Pierwsza Solidarność w KWK "Ziemowit"
data:10 grudnia 2013     Redaktor: AlicjaS

Lato sierpnia 1980 r. stało się gorące nie tylko z powodu ciepła, ale i wielkiego niezadowolenia z rządów PZPR. Strajki i protesty wybuchały coraz lepiej zorganizowane, aż w końcu powiew przyszedł do naszych okolic, do Kopalni Węgla Kamiennego „Ziemowit” w Lędzinach, gdzie pracowałem w podziemiu. Byłem bezpośrednim uczestnikiem tych wydarzeń.

fot. S. Mazgaj

 

 

Fala protestu na górze i w kopalni tak szeroko się rozlała, że po niedługim czasie z około 13 tys. załogi do nowo tworzących się związków zapisało się 11 tys. osób. Z boku stali pracownicy administracji i dozór - od małego szczebla aż po zarządzających, łącznie ze znienawidzonym dyrektorem, którego domagano się wywieźć na taczkach. Co prawda dyrektora na taczkach nie wywieziono, ale na cechowni stały one jeszcze bardzo długo. Po podpisaniu regionalnych i głównych  porozumień rozpoczęło się w miarę normalne funkcjonowanie w zakładach pracy, rozpoczęły się w podstawowych strukturach zakładowych - w wydziałach, oddziałach – demokratyczne wybory.

 

Wiele podpisanych porozumień, jak w Hucie Katowice, całkowicie zostało przemilczanych. Nastąpił okres legalnej działalności. Komuniści myśleli, że łatwo poradzą sobie z ludźmi, jednak nic bardziej mylnego dla nich: fala demokracji szła swoją własną drogą. Zaczynaliśmy brać górę. Gen. Jaruzelski widząc, że przegrywa, postanowił wprowadzić stan wojny z Narodem, który w tajemnicy przed Polakami realizował, aby wyeliminować patriotów, a w to miejsce, na szczyty, wprowadzić swoich aparatczyków. Wielu ludzi było zaangażowanych w odbudowę kraju, a władza powoli zapinała na ostatni guzik projekt stanu wojennego. W końcu stało się. Datę i godzinę wszyscy pamiętamy. Wojna!

 

Po mieszkaniach chodzili nocą i wywlekali patriotycznych działaczy, wywozili w nieznane strony i zamykali do obozów internowania. Tym samym zaczęli przygotowywać grunt i władzę dla swoich, a patriotów eliminowali i skazali do dziś na zapomnienie.

 

Kolejnego dnia, idąc do pracy na nocną zmianę, czuć było w powietrzu, że coś się stanie, coś wybuchnie. Zjechałem w kopalniane czeluście, a tutaj rozpoczął się strajk i tak się zaczęło. Organizacja sprawna była od samego początku, jednak przez pierwsze dni brakowało żywności, bo kanapki przywiezione do pracy na długo nie starczyły – przymieraliśmy głodem. Pewnie władza stanu wojennego na to liczyła, że z głodu szybko wyjedziemy na powierzchnię. Nic takiego nie nastąpiło, rozpoczął się jeden z najdłuższych podziemnych strajków w Lędzinach i Polsce  - w Kopalni „Ziemowit”.

 

Zdeterminowanie załogi było bardzo duże. Ludzie przywozili żywność, wrzucali do wystawionej dużej skarbonki pieniądze dla strajkujących i na potrzeby strajku. W tym czasie bardzo ofiarnie pracowali, organizowali i działali w komitecie wybrani przywódcy związku Solidarność i komitet strajkowy. Wielu wspaniałych poszło do obozów internowania. Wielu bardzo cennych działaczy zostało przemilczanych i zapomnianych.

 

Parę lat później założyłem pierwszy Klub Gazety Polskiej w Tychach. Dołączył Pan Zygmunt G., wspólnie zarejestrowaliśmy tę naszą inicjatywę. Mieliśmy współudział w innych organizacjach, które działają do dziś.

 

Po reaktywowaniu przez pana Wojciecha J. z panem Januszem J. Klubu GP, którego też jestem członkiem,  klub znowu ruszył. Przez ostatnie tygodnie na spotkaniach Prezes, za aprobatą wszystkich, zaproponował zaprosić na spotkanie znanych działaczy z tamtego okresu, pierwszych założycieli MKZ. W dniu 5 grudnia 2013 r. do Sali św. Maksymiliana zaproszenie przyjęli i przyjechali: pan Andrzej Rozpłochowski z Huty Katowice /internowany/ z napisaną przez siebie wspomnieniową książką pt.: „Postawią ci szubienicę…” oraz pan Franciszek Noras /internowany/, współzałożyciel MKZ w Kopalni „Ziemowit” w Lędzinach, również z napisaną swoją książką pt.: „Zapisy ziemowickiej Solidarności”. Między słuchaczami też byli działacze MKZ z Tychów i  pierwszej Solidarności.

 

Pan Andrzej Rozpłochowski opowiadał o tamtych latach. W krótkich przerwach przy gitarze śpiewaliśmy patriotyczne pieśni, w tym, na melodię „Pierwszej Brygady”, hymn internowanych. Pan Franciszek Noras wspominał okres ziemowicki. Z sali były pytania do gości. Wiele wspomnień spowodowało przedłużenie spotkania ponad zaplanowany czas.

 

Solidarni 2010

Stefan Mazgaj

Tychy

Galeria do artykułu :
Zobacz więcej zdjęć ...





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.