Tusk jest w doskonałej formie i swoim gadaniem postawi tamę jednemu i drugiemu, a reżimowe media roztrąbią to po całym kraju, a nawet świecie, i będzie po sprawie. Nawet gdyby zaczął się potop, administracja rządowa i tajne służby zatopiłyby Noego razem z jego arką bez trudu.

 

Uzasadnień do kandydowania w tych wyborach jest dużo: chcemy nadać Europie nowy kierunek, nawracać ją, umacniać, przejąć ster i ton oraz takie tam różne. Przy tej okazji warto zauważyć, że idea reformowania biurokracji poprzez udział w biurokracji jest naszym zdaniem błędna, ponieważ jeszcze nie było na świecie takiej biurokracji, która zreformowałaby się sama z siebie. Unijna jest jedną z najmniej kompetentnych, za to ogromniasta i rozrośnięta nad wyraz.

 

Jak wybieramy?

 

Rzecz w dużym skrócie polega na tym, że jakiś osobnik ubrany odświętnie przy różnych okazjach stara nas się zadziwić swoją elokwencją, erudycją, a nawet seksapilem - w nadziei na to, że zakrzykniemy: „Jużci, ten mój!” I założymy mu chustkę na głowę niczym Jagienka Zbyszkowi z Bogdańca. W podzięce za to zaufanie nasz kandydat, niczym rycerz bez skazy, będzie przez całą kadencję walczył o sprawy, o jakich nas łaskawie powiadomił w czasie kampanii wyborczej, a nawet inne równie ważne. W międzyczasie jego wysiłki będą suto wynagradzane z unijnej kiesy, co mu umożliwi zabezpieczenie siebie i rodziny na najbliższą przyszłość. Pomijając, że ten sielankowy obrazek może ulec zakłóceniu przez wiele czynników, wyborca musi dokonać dwóch arcyważnych działań: po pierwsze, dobrze ocenić wedle jakichś znanych tylko sobie kryteriów, kandydata, a po drugie, przewidzieć, jak będzie się zachowywał w przyszłości.

 

Jest taki dowcip stary, ale dobry, opisujący dylematy związane z wyborem. Otóż pewien młodzieniec miał wybrać sobie kandydatkę na żonę z trzech panienek. Jedna była nader ładna, druga niebywale mądra, trzecia bogata. Jak myślicie, którą wybrał? Odpowiedź jest całkiem prosta. Oczywiście tę, która miała największe cycki. Tak postępuje większość wyborców, aczkolwiek są i tacy, którzy nawet przez chwilę się zastanawiają. Po czym, szlochając serdecznymi łzami, szepczą tak: „Zaufam, jeszcze raz PO. Przekonały mnie wytrzeszczone, demoniczne oczy Donalda Tuska na bilbordzie. Nigdy nie przypuszczałem, że ma w sobie tyle z Kaszpirowskiego.”

 

Wystarczyły wytrzeszczone oczy z workami po niemieckich pieniądzach. Na co jeszcze wyborcy mogą zwracać uwagę:

 

  • Po pierwsze primo musimy się upewnić, czy kandydat jest „nasz” cokolwiek to znaczy. Bynajmniej nie chodzi o to czy reprezentuje Twoje interesy (mnie: obywatela zamieszkałego na terenie UE). Idzie o to, czy  jest „nasz” w sensie krajowym. Tylko takie podziały się liczą.

Nawet gdyby wyjadł nam z naszej kieszeni ostatnie pieniądze i był kompletnie niekompetentny, jak bardzo wielu współpracowników Tuska. Musi być nasz.

  • Kiedyś chętniej wyborcy wybierali ekstrawertyków. Dziś oznacza to chamowatych osobników, starych i młodych, niepozwalających sobie przerwać w telewizji za żadne skarby świata i opluwających bez opamiętania swoich przeciwników. Zresztą, zgodnie ze znaną tezą, głoszącą, że: głupca można poznać po tym, iż nigdy nie waha się głośno mówić tego, co myśli. Z ekstrawertyzmem jest taki kłopot, że czasem ciężko go odróżnić od narcyzmu. Gdyby był konkurs na największe ego polityka, zapewne bez trudu zdeklasowaliby resztę Europy, a nawet świata, a pierwsze miejsce zdobyłby w cuglach minister Sikorski.
  • Teoretycznie ważne powinny być czytelne wartości, normy i cele. Jednak to się nie sprawdza. Nasi politycy w większości to ludzie bez właściwości. Na każdą okazję mają inną twarz i odgrywają stosowne role, zgodnie z tzw. mądrością etapu. Każdą ewolucję są w stanie równie szczerze i przekonywająco uzasadnić. Co do tej szczerości.... Teoretycznie jest ona konieczna, aby stać się „przezroczystym”. Od razu wyjaśniamy: nie chodzi nam o polityczny ekshibicjonizm, ale przede wszystkim spójność pomiędzy deklarowaną, a realną hierarchią wartości. To bardzo niebezpieczny luksus w obecnych trudnych czasach. Mało komu jest potrzebna i prawie nikt nie może sobie na nią pozwolić. Jak wiemy, słowa w dyplomacji nie służą wyrażaniu myśli, tylko ich ukrywaniu.
  • Statystycznie „zwykli wyborcy”, zwracają uwagę na takie cechy, jak np.: wygląd zewnętrzny, przesadny optymizm (ze wszystkim damy sobie radę), biegłość w autoprezentacji (uroda, sposób mówienia).
  • W cenie jest też wizja przyszłości, zmian i umiejętność jej „sprzedawania”. Tu właściwie mamy wszystko, co tylko złota rybka dałaby radę wymyślić i dżin z butelki zmaterializować. Branie takich bajań poważnie jest objawem poważnego osłabienia intelektualnego organizmu.

 

Wszystko inne jest raczej mniej ważne.

 

Zachodzi pytanie,  czy pośród kandydatów znajdują się normalni, uczciwi ludzie. Zapewne. Niemniej nawet przy ich najlepszej woli, nic wielkiego w brukselskiej biurokracji zwojować nie mogą.

 

Wielki polski myśliciel, Feliks Koneczny, pisał o tym tak:

 

„Biurokracja jest mechanizmem, a więc jest zabójczą dla kultury czynu. A gdzie wszystko musi być jednakowe, jakież tam pole do użytku z władz umysłowych? Tylko pośród rozmaitości wymaga namysłu sam wybór, a z wyborem łączy się odpowiedzialność. Biurokracja zadusza wszelką zdolność twórczą, będąc wroga personalizmowi. Niełatwo o twórczość na gruncie gromadności. (…)Biurokracja jest to system papierów kancelaryjnych, dla którego człowiek jest niczym.” (Państwo i prawo, Wydawnictwo WAM, Kraków 1997, s. 88 )

 

Cała impreza jest realizowana głównie z myślą o potrzebach wyborców. Chodzi o to, aby mieli zaspokojoną potrzebę wpływu i partycypacji, uczestnictwa w życiu politycznym. Żeby mogli utożsamić się z organizacją zwaną UE i jej biurokratycznymi emanacjami.

 

Wszyscy kochamy demokracje, bo daje nam tyle emocji i zabawy, co żaden inny ustrój na świecie.

 

warecki.pl

 

 

Psychologowie Marek i Wojciech Wareccy - jedni z rozmówców twórców "Lawy" - to autorzy niezwykle ważnych książek: Woda z mózgu”, wydanej w 2011r. oraz Pożeracze mózgów”, która jest pozycją przeznaczoną dla młodego odbiorcy. Książka ta powstała, jak twierdzą autorzy, by dać narzędzie młodemu czytelnikowi i całej rodzinie; żeby młodzież nie przyjmowała bezkrytycznie wszystkich postaw, wszystkich wzorców propagowanych przez media.Psycholodzy Wojciech Warecki & Marek Warecki zajmują się przeprowadzaniem treningów oraz doradztwem psychologicznym szczególnie w zakresie:

  • Stres, psychosomatyka
  • Mobbing funkcjonowanie człowieka w organizacji
  • Psychologia wpływu i manipulacji
  • Psychologia oddziaływania mass mediów (w tym nowe media)
  • Rozwój osobisty i kreatywność
  • Praca zespołowa i kierowanie
  • Psychologia sportowa
  • Problemy rodzinne.
  • Warsztaty skutecznego uczenia się.
Kontakt: : wojtek@warecki.pl , Tel.: 509 274 053





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.