Po Konferencji Akcja Burza na Kresach Wschodnich  - Listy do redakcji
data:03 lutego 2014     Redaktor: Redakcja

Prof. W.Filar weteran z 27 WDPAK oraz dr Krzysztof M. GAJ, ppłk br.panc. napisali do nas listy. Dziękujemy za nie serdecznie - red.


Szanowna Pani Redaktor!

Gratuluję świetnie przygotowanej i przeprowadzonej Konferencji
poświęconej 70. rocznicy utworzenia 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK
ijej udziału w "Burzy".
Proszę przyjąć od żołnierzy 27 WDP AK nasze serdeczne podziękowania za
podjęcie tego tematu. Pani zespół jako pierwszy sprawił, że ta karta
naszej historii nie została zapomniana.
Jednocześnie pragnę przeprosić, że nie uczestniczyłem w konferencji.
A tak bardzo chciałem być z Wami.
Serdecznie pozdrawiam               Władysław Filar

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


Witam serdecznie,
Na wstępie chcę podziękować za zorganizowanie Konferencji, gdyż udział w niej sprawił mi dużą przyjemność. Śpieszmy się, gdyż świadkowie tamtych wydarzeń nieubłaganie odchodzą z tego padołu. Szkoda tylko, że wystąpił poślizg czasowy. Ja tego dnia miałem zajęcia w Akademii Obrony Narodowej, gdzie moim przedmiotem w tym semestrze jest Historia bezpieczeństwa narodowego. Daje mi to sposobność kształtowania świadomości młodych ludzi, dzięki czemu dowiadują się o przemilczanym, zatajonym lub czasem zafałszowanym ludobójstwie.

Chciałbym w tym miejscu podzielić się swoimi spostrzeżeniami, którymi nie zdążyłem się podzielić z uczestnikami konferencji. Otóż chciałbym wskazać drobny szczegół w materiale prof. Władysława Filara (który z dużą przyjemnością przeczytałem). W przypisie nr 4 jest informacja z Biuletynu Informacyjnego nr 13 z 30.03.1944. Dowiadujemy się o zdobyciu przez oddział AK na linii Kowel – Włodzimierz: 4 CKM, 8 RKM i 30 000 szt. amunicji.

Jednak fachowiec może wyczytać między wierszami dodatkowe informacje:

Oznacza to, że zapas amunicji do zdobytej broni to 2,5 jednostki ognia (JO);
Powyższy zapas to norma na jedynie 2,5 dnia walki ze średnim natężeniem;
Aby przewieźć ten zapas amunicji, należało posiadać 2 wozy taborowe parokonne (około 950 kg brutto);
Normatyw przydzielany obsługom broni maszynowej to zwykle około 2 JO. Pozostałe 0,5 JO (około 200 kg brutto) musiało pozostać na 1 wozie jednokonnym. Wymusza to posiadanie choćby minimalnego taboru – co w warunkach partyzanckich generowało duże problemy taktyczno-logistyczne;
Posiadanie przez obsługi broni maszynowej 2 JO przy sobie (około 160 kg w taśmach i zasobnikach – licząc dla MG-34), wymuszało potrzebę posiadania biedek, tych z reguły nie posiadano. To duże obciążenie zważywszy, że masa samej broni to 33 kg (MG-34 z podstawą 3-nożną). Razem to około 200 kgna każdą obsługę. Powinno to dać wyobrażenie o fizycznym wysiłku tych ludzi…
Wyposażenie w amunicję na poziomie 2,5 JO należy oceniać jako niedostateczne. Fakt – ilość amunicji była płynna, raz było jej mniej raz więcej. Niemniej uchwycona wartość (mimo, że fragmentaryczna), pozwala na dokonanie pewnych ocen. W tym miejscu trzeba stwierdzić, że wyjściowa dotacja amunicji dla oddziału to 4 JO. Wyjście do działań z mniejszą ilością amunicji sygnalizuje zmniejszone możliwości bojowe. Jednocześnie dla fachowca jest sygnał, że ci ludzie byli niezwykle zdeterminowani, ruszając do akcji bojowej z niedostatecznym wyposażeniem w amunicję;
Problemy te dostrzegł i zasygnalizował w swoim wystąpieniu dr Dariusz Faszcza.
(....)

To rzuca nowe światło na weteranów 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Jako wojskowy profesjonalista – chylę przed nimi czoło i wyrażam najwyższy szacunek. Żałuję, że ze względu na poślizgi czasowe, nie dane mi było powiedzieć im tego na forum publicum.

(...)
Pozdrawiam

dr Krzysztof M. GAJ
ppłk br.panc.

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Witam serdecznie,
Dziękuję za umożliwienie przekazania moich słów uznania dla Weteranów 27. Wołyńskiej DP AK. Mam nadzieję, że w ten sposób dotrą one przynajmniej do części z nich, a przede wszystkim do szerokich rzesz ludzi interesujących się tymi jakże ważnymi sprawami.
Być może jako historyk i oficer przywiązuję zbyt wielką uwagę do zagadnień historycznych, ale przyświeca mi w tym miejscu myśl: Naród, który nie zna swej historii skazany jest na jej powtórne przeżycie. Ponadto często przypominam swoim studentom słowa: Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości.
Nie chcę być postrzegany jako bufon, ale przytoczę jeszcze jedno powiedzenie, o którym wielu nie chce słyszeć i nie dopuszcza go do świadomości: Historyk to prorok patrzący wstecz. Mam wrażenie, że do tej kategorii historyków należy ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski - choć de facto nie-historyk...
A jako oficer dodam jeszcze, że jak mawiał mój nauczyciel, w szkole są dwa najważniejsze przedmioty: przysposobienie obronne, żeby wiedzieć, jak strzelać, i historia, żeby wiedzieć, do kogo.
Pozdrawiam
dr Krzysztof M. GAJ
ppłk br.panc.
4.02.2013
Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.