Jan Kowalski: Prawo i Sprawiedliwość przeciwko Jadwidze Chmielowskiej?
data:22 lutego 2014     Redaktor: husarz

Na początku kolejnego tekstu pragnę uspokoić wszystkich zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. W ciągu miesiąca, jaki upłynął od pierwszego odcinka, okazało się słuszne postawienie w tytule pytajnika.




To nie Prawo i Sprawiedliwość pragnie zniszczyć Jadwigę Chmielowską. Usiłują tego dokonać osoby jedynie przebrane w szaty tej partii, przebierańcy jak w słynnej piosence Andrzeja Rosiewicza. Odrobina cierpliwości, wszystko wyjaśni się poniżej.
 
Zacznijmy jednak od spraw mniej radosnych. Jadwiga Chmielowska zdążyła zostać w tym czasie nie tylko zwolniona z pracy, na pół roku przed emeryturą. Dodatkowo ZUS wystąpił w stosunku do niej z żądaniem zwrotu 20 000 złotych za wypłacony zasiłek chorobowy. I niestety, jak to się zwykło określać, jest w prawie, chociaż logiki w tym brak. Bo co prawda Jadwiga Chmielowska była w tym czasie chora, ale pobierała wynagrodzenie z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej pewnej spółki, co opisałem w poprzednim odcinku. Chociaż rodzaj choroby w żadnej mierze nie przeszkadzał jej w udziale w zebraniach rady nadzorczej, to według przepisów prawa powinna leżeć w łóżku i czekać na śmierć. Zarabiając zatem 1230 złotych miesięcznie, musi teraz zwrócić po 1340 złotych za każdy przechorowany miesiąc. Nie licząc zatem zużytej benzyny, musi dopłacić ze swojej kieszeni po 110 złotych za każdy miesiąc. Każdy kabaret ubawiłby do łez publiczność takim skeczem. Ale po co nam kabaret, skoro mamy ZUS. Kończąc wątek czarnego humoru, dodam, że Komenda Policji w Chorzowie zwróciła się z uprzejmym zapytaniem do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, czy Jadwiga Chmielowska nie jest przypadkiem jego consigliere, skoro jest jego skarbnikiem.
 
Jak zatem widzimy, nagonka na Chmielowską nabiera tempa. Ale już wiadomo, że Jadwiga Chmielowska tę walkę wygra. Od momentu wyrzucenia jej na bruk z WFOŚiGW w Katowicach, w ciągu dwóch tygodni ponad 750 osób, w tym wielu zasłużonych opozycjonistów, zdążyło się podpisać pod petycją żądającą natychmiastowego przywrócenia jej do pracy. Wbrew zamierzeniom napastników Jadwiga Chmielowska nie została sama. I nie zmieni tego nawet natychmiastowa dziennikarska akcja dezinformacyjna w wykonaniu Tomasza Szymborskiego, który na usprawiedliwienie swojego obrzydliwego zachowania sugeruje, że jest w jakimś sporze z Chmielowską i na uzasadnienie tego ogłasza pozwanie jej do sądu. Otóż wyjaśnijmy rzecz całą.
 
Tomasz Szymborski, który "niecierpliwie wyczekuje na mój kolejny tekst" (też się dziwię), nie jest w żadnym sporze z Jadwigą Chmielowską. Jadwiga Chmielowska w trudnym momencie jego życia zawodowego jedynie mu pomogła, co doskonale przedstawia były działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża Lech Zborowski w artykule: "Paragrafy Szymborskiego, czyli wykańczania Jadwigi Chmielowskiej ciąg dalszy". Mam nadzieję, że czekając na mój tekst, Tomasz Szymborski zapoznał się z powyższym. Mam też nadzieję, że nie pozostanie on z jedyną nagrodą SDP w ręce. Bo po cóż ma SDP szukać kogoś z dalszych okolic do nagrody Dziennikarskiej Hieny Roku, skoro takiego pewniaka ma u siebie.
 
Jeśli przeciwko Jadwidze Chmielowskiej występuje jej "kolega" dziennikarz i prezes śląskiego okręgu SDP – miejmy nadzieję, że już niedługo – ewidentnie wbrew własnemu interesowi. I jeśli przeciwko Jadwidze Chmielowskiej występuje Wojciech Poczachowski, którego humorystyczny pozew opisałem w poprzednim odcinku, również wbrew swojemu interesowi i poczuciu rozsądku, to sprawa musi mieć drugie dno. I teraz tym drugim dnem się zajmę.
 
Jak w każdej detektywistycznej historyjce musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: w czyim interesie leży wykończenie Jadwigi Chmielowskiej? Nie musimy się tu zbytnio wysilać, poszukując odpowiedzi, ponieważ nasza bohaterka jest osobą jasno zdefiniowaną. Wiadomo, o co i przeciwko komu walczy. Walczy o polskość Śląska i na każdym kroku występuje przeciwko Ruchowi Autonomii Śląska, tej ukrytej opcji niemieckiej, jak to trafnie zdefiniował Jarosława Kaczyński. Dlatego chociaż w tle majaczy nam sylwetka posła Prawa i Sprawiedliwości z Katowic Grzegorza Tobiszowskiego, to po głębszej analizie zjawiska wydaje się, że i on jest tu narzędziem. Oczywiście, to co napisał o nim Lech Zborowski jest zgodne z prawdą. Grzegorz Tobiszowski niszczy wszystkich, którzy mu staną na drodze, specjalizując się zwłaszcza w niszczeniu członków Prawa i Sprawiedliwości. I to takich, którzy poważnie traktują program i zasady działania własnej partii. Ale najbardziej przerażająca w działaniu posła Tobiszowskiego jest jego współpraca z Ruchem Autonomii Śląska, wbrew oficjalnemu stanowisku tej partii. Takie działanie zraża do Prawa i Sprawiedliwości nie tylko szeregowych działaczy śląskich, którzy ryzykują wykluczenie z partii i proces sądowy. Zraża, co ważniejsze, potencjalnych wyborców Prawa i Sprawiedliwości z Górnego Śląska. Co skutecznie uniemożliwia zwycięstwo wyborcze w skali całego kraju.
 
Prawie na koniec opowiem jeszcze jedną śmieszną historyjkę. Jadwiga Chmielowska przez większość niewtajemniczonych Ślązaków jest uważana za działaczkę Prawa i Sprawiedliwości. Tak zgodna z oficjalnym programem tej partii jest jej aktywność społeczna. Jadwiga Chmielowska nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ nie została przyjęta, podobnie jak kilkaset innych osób na Śląsku (i Zagłębiu Dąbrowskim), które po zamachu smoleńskim chciały to uczynić w geście solidarności z Jarosławem Kaczyńskim. Klika, która opanowała struktury tej partii, nie potrzebuje ludzi prawych i sprawiedliwych. Jej wystarczy dzielić konfitury. W tym celu aktywnie współpracuje z RAŚ, przyczyniając się do ogromnego wzmocnienia tej do niedawna marginalnej grupki. Partia, która w skali całego państwa polskiego jawi się jako jedyna patriotyczna siła zdolna uzdrowić Polskę i budzi tyle nadziei wśród Polaków, traci dla Polski Śląsk.
 
Jest jeden sposób, żeby szkody, które już się dokonały, naprawić. Niedawno przeczytałem, że w Prawie i Sprawiedliwości dojrzewa pomysł nowych rozwiązań. Testowane jest wprowadzenie większych okręgów. Okręg łódzki, piotrkowski i sieradzki mają się przekształcić z trzech w jeden dla lepszego zarządzania partią. Proponuję zastosowanie tego wariantu również na Śląsku, poprzez wyznaczenie nowego okręgu obejmującego cały okręg śląski z zagłębiowskim, opolskim i bielskim. A na szefa tego okręgu proponuję Jadwigę Chmielowską, o ile oczywiście się zgodzi. Doradzam to władzom Prawa i Sprawiedliwości chociaż ani nie jestem członkiem tej partii, ani nie dostanę grosza za dobrą radę. Doradzam, ponieważ obchodzi mnie interes Polski i interes Polaków, również tych mieszkających na Śląsku. Mam nadzieję, że Prawo i Sprawiedliwość się obudzi, póki nie jest za późno.
Jadwiga Chmielowska znalazła się w bardzo trudnej sytuacji materialnej i nie ma czasu, żeby czekać. Wbrew twierdzeniu Wojciecha Poczachowskiego z pozwu sądowego, nie jest ona osobą dobrze sytuowaną, ponieważ w odróżnieniu od licznych patriotów za nasze pieniądze, nie potrafi "kręcić lodów".
 
Dlatego apeluję, przede wszystkim do sygnatariuszy petycji o ogłoszenie zbiórki pieniężnej na jej rzecz. Mam nadzieję, że znajdzie się osoba zaufania publicznego, która się tego dzieła podejmie. Ze swej strony, nie jestem osobą zamożną, zobowiązuję się do przekazania na ten cel 100 dolarów kanadyjskich. Nie bójmy się, że zbierzemy za dużo. Cała nadwyżka i tak zostanie przeznaczona przez Jadwigę Chmielowską na walkę o polski Śląsk i polską Polskę.
 
Jan Kowalski

Za: http://www.goniec.net/goniec/teksty/prawo-i-sprawiedliwo%C5%9B%C4%87-przeciwko-jadwidze-chmielowskiej-cz-3.html
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.