Michał Mackiewicz - prezes Związku Polaków na Litwie i poseł na Sejm uważa, że jest to prowokacja, której celem jest skłócenie dwóch narodów. Poseł dodał, że sztuka ta wpłynie na pogorszenie stosunków polsko-litewskich, które ostatnio i tak są dosyć napięte.
Autor sztuki "Serce w Wilnie" twierdzi, że chciał w niej przekazać prawdziwy obraz wywodzących się z Wileńszczyzny dwóch "okropnych" - jego zdaniem - postaci historycznych. Akcja toczy się w czyśćcu podczas uroczystości złożenia serca marszałka na Rossie.
W tym spotkaniu Piłsudskiego z Dzierżyńskim zderzają się - według Juozaitisa - dwa światy okrutnych dyktatorów i rewolucjonistów.
"Od dawna wiadomo, że Piłsudski jest jak strup na ciele Litwy: zadrapiesz i już boli. Tymczasem byłem z rodziną w Warszawie i widziałem, z jaką adoracją i jak bezkrytycznie traktuje się tam postać marszałka" - powiedział Juozaitis na konferencji prasowej.
W przedstawieniu występują również inne postacie historyczne - Czesław Miłosz, Jerzy Giedroyc, litewski pisarz Balys Sruoga. "Serce w Wilnie? wystawił jeden z najbardziej znanych reżyserów litewskich - Jonas Vaitkus. Zapytani, czy zamierzają pokazać sztukę w Polsce, Juozaitis i Vaitkus odpowiedzieli, że nigdy by się na to nie odważyli.
za: Kresy.pl