Rolex: Kworum w brzezinie i ćwiara konia
data:29 lutego 2012     Redaktor: AlicjaS

- Prezydent gdzieś poleci i Pif! Paf! Hehehe! ? wtrącił rzeczową uwagę prezydent.

- Zamknij się ? zadecydowała jeszcze suszej Pani Prezydentowa ? teraz to ty jesteś prezydentem i nigdzie nie lecisz.

net

0182niewolnik490

Ponieważ rysunek nie wyświetla się u nas dobrze, prosimy zajrzeć tu: http://niewolnik.salon24.pl/288990,nr-0182-powtarzanie-jest-matka-nauki


Atmosfera w gabinecie Prezesa rady Ministrów, zwanego z angielska premierem (Europa, Europa) była napięta. Graś siedział z nosem spuszczonym na kwintę, bo odkąd niemieckie sondaże zaczęły wskazywać na pewne zwycięstwo pastora Gaucka w zbliżających się wyborach prezydenckich, właściciel domu, w którym Graś mieszkał, przestał wpłacać należne za stróżowanie. Reszty ministrów tradycyjnie nie było, oprócz Siemioniaka i Muchy.

W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zwanego z angielska premierem (Europa, Europa) za cholerę nikt nie mógł sobie przypomnieć, kto jest ministrem od czego, a kwerenda prasowa nie dała żadnych wyników (internet nie działał, bo rząd testował ACTA). Żeby uratować kworum doproszono Pana Prezydenta z małżonką i Schetynę. Niekonstytucyjność ewentualnego kworum nie groziła kryzysem państwa, bo po pierwsze: państwa od dawna nie było (nie przychodzili od stycznia), po drugie: i tak nikt nie miał podejmować żadnych wiążących decyzji, bo na jaki temat? Po trzecie: jak było wspomniane internet nie działał i nie dało się ustalić adresu kworuma. Mucha była senna, bo temperatury były niskie.

- Nawet marynarki, kuźwa, nie mamy ? zagaił premier.

- A po grzyb ci marynarka do piłkarskich spodenek?

- Fakt ? ziewnęła Mucha.

- A nie wiem, od czasu do czasu wypadałoby powyglądać ? wzruszył ramionami premier.

- A kogo to obchodzi? ? zdziwił się Schetyna.

- Właśnie ? przeciągnęła się lubieżnie Mucha.

- Mnie! ? Prezes Rady Ministrów huknął w blat jak prawdziwy mężczyzna i wyszedł szurając korkami po wykładzinie. I huknął drzwiami, jak zawsze, bo jest maczo.

- A z marynarką to fakt ? westchnął Siemioniak.

- Przecież masz, co jęczysz ? oburzyła się Pani Prezydentowa.

- Ale ja o pływającej mówię ? odpowiedział niepotrzebnie bezczelnie Siemioniak, bo skąd miała wiedzieć o czym mowa, prawda?

- Kaczki, kaczki! ? ucieszył się dostojnie Pan Prezydent. ? Co to jest po wodzie pływa i kaczka się nazywa? Pif! Paf! Jedna kaczka utonęła, druga kaczka się zawzięła. Jeszcze kiedyś gdzieś poleci, a myśliwy w krzakach siedzi...

- Zamknij się ? zadecydowała sucho Pani Prezydentowa, więc Pan Prezydent się zamknął.

- To co z tą marynarką? ? Grzegorz, jako najwyższy obecny po rejteradzie premiera człowiek w gabinecie cienia zdecydował się zagrać pierwsze kontrabasy.

- Na żyletki pójdzie ? smutną pokiwał głową Siemioniak, a Mucha zaczęła robić przysiady, żeby pobudzić krążenie.

- To chyba dobrze, nie? ? ucieszył się Schetyna i zachrzęścił palcami o niegolone podgardle.

- Tępy jesteś jak polsilver ? zagotował się Siemioniak. ? Marynarka musi być!

- A czemuż? ? zapytał niezrażony zwyczajowym grubiaństwem Grześ.

- Nie wiem ? wzruszył ramionami Siemioniak ? taki zwyczaj. Wszyscy mają.

- Wszyscy mają rząd, wszyscy mają drogi, wszyscy mają budżet, a my mamy serdel i jakoś leci.

- Prezydent gdzieś poleci i Pif! Paf! Hehehe! ? wtrącił rzeczową uwagę prezydent.

- Zamknij się ? zadecydowała jeszcze suszej Pani Prezydentowa ? teraz to ty jesteś prezydentem i nigdzie nie lecisz.

- Ja? ? zdziwił się Pan Prezydent. Rezydentem? A czego?

- P-R-E-Z-Y-D-E-N-E-M! ? przeliterowała Pani Prezydentowa. ? Polskiej Rzeczpospolity Ludowy.

- PSL wyszedł z koalicji, to nie wiadomo, czy "ludowy", czy też może inaczy ? wyjaśnił Grześ, a Mucha zaczęła się rozciągać na wykładzinie.

- Ta? A kiedy wyszedł? ? zainteresował się Siemioniak.

- W... cz...wartek? ? zaproponował Grześ.

- A nic nie mówił, że wychodzi ? zdziwił się Siemioniak.

- Nawet drzwi nie domknął, bo myślał, że od obory ? westchnął Grześ. ? No dobra, to co z tą marynarką?

- No ni ma. Samolotów ni ma, bo Żydy zabrały na pustynie, a i tak nie strzelały. Generałów ni ma, pułkowników ni ma, poborowych ni ma, nic ni ma.

- To fatalnie! ? zasmucił się Grześ. ? Chyba będę musiał się wziąć do roboty!

- Z guana czołgu nie ulepisz ? wzruszył ramionami minister Siemioniak.

- A ten Tupolew, co nam został? Jakby mu ten, zamontować jakąś strzelbę na dachu...

- Pif! Paf! ? wtrącił się Pan Prezydent, ale potem się zamknął, żeby mu Pani Prezydentowa nie musiała kazać, bo jak są trzy minusy, to trzeba brać po pysku i tłumaczyć się przed teściem, a on świeci lampą w oczy.

- Ruskie go chcą kupić ? wyjaśnił Simioniak. ? Potrzebują na historyczne rekonstrukcje ćwiczeń Specnazu.

- No ta... A poedz mi, co jakby nas Amerykanie napadli?

- Socjalistyczna Ojczyzna da im odpór ? wyjaśniła Pani Prezydentowa zanim Pan Prezydent zdążył się otworzyć.

- Ale czym da ten odpór? ? zapytał Grześ rezolutnie, a Mucha zrobiła pompkę.

- No właśnie. Mam plan. Słuchaj Grześ ? Siemioniak się nienaturalnie ożywił. Taki facet był... Miller.

- Maskowskije wiecziera - rozdarł się Pan Prezydent, a potem plasnęło, bo to był de facto już czwarty minus i się należało.

- Nie ten ? machnął ręką minister Simioniak. ? Ten gruby, co się do tej chudej ruskiej maślaczył.

- A no, pamiętam, maślaczył. Jakieś płyty, sryty pirackie wymieniali... Pamiętam.

- No ta, ale on jest fachowiec.

- Od czego?

- No od wojskowości, chyba. Zna się.

- A nie wygląda...

- Wygląd, wyglądem, nieważne, ale on miał pomysł.

- O! To nowość ? ucieszył się Grześ, a Mucha wykonała popisowe nożyce.

- Do sedna, nie będziemy tu siedzieć do południa. Pacz... samochód, nie?

- No, widzę, widzę, Lancia...

- Niech będzie. I jak on huknie w brzozę, to co będzie?

- Popsuje się?

- Dokładnie, dalej nie pojedzie. A teraz pacz ? Tupolew, sto ton, huknie w brzozę i co?

- No to wiemy, jeszcze gorzej. Rozsypie się na tysiąc kawałków, bo ma większy kąt pędu i silniejszą prędkość ścierania.

- A czołg albo okręt wroga?

- To samo, tak na logikę.

- No widzisz ? zapalił się Siemioniak. To ile to kosztuje cały kraj obsadzić brzeziną?

- A nie wiem? Dużo? ? wzruszył ramionami Grześ, a Mucha zaczęła wykonywać sprinty od ściany do ściany.

- Też nie wiem, ale ile by nie kosztowało, to warto. Mamy sprawę bezpieczeństwa załatwioną na dziesięciolecia.

- Ale się łamią, widziałem w telewizji.

- To od samolotu, ale od czołgu nie powinny. Czołg mniejszy i wolniej jedzie, więc się rozpadnie, a brzoza nie powinna... chyba...

- Co szkodzi spróbować, nie...?

- No właśnie.

- To co, postanowione?

- Ano, wijsz jak ten kurdupel się obrazi, to zaraz nam jakoś szybciej wszystko idzie.

- Nikt inny nie chciał być prezesem... ? wzruszył ramionami Grześ, a Mucha zrobiła genialny mostek.

- To co, to lecę, bo nasion zabraknie...

- No leć, nóg nie połam...

- Siemioniak gdzieś poleci i wszystko się może wydarzyć ? rzucił szybko Prezydent, bo miał do wykorzystania trzy nowe minusy.

- A ty Graś, co tak siedzisz z nosem na kwintę? ? zapytał Grześ, a Mucha zderzyła się z szybą i padła.

- Bo odkąd niemieckie sondaże zaczęły wskazywać na pewne zwycięstwo pastora Gaucka w zbliżających się wyborach prezydenckich, właściciel domu, w którym mieszkam przestał wpłacać należne z stróżowanie.

- Niedobrze ? zafrasował się Siemioniak. ? Nie masz jakiejś innej fuchy?

- Nic na widoku ? westchnął zafrasowany Graś.

- Nie martw się ? pocieszył go po koleżeńsku Grześ, a Mucha przestała wykazywać oznaki życia. ? Zawsze możesz pomieszkać w Kancelarii.

- A co mam za wyjście, za darmo nie robię, nie?

- No jasne ? zgodził się Siemioniak i podszedł do drzwi. ? Pani Jolu, sole dla Muchy, ćwiarę konia i bigos ze stołówki, poproszę!

- O! ? zdecydował się zużyć drugi minus Prezydent.


Rolex

 

http://hekatonchejres.salon24.pl/395081,kworum-w-brzezinie-i-cwiara-konia






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.