"Panie premierze, pan mówi o honorze i rycerskości? Daj pan spokój!"
data:25 stycznia 2014     Redaktor: GKut

 
 

Premier DONALD Tusk sam dopchnął się do ściany. Już nie ma odwrotu. Tonie w przypływach kabaretowego śmiechu i ośmieszania samego siebie. Aż żal patrzeć na człowieka, któremu się ciągle wydaje, że my – społeczeństwo – nie dostrzegamy jego manewrowania kłamstwem, jego kombinowania i oszustw medialnych.

 
 

Przez lata jego język plótł naiwne, bez odpowiedzialności za słowo - głupoty, zaś teraz z jego oczu, wydaje się, że wyziera zwyczajny strach. Polska przerosła jego możliwości. Brak zdolności do honorowej reakcji po śmierci 96 osób w drodze do Katynia i orzekanie własnej niewinności w sprawie tego dramatu - to nie był początek katastrofy w zarządzaniu tak skomplikowanym organizmem, jakim jest państwo polskie. Po przegranych wyborach i braku podstawowej zdolności koalicyjnej tzw. „platformy obywatelskiej” uruchomił DONALD Tusk „przemysł pogardy”. Wspólników zdobył doskonałych. Och! Oprócz wielu znakomitości w tej grze cynizmu, przykrywki-pokrywki, znaleźli się tam nawet poeci (tfu!) – Rafał Grupiński, Andrzej Halicki. Uf! Nie wspomnę przez wielkoduszność wobec samego siebie, wielu autorów prozatorskich (proza- icznych) form kłamstwa i agresji (jakieś kanalie z Białogardu czy Biłgoraja?). Codzienność chamstwa, bezwzględnego upokarzania oraz braku szacunku wobec możliwych partnerów politycznych i do głowy państwa, udokumentował pan Sławomir Kmiecik, redagując dwa tomy publikacji dokumentarnej - „Przemysł pogardy”.

„Kto mieczem wojuje, od miecza ginie”. Trudno obronić się przed pogarda, jaką wywołuje DONALD Tusk swoimi oszustwami i manipulowaniem. On jest w pewien sposób bezczelny, gdy zamiast argumentów umożliwiających rzeczową dyskusję, nieustannie sugeruje, że opozycja parlamentarna to grupa idiotów chcących destabilizacji państwa. DONALD Tusk ciągle nie dostrzega, że doprowadził nas – zwyczajnych ludzi, na skraj człowieczej wytrzymałości psychicznej. Wygodniej nam wszystkim by było, aby wybuch niechęci do mistrza pogardy nie nastąpił zimą. Na Ukrainie wygląda to tajemniczo i strasznie.

Odczuwam wobec tego człowieka najczęściej żal i wstydzę się takiego „premiera”.

Czasami pojawia się w moim sercu współczucie: biedny, mały, zagubiony i zastraszony człowiek – ten DONALD Tusk.

                                                                                                         Jerzy Binkowski






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.