Ewa Kurek TRUDNE SĄSIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI ok. 1000-1945 cz.33
data:10 grudnia 2013     Redaktor: AlicjaS

[...] we wszystkich miejscowościach, w których istniały żydowskie wspólnoty, pojawiły się rady starszych zwane Judenratami, które pilnie wykonywały niemieckie rozkazy. Najbardziej karykaturalną formę autonomicznej władzy żydowskiej, ale także najbardziej pomocną Niemcom w realizacji planu zagłady, przybrał Judenrat zarządzający żydowską autonomią w Łodzi.

fot. Lord Vader
 
 
 
 

Część 1

Część 2

Część 3

Część 4

Część 5

Część 6

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Mówiąc o gorliwych współpracownikach i wykonawcach zbrodniczych niemieckich planów wobec narodu żydowskiego, należy rozumieć, że – zgodnie z informacjami zawartymi w żydowskich źródłach – mamy na myśli Judenraty. Czym były owe żydowskie Judenraty?

21 września 1939 roku po odbytej w Berlinie naradzie, szef Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, R. Heydrich tak oto sprecyzował główne cele niemieckiej polityki względem polskich Żydów: Zaplanowane łącznie posunięcia (a więc ostateczny cel) muszą być utrzymane w ścisłej tajemnicy. Należy odróżnić: 1. ostateczny cel (który wymaga dłuższego czasu), 2. od etapów prowadzących do ostatecznego celu (które będą realizowane w krótkich terminach). [...] W każdej gminie żydowskiej należy ustanowić Żydowską Radę Starszych. Radę należy obarczyć pełną odpowiedzialnością, w całym tego słowa znaczeniu, za dokładne i terminowe wykonanie wszelkich wydanych lub wydawanych poleceń.[1]

Znamienne, że na terenie całej okupowanej przez Niemców Polski nie znalazła się nawet jedna żydowska gmina, która nie podporządkowałaby się temu pierwszemu i kluczowemu niemieckiemu rozporządzeniu. W następnych miesiącach we wszystkich miejscowościach, w których istniały żydowskie wspólnoty, pojawiły się rady starszych zwane Judenratami, które pilnie wykonywały niemieckie rozkazy. Najbardziej karykaturalną formę autonomicznej władzy żydowskiej, ale także najbardziej pomocną Niemcom w realizacji planu zagłady, przybrał Judenrat zarządzający żydowską autonomią w Łodzi. Już w połowie października 1939 roku Chaim Rumkowski[2] przyjął z rąk Niemców stanowisko Przełożonego Starszeństwa Żydów i przystąpił do budowania w Łodzi „żydowskiego państwa”, którym władał na wzór hitlerowskich wodzów.[3]

Podobnie było w innych autonomiach i gettach. Posłuszeństwo Żydów wobec Judenratów egzekwowane było bezwzględnie na różne sposoby, z karą śmierci włącznie. Jednym słowem, w każdej żydowskiej autonomii (getcie) na terenie okupowanej Polski znalazła się grupa Żydów gotowa do bezgranicznej współpracy z Niemcami, dla której ważniejsze były rozkazy niemieckiego okupanta, niż dobro własnego narodu. Jak pisze Emanuel Ringelblum: W[ajn]traub z Łukowa, niechluj, Żyd z brodą i pejsami, z rytualnym serdaczkiem na zewnątrz, bywalec ze stosunkami – wszystko się załatwia za jego pośrednictwem. On decyduje, kto i gdzie ma pracować. [...] Widziano zaświadczenie dla przywódcy Żydów w Katowickim (Sosnowiec, Będzin itd.), że może kazać aresztować każdego Żyda.[4]

Pierwsze dwa lata wojny, lata 1939-1941, to okres, w którym z jednej strony władze żydowskie (przewodniczący Judenratów, burmistrzowie itp.) rozbudowali struktury władzy (policja, pogotowie, komunikacja, poczta, więziennictwo, opieka społeczna itp.) i przekształcili żydowskie wspólnoty w podległe sobie bezpośrednio, a Niemcom pośrednio, autonomie zwane potocznie gettami, z drugiej zaś nabrały wprawy w sprawowaniu władzy i egzekwowaniu od żydowskiej ludności zarówno rozkazów niemieckich, jak i wydawanych w niemieckim stylu rozporządzeń własnych. Jednocześnie był to okres, w którym Niemcy, dzięki wydatnej pomocy współpracujących z nimi władz żydowskich, wykonali plan eksterminacji pośredniej (zgromadzili ludność żydowską w dużych ośrodkach miejskich), i zgodnie z cytowanymi wyżej wytycznymi, mogli przystąpić do „ostatecznego rozwiązania” kwestii żydowskiej, czyli zagłady Żydów.

„„22 czerwca 1941 roku Hitler dokonał agresji na Związek Radziecki. 31 lipca Heydrich otrzymał list od marszałka Rzeszy Hermanna Göringa. […] List ów nakazywał Heydrichowi przygotowanie „globalnego rozwiązania [Gesamtlösung] kwestii żydowskiej w europejskiej strefie wpływów niemieckich”, a także przedstawienie „ogólnego rozwiązania [Endlösung] kwestii żydowskiej”. W momencie gdy Heydrich otrzymał te instrukcje, „przygotowywał już od dłuższego czasu – jak wyjaśnił w liście do naczelnego dowództwa armii, datowanym 6 listopada 1941 – ostateczne rozwiązanie problemu żydowskiego, które to zadanie zostało mu powierzone przed laty”.  Heydrich rozpoczął rozmowę z Eichmannem od „krótkiej wypowiedzi na temat emigracji”, [...] następnie zaś oświadczył: „Führer zarządził fizyczną likwidację Żydów”. [...] ... oficjalnym kryptonimem eksterminacji będzie „Ostateczne Rozwiązanie” – ustalono podczas toczącego się przed sądem w Jerozolimie procesu Eichmanna.””[5]

W roku 1942 Niemcy przystąpili do totalnej zagłady polskich Żydów. Gdy zażądali, aby żydowscy policjanci i urzędnicy dostarczyli do jadących do obozów zagłady pociągów (schwytali i doprowadzili) określoną liczbę mieszkańców warszawskiej autonomii, senator Adam Czerniakow, prezes warszawskiego Judenratu, uświadomił sobie bankructwo żydowskiej polityki kolaboracji z Niemcami. Nie chcąc przyłożyć ręki do zagłady braci, popełnił samobójstwo.

Adam Czerniakow uratował honor. Uratowanie warszawskich Żydów w 1942 roku leżało poza granicą jego możliwości. Zgodę na śmierć warszawskich Żydów podpisali inni członkowie warszawskiego Judenratu.

Adam Czerniakow był postacią wyjątkową.

Prezesi wszystkich pozostałych Judenratów w okupowanej przez Niemców Polsce zachowali się tak, jak prezes Rumkowski z Łodzi, który nie zawahał się spełnić także i tego żądania okupanta. Gdy Niemcy raz po raz domagali się dziesiątków tysięcy ofiar, osobiście uczestniczył w przygotowaniu list skazańców. Nie zawahał się nawet wówczas, gdy Niemcy zażądali od niego wydania na śmierć żydowskich dzieci. W imię obłąkanych teorii posłuszeństwa względem Niemców i równie obłąkanych teorii o ocalaniu życia części ludności żydowskiej kosztem życia innych Żydów, wydał na śmierć to, co każdy naród ma najcenniejszego: własne dzieci. Dzisiaj Mostowicz [Arnold] mówi, że Rumkowski postępował w porządku, bo zachował przy życiu iluś tam Żydów, którzy nie zginęli w Marszu Śmierci. To jest niesłychane, że gotowy jesteś wziąć na siebie odpowiedzialność, że będziesz zabijał ludzi, bo może przeżyje ci dziesięć osób na sto… Jeżeli to jest moralność, to trudno.[6] Czy nie dostrzegał, że faktycznie był tylko wykonawcą rozkazów hitlerowskich, ślepym narzędziem w ich rękach? – pytał o Rumkowskiego dwadzieścia lat po wojnie żydowski historyk Prof. Lucjan Dobroszycki.[7]

Gdy Niemcy przystąpili do „Ostatecznego Rozwiązania”, czyli masowej eksterminacji ludności żydowskiej, gdy przyszedł czas zagłady, wszystkie Judenraty w Polsce i ich struktury administracyjne (funkcjonariusze żydowskiej policji, pracownicy pogotowia ratunkowego i urzędnicy innych wydziałów) czynnie uczestniczyły w:

  • okłamywaniu ludności żydowskiej co do celu i kierunku wywózki, uniemożliwiając jej tym samym ucieczkę i jakikolwiek opór;
  • selekcji ludności żydowskiej polegającej na typowaniu kolejności mordowania poszczególnych osób i grup społecznych;
    • przeprowadzaniu łapanek i dostarczeniu schwytanych skazańców do miejsca, skąd Niemcy transportowali ich do obozów zagłady.[8]


[1] Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskiej - zbiór dokumentów, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 1957, s. 26.

[2] M. Ch. Rumkowski był do momentu wybuchu wojny osobą mało znaną i niczym specjalnie nie wyróżniającą się w środowisku żydowskim. Urodził się w 1877 w Rosji; w Łodzi zamieszkał w czasie I wojny światowej. Z zawodu był kupcem-fabrykantem nie posiadającym wykształcenia, ukończył bowiem zaledwie 4-5 klas szkoły realnej w carskiej Rosji. W dwudziestoleciu międzywojennym był prezesem żydowskiego Domu Sierot w Helenówku pod Łodzią oraz z ramienia syjonistów członkiem Gminy Żydowskiej w Łodzi. W sierpniu 1944 roku wraz z 70 tysiącami pozostałymi przy życiu mieszkańcami łódzkiego getta został wywieziony do Oświęcimia i zagazowany.

[3] L. Dobroszycki, op. cit., s. XIX-XXI.

[4] E. Ringelblum, op. cit., s. 41,54 i 120.

[5] H. Arendt, op. cit., s. 107-108.

[6] Rozmowa z Markiem Edelmanem, w: A. Grupińska, op. cit., s. 309.

[7] L. Dobroszycki, op. cit., s. XIX-XXI.

[8] H. Arendt, op. cit., s. 117, pisze: „Złożone z Żydów Sonderkommanda (oddziały specjalne) uczestniczyły wszędzie w eksterminacji”.

 
 
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.