Pani Bożena Ratter nadsyłała już informacje nt obchodów Dni Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich /linki na dolestrony/. Dzisiaj kilka refleksji odnoszących się w dużej mierze do uczczenia pamięci profesorów lwowskich zamordowanych we Lwowie przez Niemców w lipcu 1941 r.
20.11.2011
Program obchodów nie rzuca się zbytnio w oczy, przekazuję link do strony organizatorów jednego ze spotkań: http://karpaccy.pl/dni-lwowa-i-kresow-poludniowo-wschodnich/
Dzisiaj , 20 listopada, w niedzielę godz. 12 "Apel poległych i uroczysta zmiana warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza, Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, Oddział Stołeczny zaprasza na uroczysty apel przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
Godz.13 Msza święta w intencji poległych w obronie Lwowa, bazylika św. Krzyża, Krakowskie Przedmieście 3.
Wybieram się, po powrocie zdam relację.
W zeszłym roku byłam przed tablicą [profesorów lwowskich rozstrzelanych przez hitlerowców w 1941 roku, przyp. redakcji], obecnych osób kilka, dlatego dodatkowo sama rozsyłam informację o tegorocznym wydarzeniu.
Wybrałam się też na Cmentarz Powązki i napiszę o swoich spostrzeżeniach, komu wiązankę złożyła Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (ROPWM), a komu nie.
Poniżej moje uzasadnienie wysłane do Rodziny i znajomych, czemu ten temat jest mi tak bliski. Nie jestem historykiem, czytam , patrzę , analizuję i otwarcie się wypowiadam . Tak popularne jest teraz leczenie z traumy dzieciństwa, rozbita rodzina , surowi rodzice, brak roweru. Czemu nie dajemy szans wyleczenia się z traumy wynarodowionym, wyklętym, wyrzuconym, odrzuconym, dzieciom i ich potomkom po traumie Syberii, Kazachstanu, Wołynia. Staram się zadawać to pytanie.
"Przetrwali wszystko ? wywozili ich do Kazachstanu, na Kołymę i Sybir. Wracali na ziemię przodków, na Inflanty i Żmudź, Wileńszczyznę, na Polesie, Żytomierszczyznę, na ukochane Podole. Niszczeni, wynaradawiani, odradzali się od korzeni. Przetrwali. Świadomi swojego dziedzictwa, są żywym dowodem istnienia i spadkobiercami wielkiej królewskiej Rzeczypospolitej. Byli, są i będą. Tak im dopomóż Bóg i Święty Krzyż".
Tak pisała Autorka przed prawie dwudziestu laty, kiedy wędrowała po dawnych ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej, przezwyciężając ogromne trudy, a nawet niebezpieczeństwa. Wtedy na własne oczy Autorka widziała spontaniczne odradzanie się polskości, entuzjazm i upór kresowiaków w walce o ruiny kościołów, ponad wszystko ofiarną pracę przy przywracaniu ich Bogu i sobie. By wreszcie po kilku dziesięcioleciach barbarzyńskiej pustki, mieć się gdzie modlić, modlić po polsku.
Jak jest teraz? Różnie...Kiedy po latach Autorka przejeżdżała przez Bracław, niegdyś stolicę województwa bracławskiego, wstąpiła do kościoła, a zauważywszy tylko ukraińskie napisy, spytała młodą siostrę, czy są także msze święte po polsku? Popatrzyła okrągłymi oczami i spytała: "A po co?".
Na tak bardzo polskiej Żytomierszczyźnie, gdzie jest dziewięćdziesiąt procent Polaków po wsiach, dla ludzi, dla których zawsze język polski był językiem Kościoła, msze święte usiłuje się bezwzględnie odprawiać po ukraińsku.
Byli...są....czy będą...? A jeśli nie będą, kto ten śmiertelny grzech - wynaradawiania Polaków ? przyjmie na siebie? Kto odpowie za tę zbrodnię na żywym wciąż Narodzie przed Bogiem, Polską, Historią. Kto?...
To był cytat.*
Byłam z Dzidką w Katedrze Polowej na mszy o 13.00 za dusze zamordowanych na Wołyniu (krwawa niedziela 11 lipca 1943). Była Pani Ewa Siemaszko .
Ksiądz wygłosił piękne kazanie , czytał fragment wiersza Baczyńskiego ale i Zbigniewa z Częstochowy, nie podał nazwiska Zbigniewa. Jutro biorę udział w marszu cieni, o 20.30 spod budynku PASTy .
Nie mogę sobie darować, że zajmowałam się przyziemnymi sprawami zamiast historią i moimi rodakami. I na wychowanie młodych za późno, już nie chcą o tym słuchać. Wśród książek , które w tym tygodniu wywoziłam do biblioteki z domu p. Wróbel znalazłam Wiktora Hugo "Ren". On tez podróżował, wzdłuż Renu, nikt o tym nie pamięta a współcześni uważają ,ze to oni odkrywają świat. I tylko oni tworzą sztukę , nie chcą pamiętać, ilu poetów, pisarzy, aktorów, fotografików, naukowców, podróżników, kompozytorów, filozofów pochodzi z kresów, to straszne.
Historia kołem się toczy, i o współczesnych kiedyś zapomną. A ja jestem dumna z dziedzictwa narodowego na kresach. Może jestem stara, ale tak barwnego życia na wsiach, w miastach (Wilno, Lwów) Kresów nie ma dzisiaj . I podoba mi się fragment z ksiązki Tadeusza Chciuka "Ziemia księżycowa" a książka Jerzego Janickiego "Czkawka" powinna wejść do kanonu literatury szkolnej:
"Bo ludzie tam zawsze dzielili się na przyjaciół, znajomych i nieznajomych. Nieznajomy wszakże naprzód był człowiekiem ,zanim jeszcze był Polakiem czy Ukraińcem, czy Żydem, czy Niemcem."
* Byli, są. Czy będą...? Teresa Siedlar ? Kołyszko, Kraków 2006
http://www.polishhistory.pl/17.html?&L=1&tx_ttnews[tt_news]=2106&tx_ttnews[backPid]=12&cHash=1fb4d0bccc
Pani Bożena pisze:
Tak popularne jest teraz leczenie z traumy dzieciństwa, rozbita rodzina , surowi rodzice, brak roweru. Czemu nie dajemy szans wyleczenia się z traumy wynarodowionym, wyklętym, wyrzuconym, odrzuconym, dzieciom i ich potomkom po traumie Syberii, Kazachstanu, Wołynia. Staram się zadawać to pytanie.
Dla ilustracji rozmowa z Panią Barbarą Hamerską-Chrobak, córką jednego z zamordowanych profesorów lwowskich dr Edwarda Hamerskiego:
[URL=http://www.4shared.com/audio/BNbARsCC/Profesorowie_lwowscy3-25112011.html]Profesorowie lwowscy3-25.11.2011-P. B.Hamerska-Chrobak.MP3[/URL]
20.11.2011
Moje komentarze rozsyłane w eter , być może nawet wbrew woli odbiorców, są efektem obserwacji działania różnych skądinąd godnych szacunku inicjatyw. Nie wspierają się wzajemnie choć walczą według mnie o to samo. Jedni czczą pamięć 27 Dywizji Wołyńskiej, inni Pamięć Orląt Lwowskich, inni walczą samotnie o wpisanie w kartę historii ludobójstwa na Wołyniu. A razem stanowiliby siłę.
Uczestnik prac ekshumacyjnych Pan Zygmunt Kogucik przyjeżdża z Lublina na Krakowskie Przedmieście mówić o nieistniejącej wsi Ostrówka na Wołyniu i jest samotny... towarzyszy mu kilka osób a wspiera w przemówieniu tylko ksiądz Isakowicz, nie rozumiem tego. Ile środowisk wspiera Ewę Siemaszko?
http://www.youtube.com/watch?v=iyAZmP73fH0
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=4694
Marzę o stworzeniu bazy Polskiej Inteligencji - zamordowanych /zesłanych/repatriowanych tylko dlatego, że byli Polakami na ziemiach zabranych, zmuszonych do emigracji , podejmujących pracę w PRL oraz o ich potomkach bo według mnie inteligencję się dziedziczy I o tej polskiej inteligencji, która nie z Kresów ale wartościom tym samym hołdowała . I tych, którzy teraz o pamięć walczą.
I dotyczy to wielu dziedzin, mam wielki szacunek dla przedstawicieli nauki ale jest sztuka , kultura, kościół, gospodarka, rozrywka . Krzesimir Dębski , Wojciech Kilar, Witold Szolginia, Jerzy Janicki, - gdyby przeciętny obywatel słuchając Matysiaków znał "Czkawkę" to jego wiedza o Lwowie i Kresach byłaby pewna a i ostatnie wybory mogłyby mieć inny efekt :-), to samo dotyczy działalności Macieja Zimińskiego czy Jana Jerzego Stawińskiego. Przepraszam, że nie wymieniłam całej plejady wspaniałych !
Nie wiem jak rozpowszechnić informację o Profesorach lwowskich, tych zamordowanych i tych co uniknęli kaźni.
Może w środowisku akademickim, na stronach uczelni, może sponsorować młodych aby naśladując młodych w nowoczesnych krajach :-) szukali śladów profesorów . W końcu to dziennikarz telewizji holenderskiej (tak!)Geertjan Lassche powiedział, : "widziałem z bliska przed nami trzeci świat ale to wszystko nie wywarło na mnie takiego wrażenia. Pomyślałem , zrobię wszystko aby sprawiedliwości stało się zadość, aby ukazać prawdę o generale Sosabowskim i polskich żołnierzach ". I ukazał , tylko czy Polacy chcieli ją poznać?
http://www.polonia.nl/?p=616
Posyłam odpowiedź w sprawie , o którą wystąpiłam do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Może powinniśmy zabiegać o dodanie do państwowych baz informacji o tym, co chcemy upamiętnić, może nie odmówią .
Powinniśmy się spieszyć , Radzie przewodniczy prof. Władysław Bartoszewski, skłonna jestem sądzić ,że chwilę okaże się, że bitwa pod Lenino to jedyne słuszne miejsce walki i męczeństwa.
25.11.2011
Uczestniczyłam w apelu ku czci polskich profesorów uczelni lwowskich zamordowanych przez Niemców we Lwowie w 1941 roku.
Instytut Biofizyki i Biochemii PAN to miejsce , w którym profesor Wacław Szybalski** na ufundowanej przez siebie tablicy uwiecznił nazwiska wspaniałych ludzi nauki i polityki, których uczniem był on i wielu innych Polaków, którym dane było pracować w Polsce lub za granicą.
Został odczytany list Profesora, wspomniał on dzień poświęcenia tablicy przez laureata nagrody Nobla w dziedzinie medycyny z roku 1962 i podziękował serdecznie pytając, czy w stolicy znajdzie się przestrzeń publiczna na upamiętnienie zasług i kaźni profesorów lwowskich. W spotkaniu brały udział "dzieci" zamordowanych. I smutna refleksja, profesorowie wykluczeni wielokrotnie, raz poprzez niepamięć o ich znaczeniu dla nauki polskiej i światowej, poprzez brak miejsca utrwalającego ich istnienie, poprzez wykluczenie ich rodzin o ile przeżyły mord. II RP nie była miejscem przyjaznym dla nich a czy III RP o nich pamięta?
Czułam bliskość elity intelektualnej , jej klasę , tak, trzeba do niej należeć by mieć odwagę tak jak profesor Wacław Szybalski powiedzieć : " ciągle ich wspominam , bo to czego mnie nauczyli jest wciąż przydatne w mojej pracy naukowej. Nawet teraz, w 90-tych latach mego życia. Powtarzam za Profesorem : Cześć Ich pamięci!
Znamienne, list podpisany : Wacław Szybalski, inżynier chemik, Politechnika lwowska, Lwów, Polska.
Bożena Ratter
Foto: BC
Kilka rozmów przeprowadzonych w po uroczystości uczczenia profesorów lwowskich w Instytucie Biofizyki i Biochemii PAN przez redakcję solidarnych2010.pl
[URL=http://www.4shared.com/audio/kjkLR9Em/Profesorowie_lwowscy1-25112011.html]Profesorowie lwowscy1-25.11.2011-Ryszard Orzechowski.MP3[/URL]
Foto: BC
** O prof. Szybalskim pisalismy tu: http://solidarni2010.pl/n,1753,8,apel-przy-tablicy-ku-czci-profesorow-lwowskich-pamiec-o-nich-wciaz-trwa.html
Prof. Wacław Szybalski (pierwszy z lewej) w towarzystwie Jamesa D. Watsona i jego żony podczas uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej profesorów lwowskich zamordowanych przez hitlerowców w 1941 r. w IBB PAN w Warszawie, 24 czerwca 2008. Foto: wikipedia
Nasze publikacje nt obchodów Dni Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich:
http://solidarni2010.pl/n,1717,8,dni-lwowa-i-kresow-poludniowo-wschodnich-niedziela-20112011.html
http://solidarni2010.pl/n,1716,8,dni-lwowa-i-kresow-poludniowo-wschodnich-dwie-relacje-ze-spotkan.html ? tu również relacja Bożeny Ratter
http://solidarni2010.pl/n,1733,12,quotulice-uliczki-zaulki-pasaze-i-place-lwowaquot-komentarz.html ? relacja Bożeny Ratter
Lista rozstrzelanych profesorów
Ponadto 5 lipca 1941 rozstrzelani zostali:
11 lipca 1941 aresztowany został dr Władysław Tadeusz Wisłocki, długoletni kustosz Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie. Jego śmierć do dnia dzisiejszego pozostaje nie wyjaśniona.
12 lipca 1941 zamordowani zostali:
26 lipca 1941 rozstrzelany został:
Inne ofiary prześladowań
Oprócz polskich uczonych wymienionych powyżej, którzy stali się ofiarami mordu profesorów lwowskich, do końca okupacji hitlerowskiej z rąk niemieckich lub bezpośrednio w związku z ich polityką represyjną, zostali zamordowani kolejni (związani ze Lwowem) polscy przedstawiciele nauki, byli to m.in.:
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mord_profesor%C3%B3w_lwowskich