Uroczyste Procesje rezurekcyjne wokół Placu Zbawiciela w Warszawie tradycyjnie gromadzą wielu wiernych nie tylko z tej parafii, ale także przyjaciół Zbawiciela, jak o nich mówią z sympatią tutejsi księża. W tym roku przybyło ich wyjątkowo wielu. Wszyscy, wespół z kapłanami i siostrami zakonnymi, pragnęli zamanifestować swą radość ze Zmartwychwstania Pańskiego, dzielić się nią z innymi, także z mieszkańcami pobliskich domów i okolicy.
Na tę radość niewielki cień rzucał widok udającego tęczę szkaradnego rusztowania wkopanego głęboko w ziemię na początku Wielkiego Tygodnia na samym środku tego historycznego Placu. To kolejna już żałosna próba ratusza zakłócenia przestrzeni przed katolicką świątynią przez kiczowatą pseudo-tęczę, symbol środowisk homoseksualnych. Nie chcą jej warszawiacy, ale mimo ich licznych protestów i apeli chce jej prezydent miasta, dla której wyraźnie jest to sprawa prestiżowa. To ona, nie mieszkańcy stolicy, dysponuje pieniędzmi podatników, ciężkim sprzętem do montażu żelaznej „instalacji”. Na razie siła wygrywa, ale przecież tylko na razie. Wojny z wiernymi nie udało się wygrać nawet władcom z sowieckiego nadania. To tylko kwestia czasu. Oby szybko nadszedł czas opamiętania.
Powstały na początku XX wieku kościół Najśw. Zbawiciela w samym centrum stolicy mocno ucierpiał podczas wojny, ale jednak się ostał. I kłuł w oczy komunistycznych kacyków. Gdy upadł projekt zburzenia go, postanowiono go zasłonić budynkiem Hotelu MDM, burząc przy okazji pierwotny ciąg komunikacyjny. Na darmo, bo – jak powiedział ksiądz proboszcz Tadeusz Sowa, wieże kościoła i tak widać, nie da się ich także zasłonić żadną instalacją ani niczym podobnym.
http://parafiazbawiciela.org/o-parafii/historia-parafii-i-kosciola/
A Plac Zbawiciela, założony pierwotnie już w XVIII wieku, a faktycznie powstały w XIX, jest – jak dodał ks. proboszcz – placem świętym. Stąd bowiem, po Mszy św. w kościele Zbawiciela, 20 sierpnia 1946 roku wyruszył pamiętny kondukt żałobny. Niezliczone tłumy warszawiaków towarzyszyły 117 trumnom z ekshumowanymi prochami pomordowanych i spalonych przez Niemców podczas Powstania Warszawskiego cywilów i powstańców. Śródmieście, Ochota i Wola spłynęły krwią wielu tysięcy Polaków. Ten orszak ukwieconych i oblanych łzami trumien załadowanych na ciężarówki zmierzał na ówczesny cmentarz obrońców, dzisiejszy Cmentarz Powstańców Warszawy na Woli.
http://www.repozytorium.fn.org.pl/?q=en/node/4665
Zaiste, święty to Plac. Miejsce historyczne, przed zabytkowym kościołem, z racji obecności w kaplicy – sanktuarium cudownego obrazu Matki Zbawiciela, kopii Madonny Jasnogórskiej, zwanego też warszawską Częstochową. Przed tym obrazem, koronowanym przez papieża Jana Pawła II na Placu Piłsudskiego w 1000 roku, stale modlą się w pięknej kaplicy wierni, tam też wystawiany jest przez cały dzień Najświętszy Sakrament.
http://parafiazbawiciela.org/o-parafii/kaplica-matki-boskiej-czestochowskiej/
Miejsce to więc w sposób szczególny zasługujące na spokój, pamięć i szacunek, a nie na prowokacyjne, siejące zamęt działania obecnych władz bohaterskiej stolicy Polski.
Foto i tekst Monika Beyer