Milczymy jak śnięte ryby
W stawie hodowlanym
Odłowią nas na święta –
I nic nie pozostanie.
#
A ja dzisiaj pójdę
Krakowskim Przedmieściem
Pokłonić się kwiatkiem Pierwszej Damie.
To nic, że tulipan dołączy do śmieci
Sprzątnięty z chodnika
Przez chłopców malowanych.
Sprzątane w pośpiechu,
Sprzątane w złości -
Jakby te kwiaty niechciane,
Te znicze -
Zarazić miały płomieniem miłości.
Dla moich Dzieci
Gniewasz się, wiosno.
Huczysz.
Zaciemniasz słońce.
Drzewa przyginasz
Do ziemi
W pokłonie
Tym, co zginęli.
Prawdo,
Ty sumienia drążysz
Jak woda skały
By gdzieś
W Środku
W Świętym Miejscu
Puszczały korzenie
Co po Dziadach pozostały.
I w Róg Pamięci
Dmiesz ile sił;
Obudźmy się, obudźmy –
Bo przegapimy ŚWIT.
Marsz Solidarnych2010
Za niedokończoną żałobę.
Za smoleński wzgardzony lud.
Za łzy. Za naszą trwogę.
Za krzyż – harcerski trud.
Namiot Solidarnych2010
Z Krakowskiego Przedmieścia
To przyczółek, to nasza twierdza.
Zaporowy mur.
Za pogaszone znicze.
Zniewagę. W milczeniu ból.
Za zakłamaną prawdę.
Za kneblowanie ust.
Namiot Solidarnych2010
Z Krakowskiego Przedmieścia
To przyczółek, to nasza twierdza.
Zaporowy mur.
Na straży stać będziemy
Zdradzonych o świcie we mgle,
Aż groby, co wciąż otwarte
Na wieki zamkną się.
Namiot Solidarnych2010
Z Krakowskiego Przedmieścia
To przyczółek, to nasza twierdza.
Zaporowy mur.
-------------------------------------------------------------------