(...) zapis koszmaru z 10 kwietnia 2010. Obudził mnie wtedy straszny sen (telefon od siostry z wiadomością był trochę później). Kiedy, zbierając się z koszmarnego snu, wracałam już do rzeczywistości kwietniowego poranka - z promieniami słonca zza okna - wtedy - ten prawdziwy, już nie senny, cios...
P O R A N N E
Porannie ciemna
dotkliwa
obecność
płaszczy butów
zbutwiałych igieł
pustka skulona w czaszce
nabrzmiewa pamięcią
obnażonych
w pacnięciu
odciętej dłoni
w plaster błota
ścinki włosów
w wannie
nagle
dźwięk słonecznej ulgi
tnie promieniem
zmartwiałe cienie
porannie
ledwie
na mgnienie
bo nie
to się nie śni
to się nie śni
to się nie śni
oderwaną dłonią
odkładam telefon
ranny
słońce wciąż bucha
z okna
w wybite oko snu
(10 kwietnia 2013)
Aleksandra Niemirycz przedstawia się jako tłumaczka słów i snów. Mówi, że od chwili przyjścia na świat w pewien wieczór lutowy, jako podróżniczka w przestrzeni i w czasie, wypełnia swoje przeznaczenie, każdego dnia to błądząc, to znajdując drogę. Ukończyła VIII LO im. Władysława IV, a później polonistykę i filozofię na Uniwersytecie Warszawskim. W przeszłości zajmowała się przekładami literackimi, była także nauczycielką języka polskiego i angielskiego w warszawskich liceach. Obecnie jest tłumaczem konferencyjnym z dwóch języków i doktorantką w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk.