13 kwietnia: Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej cz.2.
data:05 kwietnia 2014     Redaktor: Agnieszka

Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej obchodzimy 13 kwietnia. Choć od tej zbrodni minęły już  lata, to wciąż jest ona otwartą raną na polskim sercu, jątrzoną przez okrutną postawę dzisiejszej Rosji i - niestety - niektórych spośród naszych rodaków.



Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu – zarys masowych mogił (2005) (za: Wikipedia)
Instytut Pamięci Narodowej stoi na stanowisku, że zbrodnia katyńska była aktem ludobójstwa. Ludobójstwo (ang. genocide) to termin z zakresu prawa międzynarodowego, zdefiniowany w rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 11 grudnia 1946 oraz w międzynarodowej konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Ludobójstwem są takie czyny, jak morderstwo, poważny zamach na konstytucję fizyczną i mentalną członków prześladowanej zbiorowości, celowe pogarszanie warunków życia zbiorowości po to, by ją zniszczyć lub ograniczyć jej liczebność. Za warunek wystąpienia ludobójstwa uznano zamiar zniszczenia całkowitego lub częściowego grup narodowych, etnicznych, rasowych bądź religijnych jako takich. Ludobójstwo uznano za ten rodzaj zbrodni, który nie podlega przedawnieniu. Należy ścigać nie tylko zbrodnie dokonane po przyjęciu konwencji z 1948, ale także zbrodnie, do których doszło wcześniej. To zasadnicze ustalenie dla sprawy katyńskiej. W świetle definicji ONZ i jej interpretacji, zbrodnia katyńska powinna być uznana za zbrodnię ludobójstwa. Skierowana była przeciwko dużej grupie, którą wyodrębniono ze względu na narodowość i przynależność państwową. Intencją zbrodniarzy było całkowite zniszczenie tej grupy.
 
Współczesna Rosja, jako następczyni prawna Związku Sowieckiego, nie zgadza się na określenie zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa. Generalna Prokuratura Wojskowa Rosji oświadczyła 5 marca 2006, że zamordowani Polacy nie byli ofiarami represji stalinowskich! Oświadczono, że nie ma możliwości ustalenia kwalifikacji prawnej, na podstawie której skazano na śmierć Polaków. Oczywiście! Akt ludobójczy nigdy nie ma „kwalifikacji prawnej”. Jest sam w sobie aktem bezprawia, represji, prześladowania. Czy Niemcy mordujący Żydów za to, że byli Żydami, potrzebowali jakiejś „kwalifikacji prawnej”?
Rosja odmawia uznania zbrodni katyńskiej za akt masowy i ludobójczy – zarówno w świetle definicji ludobójstwa, jak i zbrodni wojennej czy represji stalinowskiej. Fakt, iż prokuratura państwa o mocarstwowych ambicjach nie umie znaleźć żadnej kwalifikacji mordu katyńskiego, należy uznać za ponurą, wręcz upiorną kpinę z ofiar i prowokację wobec Polski – uważa Witold Wasilewski z IPN. Katyń był motywowanym politycznie masowym mordem. Nie zatuszują tego żadne wybiegi władz Rosji, tak jak prawdy o sprawcach masakry nie udało się, pomimo trwających pół stulecia wysiłków, zataić władzom ZSRS […]. Masowy charakter zbrodni nie podlega wątpliwości, a dokumenty sporządzone przez jej sprawców potwierdzają narodowe i społeczno-zawodowe kryterium doboru ofiar […]. Nie czyny ani nawet nie poglądy przetrzymywanych były powodem ich wymordowania, a przynależność do narodu polskiego.
 
Nie chcemy, by na stosunki między narodem polskim i rosyjskim – który też cierpiał od tych samych oprawców – kładły się cieniem stare sowieckie kłamstwa. Brak „kwalifikacji” zbrodni jest uchylaniem się od odpowiedzialności za zbrodnie – katyńską i inne, popełnione na Polakach i na przedstawicielach innych narodowości na „nieludzkiej ziemi”. Ta nowa odmiana kłamstwa katyńskiego może wykopać przepaść między Rosją a cywilizowanym światem.
 

Jest wielu Rosjan, którzy rozumieją polski ból i którzy nie chcą, by współczesna Rosja była mentalnie następczynią zbrodniczego państwa komunistycznego. Pozostaje nadzieja, że to właśnie ci Rosjanie będą mieli decydujący wpływ na kształt swojego państwa i na stosunki z najbliższym sąsiadem na zachodzie. Tacy Rosjanie, jak prof. Natalia Lebiediewa, jak prof. Siergiej Słucz i ci wszyscy, którzy zaangażowali się w pracę dla Stowarzyszenia „Memoriał”, z szefem komisji polskiej Memoriału, dr. Aleksandrem Gurjanowem.

Na pytanie polskiego dziennikarza, dlaczego sowieckie Politbiuro zdecydowało się na zbrodnię na jeńcach wojennych, na tak ogromną skalę, dr Gurjanow wyraził opinię, że skoro 5 marca 1940 szybkie zakończenie wojny z Finlandią było już przesądzone, sowieckie Politbiuro uznało, że dalszej wojny w Europie już nie będzie, czyli tysiące polskich jeńców w razie zwolnienia z niewoli będzie stanowić problem w sowietyzacji zagarniętych ziem polskich, trzeba więc „rozwiązać problem”, zgodnie z sowiecką „pragmatyką”: nie ma człowieka, nie ma problemu…

W kontekście rozważań na temat zbrodni katyńskiej jako aktu ludobójstwa, niepokoją oświadczenia publiczne w Polsce, podważające ludobójczy charakter tej zbrodni, Kiedyś były to wystąpienia wicemarszałka Sejmu RP [!] Stefana Niesiołowskiego oraz prezesa Federacji Rodzin Katyńskich [!] Andrzeja Skąpskiego. Jak na ironię, zamordowany w Katyniu Bolesław Skąpski był z zawodu prawnikiem! O kwalifikacji zbrodni jako ludobójstwa decyduje prawo międzynarodowe a nie osobiste poglądy lub wygłupy nieodpowiedzialnego polityka, który nie jest żadnym ekspertem w tej sprawie. Dziś szczególnie przygnębiającym jest to, że do grona kwestionującego zbrodnię katyńską jako ludobójstwo dołączył Andrzej Kunert, następca Andrzeja Przewoźnika na stanowisku sekretarza Rady Pamięci Walk i Męczeństwa.

 

Zbrodnia katyńska poraża swoją skalą, wymykającą się wszelkim, nawet najbardziej cynicznym i bezwzględnym próbom racjonalizacji – napisał prof. Wojciech Materski, uważany obecnie w Polsce za jednego z najwybitniejszych znawców historii Polaków pod okupacją sowiecką. O dokonanym wiosną 1940 r. ludobójstwie wiemy już dziś bardzo dużo, co nie oznacza, iż na wszystkie pytania z tego zakresu jesteśmy w stanie odpowiedzieć […]. Wiemy, iż kłamstwem jest, jakoby prawda o zbrodni katyńskiej ukryta została w tajnych archiwach i kolejne ekipy na Kremlu były jej nieświadome. Na podstawie dokumentacji z tzw. «pakietu nr 1» wiemy, iż co najmniej kilkadziesiąt osób z sowieckiego partyjnego tzw. pierwszego eszelonu władzy cały czas miało jej pełną świadomość. Wiemy, iż prezydent Michaił Gorbaczow uroczyście zapewniając, iż robi w sprawie odnalezienia dokumentacji katyńskiej wszystko, co może, po wielekroć kłamał. Dziesiątki tysięcy kart kserokopii dokumentacji z archiwów rosyjskich, jakimi dysponujemy, zawiera nadal dotkliwe braki. Takim brakiem, wyjątkowo istotnym nie tylko dla historyków, ale też rodzin ofiar zbrodni katyńskiej, są jakoby zniszczone teczki archiwalne – 21 857 kompletów dokumentów dotyczących poszczególnych jeńców wojennych i więźniów. Zniszczenie teczek w 1959 r. sugerował pierwszemu sekretarzowi KC KPZR Nikicie Chruszczowowi ówczesny szef KGB Aleksandr Szelepin, ale nie ma żadnego śladu, by zniszczenia takiego dokonano. Zalecał zarazem zachowanie protokołów Kolegium Specjalnego, które odpowiedzialne było za stronę organizacyjną katyńskiego ludobójstwa, a i tych dokumentów dotąd nie udostępniono. Brakuje tzw. listy białoruskiej – więźniów przetrzymywanych na terytorium tzw. Białorusi zachodniej, wymordowanych na podstawie tej samej decyzji z 5 marca; w warunkach zachowania co najmniej dwóch egzemplarzy tzw. listy ukraińskiej, jest nie do pomyślenia, by dokumentacji tej w archiwach postsowieckich nie było. Nie wiemy, gdzie grzebano ciała pomordowanych 7 305 więźniów, choć domyślamy się, gdzie to mogło mieć miejsce. Dostęp do archiwalnego zasobu postsowieckiego jest dla polskich historyków i archiwistów systematycznie zawężany […]. Nie udało się dotąd udowodnić bardzo prawdopodobnej hipotezy o związku niemieckiej zbrodniczej akcji AB z ludobójstwem katyńskim […]. Za prawie 22 tysiące istnień ludzkich, niewinnych ofiar odpowiadają decydenci – Stalin i jego najbliższe, panicznie bojące się go otoczenie; specjaliści od mordowania zza biurka – jak członkowie Narady Specjalnej; wykonawcy – przeszkoleni mordercy oraz mordercy z przypadku, pracownicy obwodowych NKWD. Za ukrywanie prawdy o zbrodni, próby obarczenia nią Niemców odpowiadają kolejne ekipy sowieckich przywódców partyjnych i państwowych, odpowiadają tchórzliwi przywódcy PRL, ale też cyniczni politycy zachodni, Brytyjczycy i Amerykanie.

 

Niezależnie od nawarstwiających się szczegółowych pytań, jedno jest pewne: winni są znani. Znani są też ci, którzy są ich następcami prawnymi. Niestety, poczucie odpowiedzialności rozumieją oni inaczej niż my. Za zbrodnią katyńską snuje się dalej cień kłamstwa i niedopowiedzeń – dziś dodatkowo podkreślany przez niechlujne śledztwo i mroczną tajemnicę tragedii smoleńskiej z 10 kwietnia 2010.

 

 

Piotr Szubarczyk

za: wolnapolska.pl

 

 

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.