Prokuratura wojskowa ujawnia prawdopodobne wnioski
data:07 kwietnia 2014     Redaktor: Shork

A media, w myśl tresury wykluczającej u odbiorców zdolność wnioskowania, podają swoje.





 
Od zakończenia konferencji prasowej prokuratury media w tak zwanych skrótach, które powinny być zwane skrótami erewańskimi, podają publiczności informację.
Każdy, kto nie pokusi się o przeczytanie, czy obejrzenie całości, dowie się, że NA PEWNO nie było wybuchu na pokładzie, NA PEWNO nie ma śladów materiałów wybuchowych i NA PEWNO kawałki metalu wydłubanego z brzozy pochodzą z rządowego Tu-154.
Natychmiast dowie się również, o wściekłej reakcji rodzin smoleńskich i Antoniego Macierewicza.
Podobnie jak dowie się, że z konferencji o Polskiej Służbie Zdrowia wyszedł Jarosław Kaczyński, a już na pewno nie dowie się, że nawet się na niej nie zjawił zaproszony Donald Tusk.
 
Co powiedziała prokuratura?
Prokuratura powiedziała, że ekshumacje 9 ciał ofiar katastrofy wykluczyły uszkodzenie ciał ofiar w inny sposób niż w katastrofie lotniczej.
Te wielokrotne, zbyt późne, ekshumacje, które z racji ignorowania uwag członków rodzin ofiar nigdy nie doprowadziły do wspólnych wniosków? Rodzina Anny Walentynowicz nadal ma poważne wątpliwości, czy pochowali swoją matkę i babcię.
Te ekshumacje, dokonane nie wiadomo na kim, nie wiadomo po jakich czynnościach dokonywanych wcześniej na ciałach mają coś udowodnić? Ekshumacje dokonywane w atmosferze skandalu przez wyznaczonych odgórnie patologów, z ograniczeniem wniosków rodzin mają coś udowodnić?
 
Wąski obszar upadku, usytuowanie wraku i zwłok potwierdzają, że nie doszło do wybuchu. Prokurator zapomniał dodać, że wybuchu kadłuba i wybuchu w powietrzu.
Glenn Jorgenson jasno określił, że odpalenie ładunku już po uderzeniu dachem w ziemię, lub tuż przed, dałoby takie właśnie rozmieszczenie ciał i dodatkowo zagwarantowałoby śmierć wszystkich ofiar. To znaczy, że mimo zapewnień, prokuratura nawet nie bierze pod uwagę tezy wybuchu. Idzie wytyczoną przez generał Adoninę ścieżką i nawet nie śmie spojrzeć poza koleinę.
 
Prok. Szeląg podkreślał, że nie stwierdzono na wraku tupolewa materiałów wybuchowych.
A ja mówię, że na 700 próbkach które kisiły się w Rosji i mogły być wielokrotnie i bez żadnych konsekwencji preparowane nie wykryto śladów materiałów wybuchowych. Jak to ma się do wcześniejszego plątania się prokuratury przed kamerami? Wykryto, nie wykryto, coś co daje takie same odczyty, resztki po żołnierzach z Iraku. A tu nagle jasno. Nie wykryto. A może nawet nie próbowano wykryć? Semantycznie – prawda.
 
Wojskowy zaznaczył, że biegli mieli nieskrępowany dostęp do wraku TU-154M, znajdującego się na lotnisku w Smoleńsku oraz do całej dokumentacji. Całej, rosyjskiej, zrobionej pod tezę MAK dokumentacji? Urocze! Dostęp do wraku? Po ilu latach wietrzenia, może mycia, może podmieniania części.
Macie, bierzcie, badajcie. Dziwne, że nie wykryli przy okazji brakującego ogniwa teorii ewolucji.
 
Broń BOR. 7 sztuk pistoletów posiada wszystkie mechanizmy. Naboje nich nie noszą też próby odpalania na spłonkach, a w lufach nie stwierdzono śladów gazów charakterystycznych dla wystrzałów.
Nie jest jednak możliwe stwierdzenie, kiedy po raz ostatni oddawano strzały z pistoletów.
Nie jest też możliwe stwierdzenie, czy magazynków nie uzupełniono, a broni nie czyszczono.
Na pewno oddano ją do analizy zbyt późno, aby cokolwiek stwierdzić.
 
Teraz cymesik.
Biegli stwierdzili w opinii, że przedmiot, który spowodował rozdzielenie pnia brzozy miał podłużny, w przybliżeniu płaski kształt i przemieszczał się pod niewielkim kątem w stosunku do poziomu.
Szok! Zupełnie jak siekiera, którą rąbałem gałęzie w sobotę, na działce. Też ma płaski kształt i przecina pod niewielkim kątem.
 
Mit pancernej brzozy się chwieje. Prokuratorzy nie odważyli się powiedzieć wprost. A może biegły nie chciał z siebie robić idioty.
Cyt.
"mogły być spowodowane przez skrzydło samolotu Tu-154M"
"najprawdopodobniej pochodzą z elementów konstrukcyjnych skrzydła samolotu"
"co do kolejnych siedmiu fragmentów metali biegli nie mogą wykluczyć, że one mogą pochodzić z tego samolotu"
 
 
Śledztwo przedłużono do 10 października tego roku. A działania prokuratury nie pachną zbyt ładnie. Może z powodu agresji Rosji na Ukrainę poprosić NATO o pomoc i wznowienie śledztwa. W końcu to wojskowy samolot kraju należącego do NATO z NATOwskimi generałami w niejasnych okolicznościach rozbił się pod Smoleńskiem.
 
 
PS. załączam film dokumentalny. Proszę ustawić na 24 minutę i zobaczyć, jak Rosjanie przerabiali nagrania czarnych skrzynek po zestrzeleniu pasażerskiego samolotu koreańskiego.


Materiał filmowy 1 : 24 minuta

Materiał filmowy 2 :






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.