Czytam Pana artykuł w Dzienniku Gazeta Prawna 2-4 marca 2012 str.A15 "Państwo zachęca obywateli do donosów, zamiast działać samemu".
Przed ścianą budynku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przy Koszykowej 6 dwa dni temu zapalaliśmy znicze oddając cześć Polakom mordowanym tam w latach 1945-1954. Nie wiem, w którym roku przeniosła się tam RSW "Prasa-Książka-Ruch" z ulicy Widok ale wiem, że jej pracownicy zastali jeszcze krew na poręczach i schodach. A w rogu pokoju były drzwi, za nimi mógł w pozycji stojącej przebywać oskarżony i przysłuchiwać się "donosom " na siebie składanym przez "przesłuchiwanego" w pokoju świadka, po to by "zmiękł". Tak działało Ministerstwo czyli Państwo.
Napisał Pan "Jednoznacznie potępiamy tych, którzy donosili w czasie wojny na Żydów". Nie wiem, kogo ma Pan na myśli pisząc w liczbie mnogiej, ale ja potępiam nie tylko tych, którzy donosili w czasie wojny na Żydów. Ja potępiam tych, którzy donosili na 20 tysięcy zamordowanych Żołnierzy Armii Krajowej, na 200 000 moich Rodaków wskazanych palcem i zamordowanych przez nacjonalistów ukraińskich na Kresach i tysiące zesłanych na Sybir i do Kazachstanu. Nie zapominam też o tych, którzy wskutek donosów nie mogli pozostać w miejscu zamieszkania, studiować, znaleźć pracy i żyć godnie.Donosów mamy 82 kilometry.
I nie wiem czy możemy oczekiwać od Państwa zgodnie z Pana życzeniem "wprowadzenia czystych reguł gry i umiejętnego pilnowania czy obywatele nie przekraczają prawa" skoro gen. Janusz Bojarski, były wiceszef Wojskowych Służb Informacyjnych podjął w imieniu ministra obrony narodowej decyzję, iż zamordowany przez UB kpt Stanisław Sojczyński ps. Warszyc, nasz bohater nie będzie generałem. Okazało się, że Janusz Bojarski przekroczył prawo ale został "upilnowany". To obywatele dopilnowali, wskutek ich interwencji decyzję zmieniono. Swoją drogą jak to się stało,że Janusz Bojarski nie wiedział o bohaterstwie "Warszyca" i zbrodni UB.
http://www.trybunalscy.pl/node/1305
Zirytował mnie też Pana relatywizm. Napisał Pan:
"Tylko ludzie pozbawienie wyrzutów sumienia i całkowicie amoralni mogą ze spokojem znosić, że na skutek ich działania ktoś im bliski nie tylko został ukarany, lecz nawet został uznany za podłego". Czy z donoszenia na osoby niekoniecznie "bliskie" Pan rozgrzesza?
Ma Pan rację, tych 22 500 zwerbowanych w 1945 roku funkcjonariuszy UB, którzy skazywali na śmierć i pogardę nie wie co to wyrzuty sumienia. Skąd mają wiedzieć, że czynili zło skoro do dzisiaj nie zostali potępieni. Skoro tak łatwo przyszło im wtedy decydować o życiu drugiego człowieka czy ja dzisiaj mogę czuć się bezpieczna ? Oni jeszcze żyją. Skoro jest zezwolenie na odebranie życia to łatwo można narażać zdrowie. Czy Ci, którzy wprowadzili do obrotu sól przemysłową nie pomyśleli właśnie w ten sposób?
Bożena Ratter