Jamci: Czas się wypełnił?
data:10 stycznia 2012     Redaktor:

Pytanie za tysiąc punktów, a właściwie na wagę wolności Polski, brzmi, na ile Polacy są w stanie oprzytomnieć i walnąć pięścią w stół.

www.youtube.com
Wiem, że jeszcze za wcześnie na komentarze dotyczące próby samobójczej prokuratora Przybyła.
Jest sprawą oczywistą, że z mediów nie dowiemy się, co było przyczyną tego desperackiego kroku. Wiele wskazuje jednak na to, że w tle jest 10 kwietnia 2010 roku i próba sił między obozami mającymi przeciwstawne pomysły na to samo, czyli demontaż Polski. Za autorami tych wniosków "racjonalizatorskich" tym razem dotyczących prokuratury wojskowej, generalnej i służb jako takich  widać w oddali kontury właściwych budowli w stolicach naszych sąsiadów na linii "osi" wschód-zachód.

Bywa często tak, że mimo wszelkich wysiłków systemu CAŁOŚĆ danego łgarstwa, w tym przypadku najwyraźniej łgarstwa smoleńskiego zdaje się w określonym momencie opierać na cieniutkim ostrzu czyjejś wytrzymałości psychicznej. Katyń długo nie pękał, ale też kondycja moralna tamtych pokoleń (po obydwu stronach barykady) była mocniejsza. Obecnie homo sapiens jest mniej wytrzymały i tu i ówdzie system zmuszony jest do szybkiej reakcji w celu zapobieżenia rozlaniu się mleka z powodu czyjejś słabości.

Z tych powodów media są w oczywistym stanie wyjątkowym (brakuje tylko mundurów) i działają w BEZWZGLĘDNYM trybie pt. "Morda w kubeł" oraz "Działamy do bólu" (jak kto woli "do bulu") według ściśle określonych norm (?o???u? wzgl. verstanden?). A więc wypowiadane są kwestie ustalone wcześniej na wypadek tego rodzaju sytuacji i zapraszani są odpowiedni dyskutanci. Jednocześnie przez cały czas ciąg programu dostosowywany jest do aktualnej wersji wydarzeń (przyczyny osobiste, nagonka pisowskich dziennikarzy itp.)

Pytanie za tysiąc punktów, a właściwie na wagę wolności Polski, brzmi, na ile Polacy są w stanie oprzytomnieć i walnąć pięścią w stół. Ziemkiewiczowskich dziur w potylicy przybywa a i sami jesteśmy właściwie od 1945 roku społeczeństwem z dziurą w potylicy, jeśli godzimy się na demontaż i hańbienie Ojczyzny.

"Najnowsze" dziury spowodowane są wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Czy wszystkich Polaków boli fakt, iż w dalszym ciągu nie wiemy prawie nic o tym, co się wtedy stało. Niektóre rodziny wiedzą jedynie, że pochowały szczątki swoich bliskich. Reszta nie wie nawet tego. Wszyscy zaś nie mamy zielonego pojęcia co się działo w dniu wylotu, ile samolotów poleciało i którą trasą oraz o której i gdzie ślad się urywa. Reszta to domysły i hipotezy o różnym stopniu prawdopodobieństwa. A my sobie życzymy "Szczęśliwego Nowego Roku"!?

Brutalne pytanie brzmi więc, na ile dziury te przeszkadzają nam w oczekiwaniu jedynie na kolejne odcinki seriali i sezonowe wyprzedaże.

Ewangelia wg Św. Marka w dniu 9 stycznia 2012 (dzień dramatu w Poznaniu) zaczyna się od słów: "Czas się wypełnił (?)". Czy aby na pewno my tak sądzimy? Potrafimy skupić się na odczytywaniu znaków, bo nikt mi nie powie, że sprawy w Polsce toczą się w zasadzie normalnym trybem. Sprawy w obszarze zbawienia obejmują JAK NAJBARDZIEJ rozliczenie z zadanej nam Polski.

To co, czekamy na następne "dziury"?

Tekst pisany w rok, dziewięć miesięcy (bez jednego dnia) od dnia 10 kwietnia 2010 roku, dnia nie wyjaśnianej w ogóle tragicznej śmierci Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej z małżonką oraz pozostałych członków delegacji katyńskiej.

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

Jamci





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.